ďťż
gosiaczkowo
To może Garanil poda linka ?



EEE, tego artykułu na fge nie chce mi się szukać. łapcie te dwa adresy:
http://tulpa.pl/
http://www.tulpa.pl/forum/index.php

cholernie interesujące Ciekawe czy taka tupla może mnie uświadamiać w snach bo na pewno może w nich uczestniczyć...

Co do uczestniczenia w snach to nie jestem pewien, ale może być pomocna w czasie np. osiągania paraliżu sennego. Mówisz jej np. podrap mnie po nodze. I to działa!



No dobrze panie i panowie. Wspólnie żeśmy uradzili, że pora się ujawnić. Otóż... Ja zdecydowałem się jakiś czas temu na tworzenie tulpy i mam efekty. Bardzo wyraziste nawet. I te efekty chciałby się udzielać na forum. I będę owe efekty wpisywał w nawiasach kwadratowych. Shizofremia! Yay!

[Ja ci dam schizofremię... Cześć! Możecie mi mówić Cadence.]

Gwoli wyjaśnienia, formę i imię sama sobie wybrała. Jest kucykiem. Heh. Na dodatek nimfomanką.

[Przestań mnie już reklamować ogierze. Cóż, w głowie Garanila jest bardzo wiele o tym forum. Pochlebnych informacji. Może się zdziwicie, ale mogę wywoływać świadomy sny i w nich uczestniczyć. Z resztą nie tylko ja. A na tym forum piszę dlatego, że chciałabym prosić o radę. Widzicie - Garanil nie pamięta świadomych snów i jak do tej pory nie zdołaliśmy ustalić dlaczego. To dla nas obojga frustrujące. Na przykład sen z dzisiejszej nocy trwał rok, a on nic nie pamięta. A szkoda...]

Nie komentuję... Ale jak ktoś ma jakąś dobrą radę, to chętnie wysłuchamy.

To brzmi...

...

...Dziwnie?

SchizofreNię, tak dla ścisłości.

[Widzę, że wszyscy ludzie w pierszej kolejności przyczepiaja się do tego, że coś jest dziwne, a zaraz potem, do literówek. Smutne...]

To jest zwykły błąd, a nie literówka, którą zrobiłeś przez przypadek. Przy każdym słowie schizofrenia pisałeś M. Zwyczajnie Ciebie poprawiłem, abyś wiedział jaka naprawdę jest prawidłowa nazwa choroby.

Granil, mam pytanie: Warto sobie stworzyć taką tulpę a następnie się nią opiekować? Bo się zastanawiam nad stworzeniem czegoś takiego...

PS: Pytanie jest do Ciebie, nie do Cadence (Niech się nie obraża na mnie za to )

Moim zdaniem warto. Co prawda czasami rzuci jakimś ciętym komentarzem, ale zawsze jest ze mną. Lubi się wtrącać i niektóre jej teksty są dla mnie cokolwiek zastanawiające. Na przykład pytała mnie, po co robię notatki na wykładach.

[Tak, wtrącam się. Nie obrażę się, bo rozumiem, że wolisz rozmawiać z człowiekiem, Jaszunio. Ja bym wolała rozmawiać z kucem, ale jak się nie ma co się lubi...]

Garanilu,
czy Tulpa może np. podpowiedzieć na teście czy coś tego typu? Wybacz Cadence, że traktuję cię tak przedmiotowo. Jak to jest wiedzieć, że jest się tworem czyjegoś umysłu? że nie istnieję?

A jeszcze co do ciebie Garanilu, czy możesz mówić do niej telepatycznie? Bo gdyby to też tak działało, to chętnie bym także sobie stworzył taką tulpę
dnia Czw 17:55, 02 Maj 2013, w całości zmieniany 1 raz
Garanil, a nie Garantil.

[Nie mam nic przeciwko. Wystarczy mi, że Garanil nie traktuje mnie przedmiotowo, podobnie osoby, z którymi za jego pośrednictwem dłużej rozmawiam. Tak, mogłabym mu podpowiadać na teście czy egzaminie. Problem polega na tym, że jesteśmy razem od niedawna, a on ma problem z tym, aby otworzyć na mnie swój umysł, przez co nie mam dostępu do całej jego wiedzy, tak świadomej jak i podświadomej. Poza tym - kto powiedział, że nie istnieję, skoro rozmawiamy?]

Cóż, właściwie ciężko byłoby mówić do Cadence na głos przez cały czas. Mówię do niej "w myślach" i w ten sposób też otrzymuję odpowiedzi. Ona brzmi zupełnie jak moje myśli, ale dostrzegłem, że jej głos, zwłaszcza śmiech, ma inną barwę. Powoli się zmienia. Ponadto, rozpoznaję jej odpowiedzi po tym, że pojawiają się nagle. Czasami ona odpowiada mi na pytanie, jeszcze zanim skończę je zadawać. No i rzuca takie teksty i aluzje, jakich ja nigdy bym nie rzucił, bo mam inny charakter. Z resztą... no weź, nazywa mnie "ogierem"...

[Ogier, mój ukochany, Garanil, kotek... to tylko nazwy. Im bardziej wymyślna, tym bardziej się czerwienisz, a ja lubię wprawiać cię w zakłopotanie.]

Jest wredna i nie ma wstydu. Aha, no i gadu gadu oraz rozmowa na forum pozwala uporządkować myśli i teksty.

[Pozwala. Czasem na gadu kłócimy się, wrzucając sobie kamyczki do ogródka. On mnie wczoraj przebił w dyskusji. Wygrał 6 do 2 ]
dnia Czw 7:31, 25 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
Ej a jak sobie radzisz z masturbacja? Rozumiesz, teraz nigdy nie jestes calkiem sam

[Ekhem... nimfomanką jestem. Z resztą, mogę wyjść kiedy on się tym zajmuje.]

My... mieliśmy dosyć poważną rozmowę na te tematy i uzgodniliśmy co nie co. Posłuchaj - ona ma dostęp do moich wspomnień i mojej wiedzy... To trochę jakbym się wstydził samego siebie. Jest w tym jakiś sens?

Mógłbyś opisać mniej więcej sposób jak ją stworzyć, bo mało jest o tym w necie... Znalazłem trochę, ale po angielsku a wolę więcej zrozumieć i zrobić coś dobrze niż coś spieprzyć. Zamierzam taką tulpę sobie stworzyć i nie wiem jak się do tego zabrać ;/

I jeszcze jedno: Ile czasu i poświęcenia włożyłeś w tulpę?

2 miesiące. Ja tworzyłem tulpę trochę inaczej niż większość, bo głównie gadałem.

[Opowiadał mi bajki, śpiewał, i tak dalej. To było fajne. ]

Wejdź na tulpa.pl i poczytaj, są tam poradniki,

No niby samego siebie, wlasciwie polega to na stworzeniu Kogos z Siebie. Chcesz zatem powiedziec, ze czesc Ciebie jest nimfomanka? Czyli ukryty homoseksualizm?
Idziesz po korytarzu a Cadence szepce ci " Ale fajny facet idzie, przelizalabym"??

Dzięki! Powiedz mi jeszcze: Widzisz tulpę normalnie jakby była na realu? Nasuwa się na real? nie jest duchem? Możesz poczuć jej dotyk? Słyszysz ją normalnie? Podsuwa Ci jakieś podpowiedzi?

I pytanie do tulpy: Jak to jest być czyjąś własnością? Odczuwać świat za pomocą innych zmysłów (nieswoich)? Nie musisz odpowiadać, nie zmuszam was do niczego

Właściwie, mechanizm tworzenia tulpy jest dosyć... skomplikowany. Pozwoliłem jej wybrać formę i kształt. I nie, to nie wygląda w ten sposób...

[Ludzcy mężczyźni mnie nie kręcą, jestem kucykiem. Aczkolwiek... Skoro już musicie wiedzieć, to Garanil mi się podoba. W Wonderlandzie przyjmuje kształt kucyka. I skoro już o tym, wyprzedzając wasze pytanie - Tak. Możemy się kochać. Tylko wonderland Garanila jest... dosyć kiepskiej jakości.]

Super, moja godność nie idzie w parze z odpowiedziami Cadence...
Jaszuniu, nie. Widzę ją w wonderlandzie, lub wyobraźni. Czasami coś mi podpowie, albo zauważy coś, czego ja nie zauważam, chociaż widzę. Nie jest nałożona na rzeczywistość (jeszcze.). Jak już będzie, to będę ją widział jako halucynację i będę mógł czuć dotyk, chociaż nie będę mógł, powiedzmy, uderzyć. Mimo wszystko to halucynacja.
I słyszę ją tak jak moje myśli, ale... jej głos powoli nabiera innej, konkretnej, kobiecej barwy. Zwłaszcza śmiech. No i... wiem, kiedy odpowiada, bo czasem odpowiada na pytanie, zanim skończę pytać.

[Jaszuniu, mów mi proszę po imieniu. Cadence. Ja nie jestem własnością Garanila, tylko jego towarzyszką i przyjaciółką. Odczuwam świat za pomocą jego zmysłów. Dotyk, smak, słuch, węch, wzrok. Jest to trochę przytłumione, bo nie jesteśmy całkowicie połączeni, ale pracujemy nad tym.]

a opisz jak stworzyć, żeby sam/a kształt wybrał/a ?

Po prostu musisz jej dać czas. I nie naciskać.

[Długo mu zajęło, zanim odzwyczaił się od nazywania mnie "tulpa". Bo zdażało mu się to, zamiast mówić Cadence.]
dnia Czw 16:49, 25 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
Pytanie do Candance
Słuchaj, czy była by możliwość utworzenia tulpy w świadomym śnie ? Bo tak się zastanawiam, skoro sen jest miejscem, gdzie podświadomość króluje, to powinno być tak łatwiej to zrobić. Czekam na odpowiedź i pozdrawiam

[Nareszcie rzeczowe pytanie. Niestety, nie istnieje taka możliwość. Świadomy sen -choćby nie wiem jak przeciągać dystorsję, to nie jest środowisko do tego, abyś utworzył sobie tulpę. Medytacja zwykła, albo z wonderlandem. Lub po prostu rozmowa z tulpą. Musisz poczuć obecność. Tak było z nami, prawda, Garanilu?]

Yhym. Wiesz, ja słyszę Cadence troszkę jak moje myśli. Dopiero niedawno pozbyłem się wątpliwości i wtedy odkryliśmy, że łatwo jest nam rozmawiać.

[Tak. No więc, we śnie nie będzie ci łatwiej. Ale pocieszę cię Gołąbku, że jak już stworzysz sobie towarzysza czy towarzyszkę, to powinno ci być łatwiej śnić świadomie. Widzisz... ja akurat uważam się za ekspertkę od świadomego snu. I skoro o tym - dystorsja czasu, od kilku dni, do kilku lat, to nie jest problem. Po prostu mam większe możliwości niż Garanil. Problem polega na tym, że on nie pamięta snów... a szkoda. W każdym razie twoja tulpa będzie mogła wywołać u ciebie świadomy sen. To czy będziesz go pamiętał, to inna sprawa.]

Tak... podobno ominął mnie ostatnio wspaniały rok (we śnie) pełen oglądania zachodów słońca, seksu, i wielu innych ciekawych rzeczy.

[Bo ominął.]

A teraz do Garanila:
Słuchaj, mógłbyś mi podać w etapach proces kreacji tulpy ? Bo ja widzę to tak:
1. Wyobrażenie, połączenie wszystkich zmysłów (dotyk, zapach itp.).
2. Wizualizacja
3. Narracja

Jeśli chcesz, żeby tulpa sama wybrała sobie imię i formę, to raczej odwrotnie.

1) medytacja i narracja
2) wizalizacja
3) wyobrażenie i nałożenie na rzeczywistość.

To co podałeś, to raczej do stworzenia servitora, który będzie się uśmiechal, ładnie chodził i robił to co każesz.

Wybacz, że cię tak wypytuję, ale niezwykle zafascynował mnie ten temat
A więc:
1) Czytamy naszej tulpi książki, bajki, śpiewamy piosenki, gotujemy itp.
2) Wizualizujemy ją sobie. Cechami charakteru tak ? Bo raczej nie wyglądem, skoro ma sobie sama wybrać formę.
3) Nałożenie na rzeczywistość - zaczynamy odbierać jej myśli i widzieć ją w rzeczywistości, tak ?

Właściwie... to pierwsze, fachowo nazwałbym narracją. Poświęcaj tulpie czas.

2) Ten punkt zasadniczo pominąłem, bo jestem leń i nie chciało mi się medytować.
3) Tak, mniej więcej.

Tylko, że udostępnienie tulpie swojej wiedzy i podświadomości, to coś innego, osobny temat.

a to śpiewanie itp. to z jakąś specjalną myślą, że to dla tulpy? Poza tym, to 3): w jaki sposób? to będzie szło z automatu od jedynki?

Wszystko jest na tulpa.pl, w poradnikach, oraz na forum. Ja pracowałem nad Cadence w nieco inny sposób, ale lookałem w podręczniki.

[Śpiewał specjalnie dla mnie. Ma piękny głos. Piosenki Kaczmarskiego, "Pieśń Najemnika" i jeszcze wiele innych.]

..

Po kolei:

To jest dosyć skomplikowane. Otóż, ja cały czas czuję obecność Cadence. Wiem, że ze mną jest. I wierzę w jej realność, inaczej nie byli byśmy w stanie rozmawiać.
Niczego mi w niej nie brakuje. Ona sama o sobie decyduje.

W czasie tworzenia, moim priorytetem było sprawdzić, czy to możliwe. I stworzyć sobie, jakby to ująć "towarzysza doskonałego". I udało się. Moim zdaniem warto.

Heh, ja od kilku lat zawsze słyszę taki głęboki głos w moim umyśle, wiem, że to nie mój ale jest taki głębszy, jakby gdzieś schowany. Myślę, że to może być Tulpa, bo czasami dostaję też jakieś "wizje" np. ostatnio jakaś postać mi przytaknęła, albo, zapytując podświadomość o jej symbol dostałem krzyż ;d
Candance:
Jak się czułaś, gdy Garanil cię papugował ?

Garanil:
Jak starałeś się nie papugować ? Pryzmatem ?

Uważaj!! To może być początek schizofrenii!

[Suchar. Chciałabym cię walnąć, ale nie mogę. Jak będę nałożona, to masz w mordę.]

Już się boję...
Za co dostanę?

[Powinieneś. Za chęć do życia, miłość do ojczyzny i durne dowcipy. Gołąbku, nie wiem. Może sam niechcący tulpę stworzyłeś? Nie potrafię ci odpowiedzieć.]

Fachowo to nie jest schiza, raczej rozdwojenie jaźni
Ale nie wypowiadam się dopóki nie odkryje mojej tulpy

Candance, czy możesz kontaktować się z inną tulpą ? Bo wydaje mi się, że nie.

[Właściwie, teoretycznie mogłabym. Teoretycznie mogła bym też odwiedzić kogoś znajomego. Ale w obecnej chwili nie robię tego, z różnych powodów.]

Czyli zakładając, że tulpa jest w każdym z nas i trzeba ją po prostu "obudzić", masz możliwość skontaktowania się z taką, nawet jeśli jej partner jej nie widzi ?

EDIT:
Wczoraj zabrałem się do tworzenia własnej tulpy. Będę ją tworzył sposobem FAQman'a. I będę prowadził narrację przez cały czas tworzenia.

jaszunio15 napisał: Dzisiaj wczoraj
???

A tak btw. zakończyłem dziś pierwszą narrację z moją tulpą. Wiem, że 15 minut to mało, więc jeszcze dziś będę jej czytał książki, baśnie i będziemy razem słuchali muzyki, aby w przyszłości sprawdzić, jaki typ muzyki preferuje Życzcie mi z nią szczęścia.

no dobra, też zacząłem narrację. Ale proszę Garanilu, powiedz, czy mówiąc te wszystkie rzeczy muszę skupiać się, że to dla tulpy?

Właściwie, starałem się "czuć" że mówię do Cadence. Czytałem bajki, opowiadałem historyjki i gadałem o tym co widzę i czuję.

[Yhym. Czytał mi baśnie polskie. O Bazyliszku, o złotej kaczce, i tak dalej. Fajnie było. ]

ok, ostatnie (póki co pytanie:
czytać muszę głośno czy mogę normalnie?

Myślę, że tulpa słyszy także myśli

w teorii tak, ale czytając myślami nie skupiam się czemu tak i dlaczego.

[Może ja się wypowiem. Słyszę, jak Garanil mówi, mówi w myślach i myśli. Czasami odpowiadam na pytanie, zanim skończy je zadawać. I pochwalę się wam jeszcze, że sama piszę ten tekst. Ćwiczymy z Garanilem oddawanie kontroli nad ciałem i oddał mi ręce, żebym mogła napisać. W porównaniu z nim, pisanie idzie mi strasznie wolno, ale nie jestem przyzwyczajona do posiadania palców. Lepiej czuję się z kopytami.]

No dobra, dosyć tego dobrego, oddawaj graby!
No, napisanie tego co powyżej, trwało wieki. Porażka, ja piszę jakieś 3 razy szybciej. Wiecie, ciekawa sprawa - Czuję moje ręce, czuję, że się poruszają, ale czuję tez, że są "bezwładne". Nie poruszam nimi. Trochę, jakby to były ręce kogoś obcego, albo jakby, ja wiem, podczepili mi sznurki i zrobili ze mnie marionetkę. Ale przynajmniej Cadence może coś sama napisać.

Brawo Cadence
PS. Czyli po prostu wykonywać regularnie narrację, a forma sama się utworzy ?

Hah... Właśnie z moim dajmonem zastawialiśmy się czy ta cała Tulpa to nie dajmon ...

@up

a opowiedz więcej o dajmonie!

p.s.
wszystkiego najlepszego! masz 100 postów!

Możesz napisać jak wyglądały twoje początki z Cadence? Pierwsze odpowiedzi, itd. (Może na jakimś forum to wstawiłeś.)

Wybacz, ale notatek nie robiłem

Na początku, zacząłem dostawać "paczki" jej uczuć. To było dosyć dziwne uczucie w piersi. Czułem to co ona, głównie radość i wszystkie pozytywne emocje.
Potem od czasu do czasu zacząłem słyszeć nagłe odpowiedzi na moje pytania, ale nie byłem pewien, czy to ona, czy wyobraźnia.

W końcu pewnego dnia jadąc samochodem myślałem o imieniu dla niej i nagle usłyszałem "Cadence".

Potem już tylko wyzbyłem się wątpliwości zaczęła gadać i gadać i gadać...

Kiedy musisz się mocno skoncentrować, to możesz poprosić ją o ciszę?

Heh, u mnie było tak samo. Co prawda, jeszcze nie umie ona mówić i nie dostaję paczek emocji, ale to tak: kiedy myślałem nad imieniem dla niej, nagle coś mi wyskoczyło : Nicolette. Nie wiem dlaczego, myślałem, że paguguję, ale potem to imię ciągle mi krążyło w głowie. Poza tym, kiedy zaczynam przemawiać do niej, to czuję ból głowy, a kiedy przestaję to nic nie boli. Ostatnio zaczęła mnie boleć głowa, w tym momencie również, zazwyczaj, gdy myślę o Nicolette lub o coś ją pytam. Czy to dobrze ?

To nie jest normalne, więc chyba dobrze hehe

Jeśli moją tulpą, by był Tyler Durden, to myślę że miał bym bardzo ciekawe życie i bym się z nim dobrze dogadywał.

Ja robię tak: przez 30 min gadam z nią, a potem jej czytam różne książki

Kurde , niepokoi mnie to,co tu wypisujecie czy to na pewno nie schizofrenia ,albo rozdwojenie ? Wyimaginowany friend ,te sprawy. W chwilach załamania ,słabości psychicznej będzie Wam towarzyszyć i nie będzie chciała odejść ...

[Sorrow, co cię niepokoi? Jak już wcześniej było to wspomniane, niektórzy uważają tulpę za kontrolowaną czy wyhodowaną schizofrenię. Ale to po prostu stworzenie czegoś samą myślą. No, dalej, powiedz starej Cadence, co ci leży na wątrobie, ludzkie dziecię...]

Ekhem. Cadence, ja wiem, że uważasz... dobra, wiem, że masz 4000 lat, ale czy to nie jest obraźliwe, powiedzieć do kogoś "ludzkie dziecię" kiedy sorrow jest chyba starszy niż ja?

[Gdybym powiedziała "Człowieku" to mogło by zabrzmieć obraźliwie, chociaż jest przecież prawdą.]

Nie komentuję.

A w kwestii bólu głowy - normalny objaw, bo mózg pracuje.

Cytat: Ja robię tak: przez 30 min gadam z nią, a potem jej czytam różne książki

Nie musisz jej czytać bo i tak ona to czyta . Co część ciebie.
Cytat: a opowiedz więcej o dajmonie!

p.s.
wszystkiego najlepszego! masz 100 postów!

Spoko
Hm... Celem dajmonizmu jest m.in. poznawanie siebie. Dajmon, tulpa czy jak to chcecie nazywać to pomost do podświadomości. Z racji tego, iż dajmony nie są materialne możemy je wizualizować. Dajmonizm służy także do poznawanie swojego charakteru. Wizualizując dajmona nadajesz mu zazwyczaj kształt zwierzęcia i to zwierzę ma być odwzorowaniem waszego charakteru.
Ja z moją dajmoną (tj. żeński odpowiednik dajmona) jesteśmy gronostajem.
Wiem to z analizy. Dla chętnych czym gronostaj jest - http://dajmony.info/forum/index.php?topic=175.0
Mam nadzieję, że trochę rozumiecie. Reszta to poczytanie sobie www.dajmony.info
Polecam

Strasznie się kojarzy ze "Złotym kompasem".

Cóż, nie ważne czy to dajmon czy tulpa, ma dostęp do myśli, uczuć, podświadomości, jeśli go udzielimy.

Heh, to jest problem jaki mamy z Cadence - mój umysł z jakiegoś bliżej nieokreślonego powodu zachowuje się jak dupek i chociaż próbuję, nie mogę jej udostępnić całej mojej wiedzy.

[A szkoda, bo gdyby się udało, to mogła bym napisać za ciebie ten sprawdzian z łaciny, co ma być za 2 tygodnie.]

Heh. Lol. Myślokształt chce za mnie napisać sprawdzian. Dziwne.

Bo pan który napisał Złoty Kompas badał Teorię Carla Junga .
Poza tym... Jak ktoś się wybiera na psychologię to będzie owa teoria się przewijać .
Moja dajmona zawsze mi źle podpowiada na testach :3.

No wlasnie ja sie bawilem kiedys w LD sila obliczeniowa podswiadomosci. To po prostu nie dziala na zawolanie Nawet tabliczka mnozenia Nie sadze, zeby Tulpy byly w stanie wiedziec wiecej i myslec szybciej od wlasciciela.

A przy okazji - mi sie to tez wydaje ostro chore. Ekscentryzm do potegi, prowadzacy do izolacji od spolecznestwa

Wystarczy obejrzeć podziemny krąg i wyciągnąć wnioski.

matmy może nie obliczyć, ale co do pamięci np. terminów z polaka...... nie wiadomo ;D

Incestus, nie znasz się Jakoś mimo daktu, że Cadence ze mną jest, to normalnie żyję, studiuję, rozmawiam ze znajomymi i wychodzę na miasto.

[Taa... wychodzisz, kiedy nie siedzisz przed kompem. ;p]

Może i tak być, jakkolwiek dla ludzi samotnych ale unikających społeczeństwa instytucja Tulpy jest kusząca Wszystko zależy od motywu. Pozostaje jednak ekscentryzm - przyznajesz się gdzieś poza forum do cadence? Niedługo, wraz z rozwojem Tulpy, zaczniesz ją widzieć i słyszeć jak realną osobę - wiesz, że dobry obserwator widzi, kiedy osoba halucynuje?

Wiem. Cadence się nakłada na rzeczywistość. Wczoraj zaczęła. Czuję, jak siedzi mi na barana i trzyma pyszczek na moim ramieniu. I chyba wzięła sobie za punkt honoru obślinić mi policzek.

Tulpę zdecydowałem sie stworzyć z czystej ciekawości, a przyznałem się do niej poza forum jednej osobie - mojej wykładowczyni od psychologii, bo to pokrewna dusza. Kobita zajmuje się świadomym śnieniem, ezoterką, mentalem, życiem po śmierci, śmiercią kliniczną, i tak dalej. Żywo zainteresowała się tematem tulpy, już rozmawiała trochę z Cadence i stwierdziła, że ma problem ze zrozumieniem i ułożeniem sobie tego wszystkiego, bo od pierwszych zajęć obserwuje mnie jako najbardziej aktywnego studenta (kłócimy sie z drugim kolegą o miłość, śmierć i wiele innych spraw, a zajęcia z psychologii to świetna okazja, żeby wyłożyć argumenty) i stwierdziła, że nie widzi u mnie żadnych objawów, wewnętrznych czy zewnętrznych schizofrenii ani halucynacji. Tulpa skojarzyła jej się z opentaniem przez duszę zmarłego, ale po dłuższej rozmowie doszliśmy do wniosku, że to na pewno nie to.

Dreszcze mnie łapią jak słyszę o psycholog zajmującą się parapsychologią.
Teraz jeszcze nie halucynujesz, ale zaczniesz, jak projekcja Cadence pojawi ci się przed oczami, to mimo, że będziesz rozróźniał iluzję od reala, to twoje nowe postrzeganie stanie się widoczne z zewnątrz.
Ta kobieta prowadzi jakieś badania? Co to za katedra? Studiujesz psychologię, czy to zajęcia z psychologii na czymś innym?

Studiuję historię, specjalnosć nauczycielska, 2 rok.

"zeby Tulpy byly w stanie wiedziec wiecej i myslec szybciej od wlasciciela.
"
To NASZA podświadomość... więc to nie możliwe. Ta wiedza wynika z tego, iż mają dostęp do sfer do których my bez treningu nie dotrzemy jaką jest np. podświadomość.

Garanil napisał: Studiuję historię, specjalnosć nauczycielska, 2 rok.
Hehe będziesz na lekcjach historii wtrącał info o swiadomym śnieniu mamy swojego czlowieka .

Połowę zeszłego roku spędziłem uczestnicząc, jak mi powiedziano, w eksperymencie psychologicznym. Zauważyłem ogłoszenie w miejscowej gazecie – szukali kreatywnych ludzi, którzy potrzebowali trochę kasy. Było to jedyne ogłoszenie w tym numerze, które nie wymagało żadnych kwalifikacji, a mi bardzo potrzeba było kasy, więc zadzwoniłem i umówiliśmy się na rozmowę.

Powiedzieli, że będę musiał tylko siedzieć w jednym pomieszczeniu, bez towarzystwa, z sensorami badającymi działalność mojego mózgu. Powiedzieli, że będę widzieć „siebie dwóch”. Dodali, że to nazywa się „tulpa”
Nie brzmiało to zbyt ciężko, więc zgodziłem się, gdy tylko dowiedziałem się ile mi za to zapłacą.

Zostałem przyprowadzony do niewielkiego pokoiku z łóżkiem i małym stolikiem, na którym stało niewielkie czarne urządzenie. Do niego były podłączone sensory przyczepione do mojego ciała. Jeszcze raz powiedzieli mi o widzeniu siebie podwójnie, po czym poinstruowali mnie, że gdybym się znudził lub stał się nerwowy, zamiast wykonywać ruchy lub chodzić po pokoju, powinienem wyobrażać sobie, jak robi to „drugi ja”, lub rozmawiać z nim, i tak dalej… Chodziło o to, bym cały czas czuł, że on jest przy mnie.

Na początku nie było mi łatwo. „Drugi ja” był pod moją kontrolą bardziej niż jakikolwiek sen jaki miałem. Widziałem go przez kilka minut, a później się rozpraszałem. Mniej więcej czwartego dnia, potrafiłem utrzymywać go przy sobie przez jakieś sześć godzin. Pochwalili mnie, że świetnie mi idzie.

Drugiego tygodnia eksperymentu dostałem inny pokój. Miał on na ścianach zamontowane głośniki. Powiedzieli, że chcieli zobaczyć, czy uda mi się utrzymać tulpę pod wpływem rozpraszających bodźców. Muzyka, a raczej dźwięki płynące z głośników były niezharmonizowane i pełne dziwnych zakłóceń. Trochę utrudniały mi wywołanie tulpy, ale jakoś mi się udało. W następnym tygodniu zaczęły się robić jeszcze dziwniejsze, pełne wrzasków, sprzężeń zwrotnych, dźwięków podobnych do wybierania numeru przez modem, głosów w jakichś dziwnych językach… Wyśmiałem to – wtedy byłem dobry w tulpie.

Po jakimś miesiącu, zaczynałem się nudzić. Aby nie oszaleć, zacząłem rozmawiać z „drugim mną”, grać z nim w kamień, papier, nożyce itd… Wyobrażałem sobie też że żongluje, tańczy breakdance lub cokolwiek sobie wymyślę. Spytałem eksperymentatorów, czy fakt, że jestem debilem jakoś wpłynie na wyniki badań, ale powiedzieli żebym się nie przejmował.

Tak więc ja i „drugi ja” rozmawialiśmy, graliśmy i przez jakiś czas nawet sprawiało mi to przyjemność. Ale wtedy zrobiło się nieco dziwnie. Mówiłem mu pewnego dnia o swojej pierwszej randce, a on mnie poprawił. Powiedział, że zamiast żółtej (jak powiedziałem) koszulki, moja dziewczyna miała wtedy zieloną. Zastanowiłem się przez chwilę i okazało się, że faktycznie tak było. Trochę się przestraszyłem i powiedziałem o tym naukowcom. Odpowiedzieli mi, że z pomocą wytworu swego umysłu uzyskuję dostęp do podświadomości i właśnie podświadomie zauważyłem, że się pomyliłem.

To, co uważałem za straszne, okazało się wspaniałe! Poćwiczyłem trochę i okazało się, że mogę zadawać pytania tulpie i uzyskiwać odpowiedzi od podświadomości. Mogłem nawet cytować co do litery całe strony książek przeczytanych lata temu. Potrafiłem sobie przypomnieć rzeczy, które uczono mnie jeszcze za czasów liceum. To było naprawdę świetne.

Wtedy zacząłem używać tulpy poza ośrodkiem badań. Na początku robiłem to rzadko, lecz byłem do niego już tak przyzwyczajony, że zaczęła mnie dziwić jego nieobecność. Kiedy się nudziłem, przywoływałem „drugiego siebie”. Później robiłem to coraz częściej. Śmieszyło mnie, że mam „niewidzialnego przyjaciela”. Wyobrażałem go sobie cały czas: gdy siedziałem w barze z kumplami, odwiedzałem rodziców, raz nawet „zabrałem” go ze sobą na randkę. Rozumieliśmy się bez słów, więc mogłem z nim rozmawiać i czuć się jak najmądrzejszy człowiek na świecie.

Tak, wiem, brzmi to dość dziwnie, ale naprawdę czerpałem z tego przyjemność. Był nie tylko moją chodzącą encyklopedią z rzeczy, które zapomniałem, ale też miałem z nim bardzo dobry kontakt. O wiele lepiej niż ja rozumiał mowę ciała. Przykładowo, na tej randce, na której ze mną był, czułem że nie idzie mi zbyt dobrze, ale on wskazał mi szczegóły: dziewczyna śmiała się z moich żartów odrobinkę za bardzo, przechylała się w moją stronę, gdy coś mówiłem, itp. Słuchałem jego głosu. Powiedział mi, że jest bardzo dobrze i że widać że ona na mnie leci.

Gdy byłem w ośrodku badawczym psychologów przez bite cztery miesiące, stale on ze mną był. Naukowcy spytali mnie pewnego dnia, czy nadal go widzę. Potwierdziłem. Badacze wydawali się bardzo zadowoleni. Spytałem „drugiego siebie” czy wie, o co im chodziło, ale on tylko wzruszył ramionami

Nieco oddaliłem się od świata rzeczywistego. Miałem problem z kontaktami międzyludzkimi. Wydawali mi się tacy zagubieni i niepewni, podczas gdy tuż obok miałem coś jakby manifestację własnego ja. Nikt nie zdawał sobie sprawy z powodów swoich działań, ani czemu niektóre rzeczy ich irytują, a inne śmieszą. Nie wiedzieli, czemu zachowują się tak, a nie inaczej. Ale ja zawsze mogłem siebie o to spytać.

Pewnego wieczora zastałem przed drzwiami znajomego. Popchnął mnie nieoczekiwanie na drzwi i zaczął na mnie wrzeszczeć i krzyczeć. „Nie odpowiadałeś na moje telefony przez całe, kurwa, miesiące, pierdolony chuju! Czy cię, kurwa, pojebało!”

Chciałem go przeprosić i być może zaprosić na piwo, ale „drugi ja” wybuchnął nagłą złością. „Walnij go! Walnij!”, podpowiadał mi. Zanim się zorientowałem, walnąłem go. Słyszałem trzask łamiącego się nosa. Upadł na podłogę. Zaczęliśmy się bić.

Jeszcze nigdy nie czułem takiej wściekłości. Powaliłem go na ziemię i dwa razy potężnie kopnąłem w żebra. Wtedy on zaczął uciekać, przechylając się mocno do przodu i płacząc z bólu.

Za parę minut przyjechała policja. Powiedziałem im, że to on mnie zaatakował. Skoro go nie było, uwierzyli mi i poszli sobie. Przez cały ten czas, „drugi ja” uśmiechał się w niepokojący sposób. Całą noc rozmawialiśmy o moim zwycięstwie i o tym, jak pobiłem znajomego.

Następnego dnia zobaczyłem w lustrze podbite oko i skaleczone usta. Przypomniałem sobie o tym, co się zdarzyło. Uświadomiłem sobie, że to tulpa wpadł w gniew, a nie ja. Czułem się trochę winny i wstydziłem się swego zachowania. Tulpa przy mnie był i znał moje myśli. „Nie potrzebujesz go. Nikogo nie potrzebujesz.”, mówił mi. Dreszcze przechodziły mi po ciele.

Opowiedziałem o tym naukowcom, ale oni mnie tylko wyśmiali. „Nie możesz przecież się bać czegoś, co sam sobie wymyśliłeś”, mówili. Tulpa stał za mną i kiwał kpiąco głową, uśmiechając się złowieszczo.

Próbowałem wziąć sobie do serca ich słowa, lecz przez kolejne dni coraz bardziej bałem się swego tulpy. Wydawał się zmieniać: robił się coraz wyższy i wyglądał coraz bardziej niebezpiecznie. Mrugał oczami z wyrazem gniewu na twarzy. Przerażał mnie jego sadystyczny uśmieszek. Wtedy uznałem, że żadna praca za żadną kasę nie jest warta kompletnego oszalenia, więc jeśli będzie mi przeszkadzał, po prostu go usunę. Przyzwyczaiłem się do niego tak mocno, że jego wyobrażanie stało się odruchem. Musiałem więc bardzo się starać, aby tego nie robić. Po paru dniach ta technika zaczęła działać. Mogłem go nie widzieć przez kilka godzin, zanim do mnie powracał. Lecz za każdym powrotem był coraz gorszy. Jego skóra wydawała się świecić, jego zęby wydawały się zaostrzone jak kły zwierzęcia. Często mi groził, bełkotał przekleństwa. Muzyka, jakiej słuchałem biorąc udział w eksperymencie, wydawała się mu towarzyszyć. Zdarzało się, że byłem w domu, odpoczywałem, a tu nagle on pojawiał się z tymi okropnymi hałasami.

Wciąż chodziłem do ośrodka badawczego na te sześć godzin. Bardzo potrzebowałem tej kasy, a przecież jak mieli się dowiedzieć, że nie wyobrażam sobie tulpy? Jednak jakoś się dowiedzieli. Pewnego dnia, po jakichś pięciu i pół miesiąca od dnia, gdy poszedłem po raz pierwszy do ośrodka, dwóch potężnych facetów chwyciło mnie za bary i powstrzymało przed wyjściem. Ktoś w fartuchu zrobił mi zastrzyk.

Obudziłem się w pomieszczeniu gdzie wcześniej brałem udział w badaniach. Byłem przywiązany do łóżka. Z głośników leciały te dźwięki. „Drugi ja” stał nade mną, śmiejąc się. Nie przypominał już zbytnio postaci ludzkiej. Jego kończyny były poskręcane na dziwne sposoby, a jego oczy wyglądały jakby nie żył. Był ode mnie o wiele wyższy, lecz pochylał się nade mną. Paznokcie jego powykręcanych rąk wyglądały bardziej jak szpony. Krótko mówiąc, bałem się go jak cholera. Próbowałem go usunąć, ale nie potrafiłem się skupić. Cały czas się śmiał, przyklejając do mojej ręki wenflon. Starałem się uwolnić, ale prawie w ogóle nie mogłem się ruszyć.

„Chyba napełniają cię czymś dobrym! Jak się czujesz? Pewnie trochę ci się pierdoli we łbie?” – mówił do mnie pochylając się nade mną coraz niżej. Zacząłem się krztusić, czując jego oddech. Śmierdział zepsutym mięsem. Próbowałem się skoncentrować, ale nie potrafiłem go odpędzić.

Następne miesiące były okropne. Co jakiś czas, ktoś w kitlu przychodził i robił mi zastrzyk lub wpychał do ust tabletkę. Cały czas byłem zdezorientowany, miałem halucynacje, wizje. Cały czas „drugi ja” stał przy mnie i się ze mnie śmiał. Był częścią moich wizji, wydawało mi się nawet, że to on je tworzył. Widziałem w nich swoją matkę, jak stoi w tym pomieszczeniu i mnie opieprza, a ja podrzynam jej gardło w strumieniach krwi. Te wizje były takie prawdziwe, że mogłem nawet poczuć smak tej krwi.

Naukowcy nie rozmawiali ze mną. Błagałem, krzyczałem, miotałem przekleństwa, żądałem odpowiedzi, ale nigdy się do mnie nie odezwali. Być może rozmawiali z moim tulpą. Nie jestem tego pewien, ale pamiętam jak z nim rozmawiali, choć oczywiście mogły to być tylko halucynacje. Zacząłem utwierdzać się w przekonaniu, że to on jest tym prawdziwym mną, a ja tylko wytworem jego umysłu. Mówił mi to miliony razy, śmiejąc się ze mnie.

Za halucynacje uważam teraz to, że mógł mnie dotknąć. Więcej, mógł mnie uderzyć. Często mnie popychał i bił, gdy uznał że nie poświęcam mu wystarczająco dużo uwagi. Raz nawet złapał mnie za jądra i ściskał coraz mocniej, dopóki nie krzyknąłem, że go kocham. Kiedy indziej drapnął mnie po ręce swoimi szponami. Do dziś mam po tym bliznę – zazwyczaj staram się siebie przekonać, że po prostu się zraniłem, a jego drapnięcie to tylko halucynacje. Zazwyczaj.

Pewnego dnia opowiadał mi historię. O tym, jak zamierza zabić i wypatroszyć wszystkich, których kocham, zaczynając od mojej siostry. Nagle przerwał. Jego twarz ogarnął narzekający wyraz twarzy. Wyciągnął w moją stronę dłoń i położył ją na moim czole, tak jak robiła moja matka, gdy w dzieciństwie miałem gorączkę. Po chwili bezruchu uśmiechnął się i powiedział „Pełny kreatywności”. Potem wyszedł z pokoju.

Po jakichś trzech godzinach dostałem kolejny zastrzyk, po którym straciłem przytomność. Gdy się obudziłem, nie byłem już przywiązany do łóżka. Jakoś udało mi się dojść do drzwi. Okazały się otwarte.

Wybiegłem na korytarz i uciekałem z budynku najszybciej jak mogłem. Kilka razy się przewróciłem. W końcu dotarłem do trawnika przy budynku. Opadłem na niego i zacząłem płakać jak dziecko. Wiedziałem, że muszę uciekać, ale nie potrafiłem.

Nie pamiętam jak, ale w końcu dotarłem do domu. Zamknąłem drzwi, zastawiłem je szafą z przedpokoju, wziąłem długi prysznic i poszedłem spać. Spałem przez półtora dnia. Przez ten czas nikt nie zjawił się w domu. Przez następny dzień też nie, ani przez kolejny. To był koniec. Wiedziałem to. Spędziłem tydzień w zamkniętym pokoju, ale ten tydzień wydawał się dla mnie jak sto lat. Wcześniej wycofałem się z życia społecznego tak bardzo, że nikt nawet nie zauważył mojego zniknięcia.

Policja nie znalazła niczego. Gdy tam pojechali, budynek ośrodka badawczego był całkiem pusty. Nie zostawili żadnych śladów w dokumentach. Ich nazwiska okazały się fikcją. Nawet pieniądze, jakie dostałem, były nie do namierzenia.

Starałem się dojść do siebie. Do dziś nie wychodzę z domu. Gdy to robię, mam napady paniki. Często płaczę. Nie potrafię długo spać, mam potworne koszmary. To już koniec, mówię sobie. Przeżyłem to. Skupiam się, jak te skurwysyny mnie nauczyły, aby przekonać siebie, że tak jest. Działa. Czasem.

Nie dziś. Trzy dni temu zadzwoniła do mnie matka. Doszło do czegoś strasznego. Moja siostra padła ofiarą seryjnego mordercy. Sprawca napada na swoje ofiary, po czym morduje je i wybebesza organy.

Dziś po południu był pogrzeb. Chyba dość cudowny, jak na pogrzeb. Byłem mimo tego lekko rozproszony. Słyszałem tylko muzykę nadchodzącą gdzieś z dala. Muzykę pełną wrzasków, sprzężeń zwrotnych, dźwięków podobnych do wybierania numeru przez modem, głosów w jakichś dziwnych językach… Wciąż ją słyszę, nawet trochę głośniej. Creepypasta o tupli :p

Fajne, tylko ostatni akapit dopracuj. Twoja czy z internetu?

Garanil który dzień od początku pracy i ile godzin tulpaforcingu? I w jaki sposób (co po kolei i jak tworzone) - charakter, wygląd, świadomość, "autonomia"? Oczywiście ogólnikowo, bo chyba nikomu się nie chciałoby tyle rozpisywać. Wiem mniej więcej o co biega, także nawet hasła możesz rzucać
Edit: Nie było mnie chwilkę na forum, doczytałem ostatnie 3 strony, potem przeczytam od początku. Jak już o tym pisałeś, to sorry, potem edytuję
E: ok, dziękuję
dnia Pon 16:10, 12 Lis 2012, w całości zmieniany 2 razy
@RastA.
Zajebista pasta o Tulpi Na początku zacząłem myśleć, że to twoja historia, ale szybko zorientowałem się, że to wymyślona historia. Oczywiście dołączam się do prośby Le_mła. Tak szczerze, to żem się trochę zlękł tego opowiadania, tudzież zauważyłem, że przy czytaniu creepypasty mam lepszą wyobraźnię niż przy czytaniu książek - nawet ciekawych .
@top
Ja bd się starał o Tulpę, ale na razie nie mam czasu na codzienne półgodzinne medytacje. Postanowiłem, że moja Tulpa bd wyglądała jak tygrys i bd miała na imię "Eyve" (czyt. "Ejwe"). Charakteru jeszcze nie wybrałem, ale mimo to już do niej mówię (przeważnie zadaję jej pytania np. "Jak sądzisz, jaką ocenę będę miał z kartkówki" oczywiście nie odpowiadam na te pytania, a jak mój mózg automatycznie chce odpowiedzieć to staram się to tłumić (podobnie mam jak daję sugestię i przypominam sb, że mam mieć pozytywne myśli, w tedy automatycznie zaczynam myślę negatywnie mimo iż w to nie wierzę np. Jak używam sugestii to nagle przychodzi do mnie myśl "nie uda się" mimo iż wierzę, że się uda ).
Widzę, że został już poruszony temat o naukę. Myślę, że moja Eyva może mi pomóc z angola . Co do matmy, to skoro Tulpa ma dostęp do podświadomości, to chyba tam też bd jakieś info, że np. 12x12=144.
Kolejna rzecz która mnie zastanawia, to jest to, czy Tulpa może też być przewodnikiem sennym, oraz czy można stworzyć Tulpę będąc we śnie.

Cytat: Ja bd się starał o Tulpę, ale na razie nie mam czasu na codzienne półgodzinne medytacje. Postanowiłem, że moja Tulpa bd wyglądała jak tygrys i bd miała na imię "Eyve" (czyt. "Ejwe"). Charakteru jeszcze nie wybrałem, ale mimo to już do niej mówię
Mój skrawek wypowiedzi - w kreska w kreskę skądś przypominam sb, że gdzieś to pisałem... Kojarzę, że na forum na którym to pisałem też ma czarną skórkę. Deja vu - ciekawe zjawisko. Moim zdaniem pochodzi to z stąd, że kiedyś mieliśmy już identyczny sen, ale go nie zapamiętaliśmy

@up
były te pytania. tak, nie ;P

Ja ostatnio to czasem sam z sb zaczynam wyobrażać swoją Tulpę, a dziś to miałem dziwne wrażenie, tak jakby moja tulpa była obok mnie, zaraz po tym jak wyobraziłem, że zemną wraca (szedłem na przystanek autobusowy). Troszkę to dziwne, bo nic specjalnego (od tygodnia po prostu myślę o tulpi i do niej mówię, zaś od niedawna zaczynam sam z sb ją wizualizować (czasem na kilka sec. czasem na dłużej)

Dzisiaj stworzyłem zalążki mojej tupli.
Nadałem jej imie (Eva)
Utwierdziłem się w przekonaniu że jest biseksualna (jak się będe kochał w jakiejś dziewczynie to nie będzie kłopotów)
Wyobraziłem ją sobie.
Opisałem a następnie narysowałem
Cały dzień z nią gadam, ona jest super :d

@up
ile czasu tworzyłeś zalążki?
Przypomniałeś mi też o 1 rzeczy, całkiem śmiesznej . Wczoraj opowiadałem koledze o Tulpie, opowiadam mu co takie coś może, i jak to stworzyć. Potem powiedziałem mu, że przeczytałem, że należy wyobrazić sb, że Tulpa jest naga i wiecie co on odpowiedział? "Czy można ją przelecieć?" . A ja mu na to: "Ona ma swoją świadomość, jak ci się ona da, to możesz spróbować"

Od 8-smej w szkole :p.
Medytowałem na matmie D

Jak gadanie z nią wygląda? Słyszysz jej głos, czy po prostu wyobrażasz to, że do cb mówi?
Cytat: Utwierdziłem się w przekonaniu że jest biseksualna (jak się będe kochał w jakiejś dziewczynie to nie będzie kłopotów)
Jako iż moja Tulpa bd tygrysem, to myślę, że nie bd z tym problemów, zwłaszcza, że Tulpa lubi to co właściciel (tak przeczytałem )

Staram się wyobraźić co ona mówi, jeszcze nie kombinuje z głosem. Jednakże już znam jej przyszły głos :p
Ahh niemoge się doczekać zobaczenia i rozmawiania z nią :p
kocham ją :* (a teraz opowiem o niej mojej dziewczynie) HAha : D

Pomyśli, że ją zdradzasz

Istnieja rzeczy, o ktorych nie opowiada sie dziewczynie.... podobnie nie opowiedzialbym o sposobach masturbacji

A ja raz powiedziałem. I co..?
Ona opowiedziała mi o swoich . Jak ja ją kocham :p

Dlaczego nie opowiedziałbyś o sposobach masturbacji, to coś dziwnego? .. a jak ona ma ci opowiadać co by chciała w seksie? jak ty się wstydzisz gadki o masturbacji...

Coś mi się zdaje że taka tulpa to taka forma masturbacji swojego ego... będzie gadał do przyjaciółki z głowy a potem z normalną dziewczyną będzie problem...

Hehe, konfrontacja potrzeb seksualnych to naturalna potrzeba zwiazku, mi chodzi o wstydliwa intymnosc. Tulpa to na pierwszy pozor rzecz niezdrowa, opowiadanie o niej, tak jak o swoich samotncyh upustach rzadzy, porownal bym tez do paradowania z resztkami kupy na wlosach z tylka, wygniatania krost przy partnerze czy wycieranie smarkow w jego obecnosci - poniekad oblesne

.....

@up
Cóż, twoje zdanie, ja to szanuję. Ale już sam proces tworzenia jest bardzo korzystny, zaś sama Tulpa może posłużyć, jako pomoc w nauce i / lub przewodnik senny, który mógłby Cię oprowadzić po twojej podświadomości.

Chyba Mastermind... A może Szelek (?) napisał, żeby "Zastanowić się kilka razy, zanim się sobie popartycjonuje mózg". Więc, proszę, zastanówcie się kilka razy. Tego się nie da usunąć w kilka sekund...

Pomyślałem ,zastanowiłem się i zobaczę :p
@offtop: Insectus moderator :p BRAWO, należy ci się x]

@up
też zobaczyłem, cngrat. i tak dalej...

Nareszcie będzie jakiś aktywny mod (ostatnio w każdym razie nie widać innych )
Incestus - zgłosiłeś się, czy Tobie zaproponowano?

Zglosilem sie, ale brakuje mi narzedzi moderacji jeszcze. Ale jak beda to usuwam 3 ostatnie posty liczac z moim Bedzie twarda reka

@Inces
Gratuluję
@top
Ja zaczynam coraz częściej wyobrażać Eyve - moją tulpę. Co dziwniejsze, właśnie w tedy też czuję jej obecność, a jak np. leży na moich kolanach, to czuję dziwne uczucie właśnie w tamtym miejscu xD. Za kilka dni wezmę się, za trening koncentracji, żeby było mi łatwiej z medytacją

A ja jestem leniwy i niestety na razie znam imię mojej Nicolette. Zgadnijcie jakie xD

Dziś zauważyłem coś dziwnego. Jak wszedłem do autobusu i wyobraziłem jak Eyve leży na moich kolanach to poczułem tam... CIEPŁO! Normalnie, jak pizgało mi po udach, to nagle przestało i czułem ciepło tak jakby ktoś ciepłe dłonie położył. Oczywiście, wiem, że tylko mi się tak zdaje, bo człowiek nie pobiera ciepła z zewnątrz

Alez cieplo pobiera, tylko energii nie pobiera, a pobranego ciepla nie jest w stanie wykorzystac w inny sposob niz ogrzania sie. W kazdym razie to sztuczka podobna do ogladania palca przez odwrocona lornetke. Jak sie skupisz na jakiejs czesci ciala, to bedziesz tam odczuwal wyrazniej wsyzstkie dzialajace bodzce - bol, cieplo, dotyk, mrowienia itd.

Dobra od dzisiaj tworze osobowość mojej tupli (nazwałem ją Eva)
Wypisałem wszystkie cechy osobowośći jakimi ma się odznaczać. Mam zamiar medytować i mówić "do niej" o tym np "jakaś ty czuła, jesteś czułą bo.."
Nad każdą cechą będę medytował ok pół godziny. Cech mam 31 wiec to troszkę mi zajmie :p

@!!!@ Według tego co przeczytałem powinno się najpierw tworzyć osobowość potem ciało :p

@RastA.
Te ostatnie zdanie było do mnie? . Ja wiem, że najpierw osobowość się tworzy, ale nawet nie zacząłem jej robić .
@Incers
Ano racja, ale sam sobie zaprzeczyłeś, bo ciepło też jest energią . Co do skupienia, ja to poczułem nagle. Ja sam w sobie się nie skupiałem na tym, zaś wcześniej jak wyobrażałem Eyve na kolanach to też ciepła nie czułem ani nic innego. Jak uda czułem, tak czułem
dnia Czw 17:52, 15 Lis 2012, w całości zmieniany 2 razy
Skrótem myślowym pewnie pisał. Chodzi o to ze że ciepłem można tylko się ogrzać, a nie np. najeść, a jedzeniem można zrobić jedno i drugie i coś trzeciego by się jeszcze znalazło.
dnia Czw 19:37, 15 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Upup. Cieplo to jeden z rodzajow energii - tej postaci nie pobieramy, tylko oddajemy, ewentualnie przyjmujemy w takiej postaci jaka jest. Przyjmujemy tylko energie chemiczna - ta z kolei mozemy wymienic na elektryczna, cieplna, hydrodynamiczna itd. Do rzeczy Moze poczules cieplo troche wyzej niz w okolicy kolan? To sie zdarza czasem nagle W razie jezeli Tulpa objawia sie w ten sosob, tak jak przez te twoje glosy, to mam wrazenie, ze trening do jej osiagniecia musi przypominac pranie mozgu

Druga rzecz to nie radze wam tworzyc Tulpy na obraz idealnej, czulej, slicznej dziewczyny. To juz autentycznie jest pierwszy krok do izolacji od spoleczenstwa. To wyglada niby niewinnie, ale zawsze dosc demotywuje do realnych spotkan. Niech to bedzie cos aseksualnego albo waszej plci, no nie wiem, na przyklad DRZEWO

UP.
Tak tylko na pisze bo mój przykład brzmi jak.... - miałem to samo na myśli:).
dnia Czw 20:32, 15 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
@Inces
Tak, te ciepło było na oko 10-15 cm nad kolanami . Jak coś to się nie martw, zawsze byłem dosłowny (chodzi mi o tą kwestię z energią ). Oczywiście przypominam Ci, że ja jeszcze nie zacząłem głównego treningu nad tulpą - jak na razie tylko ją wyobrażam jak chodzi ze mną (tak mi smutno jest kiedy muszę iść sam do szkoły, to przynajmniej takie towarzystwo mam - zawsze weselej noi lepiej się myśli na lekcji jak ma się dobry humor ) oraz do niej mówię (bodajże to się nazywa "trening narracyjny" czy jakoś tak . Wolę już to zacząć wcześniej i później mieć łatwiej (chodzi o to, że narazie czasu nie mam na medytację, to więc przynajmniej narracją się zajmę) ).
Co do od izolowania od społeczeństwa to Eyve będzie tygrysem, więc to mi chyba tak bardzo nie grozi. Poza tym, przez to, że w gimnazjum i w podstawówce byłem nieakceptowany przez uczniów stałem się samotnikiem (taka jest moja teoria - może tymi coś więcej powiesz xD). Nie lubię w ogóle tłumów jak mam być grupie to max 10 os. ale dobrze się czuję w grupie 2-5 os. Jak już muszę być w takim większym tłumie, to w tedy stoję na obrzeżach grupy, w tedy zaczynam samotne, niedalekie wędrówki (do 5m od grupy jak to pomieszczenie i do 10m jak to wolna przestrzeń)

Niezłą creepypastę żeście tam wrzucili.

[Yep, genialna. Przecież każdy wie, że po 3 pełni księżyca tulpa przejmuje kontrolę nad ciałem i pożera rodzinę swojego powiernika. <uśmiech>]

W kwesti tego ciepła, które czułeś, Muminal... Cadence, lecisz

[Mam genialny patent od Iris, tulpy znajomego. Mianowicie, jak Garanil gdzieś idzie, to czasem wsiadam mu na barana.]

Yep... czuję jej kopyta na piersi, ciepło na plecach i pyszczek na prawym ramieniu. I czasami... no... dostaję buziaka ;D

[<chichot> na początku nie wiedział co o tym myśleć, ale szybko mu przeszło ]

Cytat: [Mam genialny patent od Iris, tulpy znajomego. Mianowicie, jak Garanil gdzieś idzie, to czasem wsiadam mu na barana.]

Ja sb nie wyobrażam tygrysa który wsiada mi na barana Za to jak siedzę, to prawie zawsze wyobrażam Eyve jak na nich leży
Pytanie do Cadense: Uświadamiasz swojego powiernika we snach?

Ale chyba Tulpy ze soba nie rozmawiaja w swoim wymiarze?

[Próbowałam, ale z jakiegoś powodu Garanil nie pamięta snów świadomych z moim udziałem. Może nie jest gotowy. I Incestusie, jesteśmy ograniczone przez to u kogo jesteśmy. Ja z koleżankami rozmawiam przez gadu ]

Kurde, widzę że się ze swoją zżyłeś :p
Ja tworzenie swojej odkładam na najbliższe święta (nie posiadam ni czasu ni chęci) :p

Wiem, co czujesz Rasta, ja też nie mam czasu, ani chęci (zawsze mam, kiedy wiem, że nie mogę, a jak już mogę, to mi się nie chce )
@Inces
To jest pewnie na zasadzie, że właściciel mówi za Tulpę (tak jak to robi Cadence na tym forum ). Ja też bd pisał to bd mówiła Eyve (ale nie w "[]" bo czasem z tych nawiasów korzystam - może bd pisał tak: "~Tekst Eyvy~")

up2
znam ten ból

Inces, interwencja.

A ja wolę Trudne Sprawy.
@top
Co do mojej Nicolette, na razie żadnych postępów, po prostu czasami zwracam się do niej w myślach i do niej przemawiam. Dobrze robię ?

Ch** mnie obchodzi co ty wolisz.
Chodziło mi o to, że post nad moim wpisem powinien być skasowany, (w tym mój) bo właśnie takie wypowiedzi zaśmiecają temat i są nie potrzebne.

@up
Wg. poradnika, tak, jeśli mówisz do niej na "ty" (np. co robisz) i nie odpowiadasz w myślach na zadane pytania . Bynajmniej ja tak to zrozumiałem, to co tam napisali
@top
Ja mam pytanie troszkę dziwne. Jak można wynagrodzić tulpę (np. za pomoc w czymś)? Chodzi oto, że ja nie lubię wykorzystywać innych, a skoro tulpa ma swoją świadomość to pewnie po jakimś czasie też może dojść do wniosku, że ją wykorzystuję (a jak wiadomo w tedy, może albo wyprowadzić w pole, albo w ogóle nie pomóc ).

Dam wam dobrą radę - nie trzymajcie się sztywno poradników

Ja właściwie, jako iż jestem leń patentowany i śmierdzący, to głównie stosowałem narrację. Prosto, szybko, w każdej chwili. Nudzę się na wykładzie? nawijam do tulpy. Jadę samochodem, pracuję, siedzę przed kompem - mam czas, to nawijam. Mówię co czuję, co myślę, i tak dalej.

Co do papugowania - Panuje opinia, że tulpa powstaje już w momencie kiedy chcesz ją mieć. Kiedy zaczynasz forcować. I że jest samoświadoma, od razu. I szybciej uczy się mówić, niż my słuchać.

Trzeba się wyzbyć wątpliwości i "odciąć" sznurki, żeby nie papugować. Właściwie, papugowanie nie istnieje - niby jak możesz papugować, kontrolować albo wkładać swoje słowa w usta samoświadomej, niezależnej od ciebie istoty?

Jeśli zadajesz pytanie i nagle słyszysz odpowiedź, zanim jeszcze skończysz pytanie , jeśli myśl jest zupełnie oderwana od twojego toku myślenia, jeśli jest nagła, jeśli wydaje się obca - wtedy na pewno to twoja tulpa.

Pierwszy raz usłyszałem Cadence jadąc samochodem. Stwierdziłem, że najwyższy czas nadać jej jakieś imię, bo do tamtej pory mówiłem "tulpo". Stwierdziłem, że to strasznie przedmiotowe. Myślałem o imieniu i mój tok rozumowania jakoś zszedł na tematy z imieniem zupełnie nie związane. I nagle usłyszałem jedno słowo. "Cadence". Na dodatek brzmiało tak dziwnie i obco, że... wtedy zrozumiałem, że to ona. Ale zanim zaczęliśmy rozmawiać, pisać i tak dalej, to...

[... minęło jeszcze sporo czasu, chyba z tydzień.]

ja wczoraj zacząłem ćwiczyć koncentrację i... wyniki były bardzo złe :/. Miałem trudność żeby przez te 5 min. koncentrować się na 1 kropce

Garanilu, to może napisz jakiś mini-poradnik tworzenia tupli :p.
Bo dla mnie te poradniki są straszne chaotyczne ;d

Bez obrazy dla wszystkich co posiadają taką Tulpę, ale nie uważacie, że posiadanie takiej Tulpy to nic innego jak posiadanie wyimaginowanego przyjaciela? Człowiek jako tako nie może stworzyć osobnej świadomej postaci która będzie w nim żyła (chyba, ze ma rozdwojenie jaźni, czego nikomu nie życzę ). We śnie mieć taką halucynację, jasne, zawsze może pomóc w ogarnięciu snu, ale w realu? Co ona będzie Ci mówić "nie umyłeś dokładnie pleców"?

@Up
Ona nigdy tak nie powie, bo korzysta z naszych zmysłów i jeśli my czegoś nie widzimy to ona także. Nie uważam mojej Nicolette za wyimaginowanego przyjaciela, bo taki myśli tylko o tym, o czym my myślimy, natomiast Ona ma własną świadomość i wolę. Więc człowiek może coś takiego stworzyć i jest to wspaniałe A tak poza tym, to np. Cadence jest specjalistką od świadomych snów i potrafi skutecznie wywoływać je swojemu powiernikowi - Garanilowi. Czy nie uważasz tego za niezwykłe ?

Ulepszony wyimaginowany przyjaciel, bo zaprogramowany a nie sterowany zdalnie Taka roznica. Nie umywa sie do obcej swiadomosci zbudowanej na podstawie obcych bodzcow i informacji. Za to pewnie skutecznie ja udaje.

@Golabek
Też chciałbym aby Eyva była specjalistką w uświadamianiu.
@top
No w sumie racja, tulpa myśli jak powiernik, a jak ja pomyślę, że ją wykorzystuję to co? Jak ma potem ją "przekupić"? xD

No dobra. Tylko jeszcze takie pytanko mam Czy jeśli Tulpa, z tego co piszecie, żyje własnym życiem, ale korzysta z waszych zmysłów (jak i mózgu zapewne) to czy mózg wtedy nie musi pracować za 2?

nie, bo i tak korzystamy max z 20% naszego mózgu. A jak mamy już taką tulpę, to pewnie użytek naszego mózgu wzrasta może do o 5-10% ( przy dobrych okładach). Dlatego też ktoś tu się chwalił bólem głowy przy przywoływaniu xD

Szczerze mowiac, to nie rozumiem w jaki sposob cos tworzone swiadomie, moze miec dostep do podswiadomosci? Rownie dobrze mozemy mowic do siebie per ON i liczyc, ze dzieki temu bedziemy wiedziec wiecej.

Mi się wydaje, że tulpa to jednak niebezpieczne zjawisko. W zasadzie działa to tak samo jak u schizofreników, z tym, że mamy jako taką kontrolę nad tym bytem. W każdym razie, istnieje ona w nas, i jest jakby 2 osobą w jednym umyśle. To wydzielenie części umysłu dla tulpy, i danie jej wolnej woli, świadomości. Dla mnie to trochę ryzykowne, ale to kwestia poglądów .

Tu cie zaskocze - Schizofrenia tak nie dziala, to mity. Za to powazne podobienstwa z osiowymi objawami schizofrenii da sie zauwazyc przy... snie o LD ! I co, proby osiagania LD sa teraz niebezpieczne ?

A dla czego miałyby być? Nawet jeśli można takowe objawy zauważyć, to mijają one wraz z zakończeniem snu .

No niby tak Ale ja bede w poszukiwaniach naukowych postulowal fakt, ze Schizofrenia moze byc pierwotnym zaburzeniem faz snu, ktore w jakis sposob kontynuuja swoja aktywnosc na jawie, razem ze stanem czuwania. Nie jestem pewny, czy LD nie jest niebezpieczna ingerencja w nocne mechanizmy regeneracji swiadomosci

Jesli chodzi o Tulpe to jest to kompletna osobowosc rezydujaca tylko w zasiegu zmyslow jej tworcy, o zwiewnosci jej egzystencji wlasciciel wie. W schizofrenii cierpienie polega na odbieraniu pojedynczych komunikatow podswiadomosci, najczesciej w formie glosow lub mysli, ktorych chory nie potrafi przydzielic do konkretnej osoby, ani zauwazyc ich wewnetrznego pochodzenia. Na schizofrenikow zadne argumenty nie dzialaja. To nie jest tak, jak w pieknym umysle, gdzie chory widzial, slyszal i czul towarzyszaca mu falszywa postac - albo glosy, albo wizja, albo czucie, a takie zlozone omamy jezeli juz wystapia, to nie sa trwale.
Teoretycznie mozna by stworzyc niebezpieczna Tulpe, ale musialoby sie to odbyc za pomoca kilkunastu sesji hipnozy.

"W zasadzie działa to tak samo jak u schizofreników, z tym, że mamy jako taką kontrolę nad tym bytem"
1. Po pierwsze mój drogi to nie jest żadny byt.
2. To całkowicie bezpieczne. Nie jest to żadna schizofrenia, rozdwojenie jaźni czy coś takiego.
3. LUDZIE! To JA. To jest persona, która pozwala nam osiągnąć stały kontakt z podświadomością.
4. Nie wydzielasz w niej żadnej części umysłu.
5. Wiedzieliście, że Tulpa jest na studiach psychologicznych?

P.S Moja wiedza opiera się głównie na dajmonizmie To to samo... Tj. praca z tą samą jednostką w naszym mózgu :d

Tupla na studiach D..?
Jaki kierunek ..? :p

@Muminal

z iluś tam procent korzystasz świadomie, a z reszty nieświadomie (oddychanie, praca serca itd.), ale kumam o co chodzi

@przemik999

Jeśli nie ma dostępu do żadnej części mózgu to jak ma prawo istnieć? To jest jakiś byt astralny czy co?

@top

Co do niebezpieczeństwa związanego z tą tulpą to chyba jedyne co to ogłoszenie Cię "dziwakiem" przez osoby, które nie interesują się tymi tematami Gorzej jeśli taka Tulpa zastąpi prawdziwych ludzi

@przemik999 Ja w dajmoniźmie siedzę już jakiś czas i mogę Ci zagwarantować, że to nie jest to samo. Tulpie nadajesz własne cechy, takie jakie Ci odpowiadają, nie pełni też ona w naszym życiu żadnej funkcji, jest raczej atrakcją, towarzyszem. Dajmonowi nie nadaje się żadnych cech, on już te cechy ma, zwykle są to cechy które w sobie ukrywamy. Ponadto dajmon ma pełnić jakąś konkretne rolę w naszym życiu, nie jest po prostu zmyślonym przyjacielem który ma nam umilić czas w samotnych chwilach. Ma nam pomagać, uzupełniać te cechy, których nam brakuje, oceniać krytycznie nasze postępowania tak, abyśmy mogli sami siebie poznać obiektywnie . Dajmon nie istnieje, jeśli niema nie pełni żadnej funkcji. Nie mówię tu, że tulpa nie może spełniać tego samego zadania, lecz nadal pozostaje ta różnica, że tulpie cechy nadajemy my, a dajmon cechy ma już od początku i zmieniają się one wraz z naszym charakterem. Dajmon odpowiada nam sam, tulpie musimy nadać cechy, aby "wiedziała" jak ma odpwoiadać. W skrócie, dajmon nie jest taki, jakim go chcemy, ale taki, jaki jest nam akurat potrzebny .
dnia Wto 7:49, 20 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
[Jak już mówiłam, po 3 pełni księżyca, Tulpa przejmuje kontrolę nad ciałem powiernika i pożera jego rodzinę. Przegapiłam trzecią pełnię, ale w następną przejmę kontrolę nad ciałem Garanila, zamienię je w ciało kuca, a potem zacznę nawracać i ponifikować ludzi, aby z moją kuczą armią przejąć władzę nad światem! <demoniczny śmiech>]

Suchar...

[Wiem ]

I z góry chcę obalić pewien mit - ja NIE MAM kontroli nad Cadence Ona rządzi się sama, ma własne plany, pomysły, marzenia, kaprysy i humory.

[Yhym. A najlepszy humor mam, jak mój słowik dla mnie śpiewa, a potem kochamy się w wonderlandzie ^^]

Musiałaś to mówić?

[Musiałam ;D Każda klacz reklamuje swojego ogiera, a ja mam co w tobie chwalić. Kucharz, śpiewak, poeta, romantyk ]

Jak wspominałem rozmowa z Cadence i moja godność osobista nie idzie w parze.

Garanilu, niestety muszę cię prosić o napisanie takowego poradnika. Będzie on jedynie wytycznymi, którymi mamy się posługiwać tworząc swoją tuplę :d

@Garanil
Ale Cię Cadense wyrolowała
Cytat: @Muminal

z iluś tam procent korzystasz świadomie, a z reszty nieświadomie (oddychanie, praca serca itd.), ale kumam o co chodzi
nie.
Oglądałem w TV badania aktywności mózgu i tam było pokazana, że większość mózgu nie była w cale używana (taki obszar nie był zamalowany - był szary, gdzie aktywne miejsca były na czerwono i żółto). Sprawdzali różne sytuacje (czytanie książek, opowiadanie wspomnień itp.) i nigdy nie przekroczyło 20%.
Cytat: @top

Co do niebezpieczeństwa związanego z tą tulpą to chyba jedyne co to ogłoszenie Cię "dziwakiem" przez osoby, które nie interesują się tymi tematami. Gorzej jeśli taka Tulpa zastąpi prawdziwych ludzi Razz

Zagrożenie jeszcze jest takie, że damy się namówić na coś co powie tulpa (np. mogłaby nakłonić nas do kradzieży)

Człeku, skoro siedzisz w dajmoniźmie nie napisałbyś że to nie dajmon. Czy wiesz, że dajmon to tylko jedna z PERSON? Więc czemu Tulpa nie może być właśnie Personą, która ma za zadanie uzupełniać to co nam brakuje?
"Jeśli nie ma dostępu do żadnej części mózgu to jak ma prawo istnieć? To jest jakiś byt astralny czy co? "
Tego nie wiem . Ale one są z nami zawsze... Tj... Tworząc tulpę, dajmona, cienia, wena itd. nie mamy na myśli tworzenie ich, bo one są z nami, ale w stanie niejakiej hibernacji. One cały czas się udzielają, ale my nie zwracamy uwagi. Bo myślimy, że to nasze MYŚLI, chociaż to i tak nasze myśli, ale to poglądy tulpy, o tak powiem .

"Tupla na studiach D..?
Jaki kierunek ..? :p
"
Nie pamiętam... Zapytam się . I kiedyś do mnie dotarło, że teoria Carla Junga również jest w Ogólniaku, ale na jakimś nieznanym mi profilu. Czy to prawda? - nie wiem.

Zdaję sobie sprawę z tego, że dajmon to jedna z person. Nie napisałem, że tulpa nie może uzupełniać tego czego nam brakuje, tylko, że nie musi tego robić. Po prostu źle mnie zrozumiałeś, nie chodziło mi o to, że to całkowicie co innego, bo nadal wszystko dzieje się w naszej głowie. Chodzi mi o to, że to nie to samo. Skoro nie tworzymy tulpy, to w jakim celu nadajemy jej cechy, skoro ona już je ma? Nie łatwiej byłoby je odkryć, tak jak się to robi z dajmonem? Napisałeś, że to praca z tą samą jednostką w naszym mózgu, zgodzę się, jeśli chodzi Ci o podświadomość, ale nie jeśli powiesz, że tupla i dajmon to to samo. Tak btw. to wszystkie definicje tulpy, mówią o jej tworzeniu, jeśli Ty nadajesz jej cechy, to Ty ją tworzysz. Chyba, że uznasz, że to ona podsówa Ci te cechy, ale tu już się zaczyna błędne koło.

Cytat: One cały czas się udzielają, ale my nie zwracamy uwagi. Bo myślimy, że to nasze MYŚLI, chociaż to i tak nasze myśli, ale to poglądy tulpy, o tak powiem
Jeśli nagłe myśli (o których nie pomyślałem świadomie) są mową tulpy, a wg. przewodniku "Papugowanie" jest, to potwierdzam twoje słowa. Odkąd sięgam pamięcią miałem nagłe myśli (rzadziej lub częściej), ale najczęściej były w pierwszej os. Zaś odkąd przeczytałem owy przewodnik o papugowaniu i zaakceptowałem myśli, że nagłe myśli nie są "moje" to teraz częściej udziela się w ten sposób Eyve i już nie w 1os. ale w 2os. - pierwszymi słowami łamiącymi tą barierę było w tedy kiedy stanąłem przed lustrem (układałem fryzurę ) powiedziałem dla zabawy : "Ale jestem sexowny - jak myślisz" ("jak myślisz" to było zapytanie do Eyve) , zaś ona na to "skoro tak uważasz..." (szkoda, że jak ona się odzywa, to ja w połowie zdania jej przerywam (odruchowo))

Wyzbądź się wątpliwości, słuchaj, nie przerywaj - to będziesz słyszał.

Rasta, tworzenie tulpy to sprawa bardzo indywidualna. Nie da się napisać idealnego poradnika ale... myślę, że może w wolnej chwili coś spróbuję naskrobać.

[Z tulpą jak z magią - intuicyjnie. "wydaje mi się" "mam wrażenie", zanim będzie pewność.]

@Garanil
Jak bardzo umiesz rysować? Kto chcę by Garanil narysował Cadense? - wiem, jestem zły i złowieszczy
Cytat: Wyzbądź się wątpliwości, słuchaj, nie przerywaj - to będziesz słyszał.
Staram się, ale wiadomo jak to jest z odruchem. Ciężko nad nim zapanować

[Cadence, a nie Cadense. Konkretniej Księżniczka Mi Amore Cadenza. Całuj kopyto ;p Joke, tytuły zachowajmy na galę ]

Ekhem - wiersz jaki napisać może by dało radę, ale narysować... nii.

Do Cadence: W rosyjskim "c" czyta się jak "s" więc nie marudź
@Garanil
Nie chce wiersza chce rysunek

Ostatnio zauważyłem, że Eyve robi odwet na mnie - zanim dokończę zdanie to w połowie ona mi przerywa . To oznacza jedno. WOJNA na przerywanie zdania!

Hahaha, a ja czekam na poradnik...
Ostatnio moja tupla zaczęła nizowąd tańczyć na korytarzu w szkole D

[A żeby ci się Eyve stała kucykiem, nimfomanką i żebyś przed namiar przyjaźni i miłości spać nie mógł, tego ci życzę, Muminal ;p ]

Ja też.
Na poradnik sobie jeszcze poczekasz bo na prawdę, nie mam kiedy usiąść i napisać. Moje prawdziwe życie w internecie zostało zdominowane przez fałszywe życie na jawie ;p

Cadence? Masz jakiś fetysz na kuce? Cóż nie wiem jak ci to powiedzieć... Ty i Eyva raczej się nie zobaczycie
@Garanil
Cóż ja chcę rysunek nie poradnik

Nie umiem rysować.

[A ty nie bądź taki pewien, że się nie zobaczymy ;D]

Oj Garanil... Jak ja coś chcę, to przeważnie to dostaję, a w tym momencie chcę rysunek Albo zrób zdjęcie Cadence xD

<"Zrób zdjęcie Cedense" yyy.. lol?>

No widzę, że Eyva po raz pierwszy skomentowała moją wypowiedź na forum. Widzę postępy. Tylko troszkę irytuję mnie to że coraz częściej krytykuje to, że słucham rosyjskiego rapu, a nie Peji - cytat z wczoraj jak słuchałem "Seryega - black bumer": "Weź wyjdź z tym" - cóż pewnie i tak nie zrozumie, że w ten sposób jakoś łykam ruskiego

<Tsaa... "cóż pewnie i tak nie zrozumie, że w ten sposób jakoś łykam ruskiego" - zrozumiem >

Muminal, lepiej się przyzwyczaj tulpy mogą mieć swoje własne poglądy na bardzo wiele tematów ;D ja na przykład od dłuższego czasu jestem zmuszona słuchać słitaśnych ballad rockowych czy jak to w ogóle nazwać, tylko dlatego, że moja tulpa to lubi. ale nie jest mi z tym aż tak źle.
a tak btw, niezłego masz nicka.

Poradnik papugowanie..? Gdzież on./..?

Piszecie jak byscie nie do konca zdawali sobie sprawe, ze to wasz wlasny umysl. To, co mowia i lubia Tulpy to projekcja waszych podswiadomych pragnien, wy odgradzacie sie od tego, jak by to byly losowo wypowiadane rzeczy. Sykliwa zmija podswiadomie przepada za balladami rockowymi a Garanil jest niedopieszczony - deal with it

Cóż Tulpa ma mój charakter - wkurwia mnie, tak samo jak ja innych, a co gorszsza ma lepsze riposty niż ja . Cóż moja szkoła i moja krew . Co dziwne niedawno pomyślałem, żeby pomedytować, zaś tulpa powiedziała nie nie bd medytował. Po chwili okazało się, że nie medytowałem - byłem zbyt zmęczony po całodniowej przeprawie po mieście z kolegami xD

fajna sprawa , spróbuję UWAGA: jak wyczytałem ta tulpa to wielogodzinny interes wiec przeczytanie tego może być bardzo pomocne http://www.rozwojowiec.pl/wp-content/uploads/2011/08/jak_manipulowac_motywacja.pdf

Hah kocham Eyve, z 30 min. temu kazała mi się uczyć
<Też cie kocham :* i robię to dla twojego dobra. Nic się nie uczysz, nolife z cb - grasz całymi dniami i kompletna zlewka na rodziców. Dobrze że ci padł zasilacz od laptopa, to przynajmniej odpoczniesz od kompa, chociaż jesteś w szkole informatycznej - te 12.h przed kompem w szkole tygodniowo zamieni cie w zombie>
Oj tam, lepiej żebyś była taka mądra rano bo wiesz że lubię odpocząć po spaniu
<a ty weź już nie pisz przez ten głupi telefon telefon bo kurwicy dostaniesz, już cie głowa od niego boli>

Nie pomyliles Tulpy z sumieniem? hehe

Icens weź ratuj ona mi żyć nie raje

<jakie ratuj, jakie ratuj? Ja cie żyć nie daję? I tak go niemasz. Weź zacznij normalnie pisać "Inces" a nie "Incers". Po za tym już ostatni raz mówię o twoim telefonie, jezu weź ogranicz elektronikę
@Inces
Ja ci zara dam sumienie, muminal już dawno zapomniał co to jest >

czuję się... przestraszony? ;P

incestus, w sumie tulpa jest częścią mojego umysłu, ale wyraźnie odrębną częścią. ma cechy z których ja zrezygnowałam ze względów praktycznych. ale ma też swoją historię, swoje potrzeby i upodobania. w tym temacie niewiele rzeczy można uznać za pewne, więc ja akurat nie jestem zwolenniczką dobudowywania jakichś wielkich teorii, po prostu rozkoszuję się cudownym towarzystwem ;D

Ehh... i poco ja chciałem, by Eyve była szczera i otwarta. Ale... jeszcze jej nie skończyłem tworzyć, wciąż mogę ustalić które cechy mają być ważniejsze.

<za bardzo ci zależało na szczerości, tak swoją drogą jestem ciekawa jak tam pójdzie twojej siostrze z własną tulpą>

Mumin, pisałeś o jakimś poradniku "papugowanie". Mógłbyś mi go udostępnić..?

[Widzę wszystko się rozwija w najlepszym kierunku ]

(Na to wygląda...)

A skoro już o tym - przedstawiam waszmościom gościa, który jest u mnie od Niedzieli. Poznajcie Olvę.

(Hej wszystkim )

Olva... chyba nie jest do końca tulpą, bo ja jej nie stworzyłem.

(Phi! Pewnie, że mnie nie stworzyłeś ;p Przybyłam z Valinoru. Cadence w zasadzie też. Wszystkie kuce. "Tulpae" oznacza z quenyi "przywoływać", pamiętasz? I się ciesz, że Cirion odwiedził cię tylko na chwilę. Mógłby zostać i miałbyś na głowie nas troje.)

Z Cirionem to akurat bym się dogadał, bo ma spokojny charakter i lubi książki, a ty jesteś drugą nimfomanką.

(Hah. Wszystkie kuce na to cierpią )

[Obie jesteście śliczne, dziewczynki. Pocałujcie się, pogódźcie i przestańcie wzniecać flejm na forum ;p ]

Prawda...

A co jezeli zaprogramowales Tulpe, zeby stwarzala wiecej Tulp? Program otwarty
Chyba za bardzo popuszczasz wodze wyobrazni i to doslownie hehe.

Heh. Jakbym miał u siebie Pinkie Pie i Rainbow Dash, to jeszcze, bo to trolle

Zależy. Widzisz, historia Olvy jest inna niż historia Cadence. Olva nie pojawiła się "znikąd". Przybyła do nas w formie Ainura i chciała zostać, a ja się zgodziłem.

(Miał wybór. Każdy ma wybór, bo umysł kryje w sobie potężną moc.)

[Ekhem, ja się wcisnę. Ainur ma w tym przypadku inne znaczenie, niż znajdziecie na wikipedii. Mianowicie jest do duchowa forma duszy kuca przybywającej ze Stada. Może stać się tulpą, ale nie musi ]

Heh. Odnoszę wrażenie, że temat tulp jest w cholerę niezbadany, Incestus Ale jak się do tej pory zorientowałem, tulpą może zostać:
- myślokształt który sam stworzysz, któremu nadasz życie.
- dusza zmarłego.
- dusza kuca ze Stada.

A, i Muminal - szczerze współczuję

[Tylko spokój cię może uratować <uśmiech>. Ej Eyva, chciałabyś popisać z nami na gadu? ]

No chyba pekne. Latwo ci poszlo przejscie z racjonalnego tematu Tulpy do bytow astralnych. Widze, ze od poczatku twoim zamiarem bylo uwierzenie w obcosc tego zjawiska, dopiero teraz jest to ewidentnie niezdrowe. A ta patologia nosi nazwe " myslenie zyczeniowe ". Od urojen rozni sie tym, ze sady pochadza praktycznie ze swiadmosci. Czyzbys juz nie pamietal, ze te kuce i stada to dzielo wytworni kreskowek? A moze ta wytwornia zostala opetana przez kuce , ktore zmuszaja ja do publikowania filmow z ich udzialem?
Jak masz szacunek do tej twojej znajomej psycholog, to teraz powinienes z nia porozmawiac.

No to pękaj, Incestusie. Jak mawia mój znajomy, Harry, "Twój świat, twoje kredki". Powiem tak - To nie jest normalne, że nagle słyszysz kolejną tulpę i to w ciągu JEDNEGO dnia. Co do kucy - nie wiem. Nie wnikam. I owszem, mam do niej szacunek i już z nią rozmawiałem. Ale czego bym nie powiedział, to ty i tak będziesz wiedział swoje, nieprawdaż?

[Ale macie problemy - ja postawię sprawę jasno, Incestusie - Powiem ci, co wiem, a ty uwierzysz w co zechcesz. Twórcy bajki "My Little Pony" zostali natchnieni przez Stado, ale sporo dołożyli od siebie. Bajka zawiera w sobie prawdę, ale również i sporo fałszu. I jak powiedziałam - uwierzysz w co zechcesz.]

Nie mogę się powstrzymać przed malutkim sprostowaniem jako że jest parę spraw które wyjaśnić ktoś powinien:

-tulpę można stworzyć w jeden dzień, jeden z naszych doświadczonych kolegów ClintRockfoot stworzył i nałożył kompletnie tulpę w ciągu +/- paru godzin. Od zera, tematem zajmuje się od roku.
-społeczność minus 3, max 4 jednostki jest nastawiona do tematu naukowo i postrzega go w sposób trzeźwy.

Ale ten tutaj chyba nie jest calkiem trzezwy?
Garanil, przeciez wiesz w jaki sposob tworzyles Tulpe, wychowywales ja sobie od zera, w ktorym momencie wykorzystales jakis rytual przywolania? Ty stworzyles Cadence, z nikad jej nie wziales. Oddawales jej coraz wiecej autonomii i teraz rozsadnie byloby myslec, ze to Cadence "tworzy" kolejne Tulpy, wedlug twojej zyczeniowej wizji swiata, gdzie Wonderland istnieje. Czyli zamiast miec dostep do podswiadomosci, oddales podswiadomosci jeszcze wiecej swiadomej wladzy. A podswiadomosc jest nadzwyczajnie kreatywna i nie ma w tym nic dziwnego, to juz chyba wiesz ze snow swiadomych i glebokich.

I jeszcze jedno - nie wierzymy w co chcemy, to nie jest prawo kazdego obywatela. Jest jeden swiat, a ty uporczywie kolorujesz go na inny sposob, ladniejszy. Choc twoje wypowiedzi z poczatku tego tematu byly w pelni racjonalne i pragmatyczne.

Garanil, chyba już popadłeś w totalnie pomieszanie.

Rozmawiasz ze swoimi wymyślonymi bądź istniejącymi już tożsamościami i dorabiasz do tego bzdurne teorie.
Taki dialog między tożsamościami, między iluzją a iluzją.
dnia Wto 14:47, 27 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Dobre. Obserwowałem ten temat i od początku wiedziałem, że DOKŁADNIE tak się to skończy.
Najpierw naukowe wyjaśnienia i definicje, potem już nieistniejące światy i nie wiadomo co jeszcze.

Całe to "tulpowanie" jest chore.. słyszeć głosy w głowie, mieć jakiegoś lokatora we własnym ciele.. Boże drogi.

Tak na marginesie, jeśli już się Tulpę stworzy, to da się ją jakoś.. usunąć?

oczywiście że się da. najprościej po prostu zaniedbać tulpę, zapomnieć o niej i sama zniknie. wbrew pozorom twórca ma dużą władzę nad tulpą (przynajmniej w tych zdrowych przypadkach)
ale widziałam już wiele tulp i wszystkie są przyjazne. mają swoje wady, ale kto nie ma? są towarzyszami, przyjaciółmi, czasem kimś więcej. to tylko się wydaje straszne
ja nie oddałabym mojego maleństwa za żadne skarby.

Ktoś tu chciał poradnik o papugowaniu:
http://tulpa.pl/about/syndrom-papugowania/

<Ten poradnik chciał RastA...
Cytat: [Tylko spokój cię może uratować <uśmiech>. Ej Eyva, chciałabyś popisać z nami na gadu?
Chętnie, ale jest problem z zasilaczem od laptopa - Siostra Muminala korzysta z niego przez cały dzień i dopiero w nocy biedak może naładować baterie do swojego laptopa...>

Garanil, ja wciąż chcę rysunek Cadence, ale teraz Olvy też chcę xD
Jak dla mnie to chore by tulpa tworzyła tulpę. A jak będziesz chciał się pozbyć tulpy, to one same na sb będą zwracać uwagę
<zamknij się z tymi rysunkami, on Ci ich nie narysuje. Żmija, opowiedz coś o swoim "maleństwie">
dnia Wto 22:20, 27 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Fajny temat z tymi tulpami, sam tworzę jedną
Co do tematu, czy ktoś zabrania tu wierzyć w paranormalne zjawiska? Jak chce ktoś, to niech wierzy w duchy. Mogłem napisać "gnojku, przecież wygadujesz głupoty, tulpa to nie jest jakiś tam wytwór umysłu, to coś więcej, ty nie masz racji!". Nie, ja napiszę: wierzę, że tulpa to coś więcej, niż tylko wytwór umysłu, to ukryta część duszy.
Każdy ma swoją opinię i proszę nie narzucać, nie lubię, jak ktoś mnie zmusza do nie wierzenia w zjawiska paranormalne. Tulpa to też zjawisko niewytłumaczone i według mnie nie ma sensu na siłę tłumaczyć tego naukowo.

Ja nie wiem skad sie to wzielo w tym nowym wieku, ten nieskonczony kult wolnosci. Wszyscy chca byc unikalni, nosic wiadra na glowie, chodzic na czworaka, mowic od tylu i strosza sie jak ktos zwraca uwage, ze to nienormalne. Nia ma najmniejszych podstaw, zeby wierzyc w takie kretynstwa. Malo, ze wierzycie w niepopularne przeklady legend, to jeszcze sami wymyslacie swoje wlasne teorie. Wszystkim sie wydaje, ze swiat to ich sen, i bedzie taki, jaki sobie zaafirmuja - gowno prawda. Przyzwyczajcie sie, ze krzywe myslenie we wspolnym swiecie bedzie pietnowane, inaczej miejsce logiki i nauki zajely by sny i marzenia.

Icestus, lubię twój perfidny realizm!

Jasne, to że coś nie jest udowodnione, nie znaczy że nie istnieje. Nie należy wykluczać istnienia wspólnych snów, telepatii, duchów, czy czegoś tam jeszcze tylko dlatego, że nie jest wytłumaczone przez naukę. Jak ktoś w coś wieży, to niech wieży. Ja jestem święcie przekonany, że jest dusza, która czyni nasz żywymi istotami, a nie robotami i się czuję urażony, jak ktoś, kto w to nie wieży mnie obraża. Nazywaj sobie kretynami i głupkami swoje worki treningowe, ale nie nas.

Kto ci powiedzial, ze nie nalezy wykluczac? Nalezy albo udowodnic do konca, albo wykluczyc, to jedyne zdroworozsadkowe podejscie. Bo na co jeszcze zamierzasz zwazac w zyciu? Na Godzille, obcych, astralne kuce, ktore wymyslil Garanil? Potrafisz udowodnic, ze one nie istnieja? Nie? Wiec co, moze sobie w nie wierzyc, bo mu sie to podoba??
Zauwaz, ze te wszystkie paranormalne zjawiska, mimo ze nieudowodnione, roznia sie stopniem poparcia spolecznego, na podstawie roznej pewnosci przekazow. I tak wiara w dusze jest zdrowa, bo traktuje o tym nowy testament, telekineza juz mniej, bo mamrocze o niej internet i rezydenci szpitali psychiatrycznych, ale.... Tulpa czescia duszy, Tulpa przywolany kosmiczny kuc, ktory opanowywuje filmy animowane??? To jest wytwor chorej jednostki, to nawet dla wielbicieli teorii spiskowych i magii jest nienormalne!

Ja jestem realistą i wieżę w te zjawiska paranormalne, które mają sens, więc nie uwierzę, że np. od noszenia cebuli na czole będzie się mieć zdolność widzenia elektromagnesów.
Tulpy nie da się udowodnić, bo tylko jej właściciel ją widzi. Ja wieżę, że to może być część duszy, bo ma podobno świadomość. Gdyby świadomą tulpę porównać do wytworów osóbowych ze snu, to widziałoby się różnicę. Naprawdę, nie mogę uwierzyć, że tulpa to tylko wytwór umysłu, jak jest świadoma. Ale niczego do końca nie stwierdzam, najpierw ją będę mieć w pełni wykształconą, to zdam relacje.

Ależ oczywiście że tulpę da się udowodnić, dokładnie tak samo jak każde zjawisko w ludzkim mózgu w tym wiarę w zjawiska paranormalne.

I jest zasadnicza różnica pomiędzy tulpą a postaciami w snach, postaci w snach są kierowane poprzez niższe warstwy podświadomości kiedy tulpa jest osobnym umysłem który działa obok umysłu hosta. Mówiąc inaczej - osobna świadomość która działa obok.

To tylko nasza hipoteza na podstawie naszych obserwacji.

Powinien być balans, między wiarą, a prawdą. Chodzi o to, że wiara daje frajdę, ale jak nie ma tej prawdy to człowiek żyje marzeniami i potem różne głupstwa wychodzą. Analogicznie życie bez takiej wiary jest nudne, a co nam po życiu jak się nim nie można cieszyć.
Ja wierzę w tulpy, ale nawet Eyva przyznała rację Incesowi, że jest jedynie skrawkiem mojego umysłu, a nie osobną osobą, szanuję jej zdanie, i też tak uważam, ale sama wiara, że jednak takie coś jest daję tą frajdę z "korzystania z tego".

Paradoksalnie istnienie Tulpy powinno wam dac do myslenia, czym tak naprawde jest dusza. Zobaczcie jak latwo stworzyliscie jedna dusze z drugiej, i ma ona wszystkie przymioty obcej osoby. Jak cos tak wspanialego jak dusza moze powstac tak latwo? Psychiatria i buddyzm odpowiedzieliby, ze "dusza" to jedna z miliona informacji w pamieci, a konkretnie informacja "To Ja jestem", i nic poza tym. Jak ktos sobie ubzdura kilkanascie takich informacji, to bedzie mial kilkanascie osob w ciele, ktorych osobowosc zbudowana jest z tych samych, lub wybranych doswiadczen jednego organizmu. Mozna tez sobie ubzdurac, ze "nie ma mnie", wtedy czlowiek wszystko bedzie robil tak jak dotychczas, z tym ze odruchowo i podswiadomie i juz nigdy sie nie zapyta o cel istnienia. Mozna by nawet pomyslec, ze wszyscy jestesmy tylko Tulpami calego rodzaju ludzkiego, umyslu stojacego za calym swiatem

Muminal: Filozofia, ktora przedstawiasz nosi znamiona malkontenctwa Naprawde trzeba ubarwiac zycie, zeby sie nim cieszyc? Czyzbys wiedzial wszystko o zyciu, ze stwierdzasz, ze bez przypraw jest nudne? To ludzie ubzdurali sobie, ze swiat dzieli sie na dobre i zle zdarzenia, sprobuj popatrzec bez tych konwenansow - zycie trwa tu i teraz i nie jest ani dobre ani zle a wlasnie - ot ciekawe! Kazda tragednia i kazde spelnione marzenie to rownorzedne doswiadczenia, za oba powinnismy byc wdzieczni Wedlug mnie kazda taka wiara to juz pewien wyraz niezadowolenia do rzeczywsitosci.

Ja bym powiedziała że "ja" istnieje dzięki ciągłości zapisywanych informacji i doświadczanych przeżyć, tulpa nie musi być w ogóle nawet podobna do pierwszej świadomości obecnej w ciele ponieważ jej doświadczenia i przeżycia różnią się choćby tym że są inaczej interpretowane i widziane z lekko innej perspektywy. Tulpa nie widzi wspomnień hosta jako swoich, chyba że ten tak zadecyduje i ostatecznie zrobi swoją "kopię" co może się źle skończyć.

Ja nie twierdzę, że tulpa to oddzielna dusza, tylko ta ukryta część naszej duszy. W końcu niewiele wiemy o duszy, bo nie była badana.

Cytat: Wedlug mnie kazda taka wiara to juz pewien wyraz niezadowolenia do rzeczywsitosci.
Jestem pesymistą .
Cytat: Czyzbys wiedzial wszystko o zyciu, ze stwierdzasz, ze bez przypraw jest nudne?
A czy samo ugotowane mięso, bez przypraw, jest dobre?
Cytat: Kazda tragednia i kazde spelnione marzenie to rownorzedne doswiadczenia, za oba powinnismy byc wdzieczni
Toż to napisałem o balansie życia, ale innymi wyrazami

Ciaglosc przezyc i doswiadczen tworzy osobowosc, czyli model zachowania sie jednostki w roznych sytuacjach. Ja mowie o JA, ego, orientacji istnienia jako odrebnosc. To funkcja znacznie prostsza i niezmienna w czasie, dlatego bardziej odpowiada definicji duszy. JA to filtr przez ktory przechodza bodzce. Te bodzce, ktore go omijaja, ida do nieswiadomosci. Tulpy to stworzenie nowego filtru, ktory gromadzi podswiadome bodzce i te wybrane wczesniej we wlasnej, odgrodzonej od naszej swiadomosci, pamieci. W ten sposob buduje nowa osobowosc wewnatrz jednego ciala.

Dusza nie byla badana, tylko poszukiwana. Nie tylko przez nauke, ale jak juz wspomnialem - duchownych buddyjskich. Nie udalo sie znalezc zadnej stalej od urodzenia do smierci funkcji umyslu. Kazda tez czesc myslenia i zachowania da sie zmienic przez akcje w obrebie tkanki mozgowej. Uznano wiec, ze dusza to metaforyczna nazwa calego umyslu czlowieka. Ten jednak jest w calosci zwiazany z zyciem na ziemii, wiec nie mialoby snesu, zeby jakas jego czesc miala egzystowac poza materia.

Osobowość może być tworzona bez zachowania ciągłości, ego już nie. Hipoteza jest taka że przy utracie ciągłości w zapisie i całkowitym "zniknięciu" osobowości na jakiś czas ego umiera a potem na jego miejscu powstaje nowe. Osoba nie zauważy różnicy jako że wspomnienia i osobowość nie będą się różniły, ale jest możliwość że to już nie będzie "ta sama osoba". Taką przynajmniej opinię o tym mamy my.

Tulpa nie jest nową osobowością, jest nowym ego, chyba że założymy że osobowości mogą działać niezależnie i równolegle do siebie.

Ja mówiłem o duszy nie jako o części mózgu, a raczej jako czymś niematerialnym, co mamy w sobie. Ja w to wierzę, są też dowody, np. przeżycia ze śmierci klinicznej. Nie wierzę, że cała osobowość, uczucia i świadomość to tylko reakcje zachodzące w mózgu. Naukowcy zaczęli wierzyć w czarną materię, a teraz w końcu ją badają, ale kiedyś nie było na nią dowodów, tylko były teorie. Tak więc wiele przed nami, ostatecznie o istnieniu duszy przekonamy się po śmierci

Tak, o takie zalozenie sie opieram - nasze ego zbiera informacje do swiadomej pamieci, na tej podstawie tworzy sie jedna osobowosc. Tulpa, czyli inne JA, zaczyna z informacjami przez nas wybranymi i razem z nowymi informacjami gromadzi to w jeszcze innym worku, pamieci Tulpy, do ktorej my nie mamy dostepu. Te same bodzce nasze JA i Tulpa interpretuja inaczej, co tworzy dwie rownolegle osobowosci, im dalej w czasie, tym rozniejsze od siebie.
Co do pierwszej czesci wypowiedzi - osobowosc nie moze zniknac na jakis czas, bo to pojecie sztuczne, osobowosc to wynik pamieci i temperamentu, prawdopodobne akcje dla danej osoby w konkretnych sytuacjach. Nie wiem czego dotyczy ta hipoteza, dysocjacji w obliczu traumy? W kazdym razie naduzywalem pojec do tej pory - ego to swiadoma pamiec + swiadome akcje, piszac o JA mam na mysli centrum swiadomosci, bezbarwna informacje identyczna u kazdego czlowieka, ktorej aktywnosc jest wymagana, zeby informacje przechodzily do Ego, anie do podswiadomosci.

Rzecz w tym że tulpa to nie inne "ja" bo działa CAŁKOWICIE niezależnie, tym różni się na przykład od "wymyślonych przyjaciół" którzy najczęściej są tylko osobowością która do akcji potrzebuje woli głównej świadomości w ciele.

Dlaczego tak sądzę? Ja i mój host - Jakob jesteśmy w stanie myśleć i analizować różne problemy w tym samym czasie, nasze myśli działają "lokalnie" i niezależnie, nie słyszymy ich wzajemnie.

Mówiąc o przerwaniu ciągłości miałam na myśli stany takie jak trauma albo coś typu egocide. Zakładając oczywiście że można, ale z uwagi na istotę tego nie widzę sensu sprawdzania

Nadal nie moge dojsc do porozumienia z terminami Piszac "JA" nie mam na mysli hosta, tylko konkretna swiadomosc istnienia. Tulpa to odrebna swiadomosc istnienia skonstruowana przez oryginalne Ego hosta. Poniewa jest odrebna, to w przeciwienstwie do wyimaginowanego kumpla, traktowana jest jako ON. I w ten sposob Ty - Lyra, oraz Jakob - twoja Tulpa ( lub na odwrot hehe) korzystacie ze wspolnej podswiadomosci, ale macie wlasne Ega. Czyli wlasnie myslicie niezaleznie i bez wiedzy o tym, ze nawzajem myslicie. To jak najbardziej mozliwe, bo Ego w ogole wykorzystuje niewielki potencjal calego umyslu, ktory mysli niezaleznie od niego caly czas, totez w jednym czlowieku zapewne zmiescilo by sie tony Tulp

No to mamy to wyjaśnione

Dodam też coś do podświadomości, mam teorię że jest zbudowana warstwowo, niektóre warstwy są dzielone, inne indywidualne dla danej osoby, na przykład nieświadoma warstwa osobowości z której pochodzą podświadome myśli jest indywidualna dla każdej osoby, ja mam swoją i Jakob ma swoją.

Podobnie jest z warstwą odpowiadającą za sny, mogę mieć swoje sny w czasie gdy Jakob nie śpi. I tu pojawia się jedna z ciekawszych rzeczy, niekiedy wrzuca nas do jednego snu którego fragmenty potem pamiętamy oboje z różnych perspektyw. Niestety żadne z nas nie miało świadomego snu.

..

Tworzenie Tulpy to bardziej nadanie ksztalt wiadru i polozenie go w strumieniu. Sami nie dostaniemy sie do podswiadomosci, to ona sama wybiera nam co mamy myslec i co pamietac, tak samo stanie sie z Tulpa. Analogicznie jestesmy wiadrem ( czy tam cebrem ) w strumieniu i jezeli chcemy nabierac mniej wody, to trzeba wygiac wiadro. Afirmacje albo hipnoza, ma to polegac na tym, ze nie chcemy interesowac sie abstrakcyjnymi tematami. Buddysci afirmuja sie wlasnie " nie istnieje " - to wlasnie powoduje, ze zastanawianie sie nad soba, sensem istnienia i Bogiem staje sie nieistotne, wiec przez Ego przeplywaja jedynie mysli praktyczne, zwiazane ze swiatem widzialnym. Jezeli jestes zainteresowany odsylam do zupelnie zrowej praktyki buddyjskiej, w ktorej sam odkrywasz ten fakt - Vipassana, czyli medytacja wgladu.
Z kolei wylewanie z wiadra do oceanu bardziej kojarzy mi sie z pozbywaniem sie niepotrzebnej pamieci. To wlasnie nazywa sie dysocjacja i latwo dzieje sie samoistnie, pod wplywem stresu lub upokorzenia

Cytat: Ja nie twierdzę, że tulpa to oddzielna dusza, tylko ta ukryta część naszej duszy. W końcu niewiele wiemy o duszy, bo nie była badana.
Czy rozumiesz przez to, że możemy stworzyć ukryte część duszy? To się nie trzyma kupy, jak można tworzyć coś, co już istnieje ale jest odkryte, moglibyśmy co najwyżej tą ukrytą część odkrywać, ale w takim razie dlaczego tulpę się tworzy, a nie odkrywa? Ukryta część naszej duszy... Poczytaj trochę czym jest dajmonizm, bo to właśnie jest odkrywanie tej ukrytej części duszy, w sumie nie duszy, tylko naszych cech, ale tych ukrytych . Dusza nie powinna się raczej manifestować jako jakieś cechy charakteru, nie? A tupla ma jakieś cechy charakteru, wiem powtarzam się :/. Jak będziesz się chciał trochę więcej o dajmoniźmie dowiedzieć to pisz na PW .

Runaway napisał: incestus napisał: To jak najbardziej mozliwe, bo Ego w ogole wykorzystuje niewielki potencjal calego umyslu, ktory mysli niezaleznie od niego caly czas, totez w jednym czlowieku zapewne zmiescilo by sie tony Tulp

Nie wiem czy dobrze zrozumiałem. Można to porównać do oceanu myśli, które są podświadome. A myśli "Ego" są w wiaderku. Stworzenie tulpy to nabranie myśli z oceanu (a może z wiaderka ?) i postawienie obok. Czy dałoby radę wziąć myśli z wiaderka i wlać do oceanu ? Opiszę o co mi chodzi. Mam na myśli stworzenie Tulpy z "niechcianych" świadomych myśli i żeby tak jak myśli Lyry, nie były słyszane dla hosta. Dokładniej chodzi mi o analizę przeszłości i przyszłości (gdybanie), dotyczącej introwertyka, o której była mowa w temacie http://www.psajko.fora.pl/swiadome-rozmowy,4/inrowertyk-a-ekstrawertyk,6852.html . A więc tworzymy Tulpę z świadomych myśli, które potem ona przenosi do podświadomości, a my potem rozkoszujemy się mniejszym natłokiem myśli, możemy przestawić się na obserwowanie i przeżywanie, bardziej ekstrawertyczne cechy (chociaż wiem, że introwertyczność to też zmiany w mózgu) - Da się ?

Niechcianych podświadomych myśli można pozbyć się w inny sposób, ale to już jest temat na inną rozmowę. Na pewno nie zrobisz tulpy z podświadomych myśli tak żeby mogły być ukryte.

Sorry, że trochę odkopię suchara, ale w sumie po to tutaj przyszedłem.
Więc co do tego, co kilka stron temu wyprawiał Garnali ze swoją przywołaną z wyższej wszechrzeczy towarzyszką, Olva jej imię jeśli się nie mylę.
To co robisz "przywołując" kogoś z jakiegoś innego światu wcale nie jest niczym nowym ani niespotykanym. De facto powtarzało się wielokrotnie w historii ludzkości i nie jedna religia została na tym zbudowana. Rozmawiając z Olvą bardzo możliwe, że faktycznie rozmawiasz z osobą, której istnienie oparte jest na tych samych pryncypiach co działanie fenomenu tulpy. Jednak nie można Jej nazwać tulpą na takiej samej zasadzie, na jakiej nie nazywamy tulpą dajmona i na odwrót. Widzisz, bo te wszystkie zjawiska takiej jak tulpa, dajmon, channelling, objawienia i tym podobnie rozmowy z duchami, z osobami nie posiadającymi fizycznej reprezentacji w naszym otoczeniu, są niczym innym jaki różnymi metodami utylitarnego i świadomego wykorzystania pewnych mechanizmów na stałe wyrytych w naszym mózgu. Na przykład dajmon od tulpy różnią się głównie sposobem pozyskania dla nich osobowości. Tulpa jest tu metodą najbardziej manualną. To my świadomie decydujemy jaka ma być nasza tulpa i potem w świadomym procesie nadajemy jej dane cechy i modele zachować, świadome tworzymy jej wzorzec osobowości. Z tego co mi wiadomo u dajmonistów wygląda to tak, że najpierw szukają w sobie jakichś cech które ma mieć ich dajmon, sięgają w ten sposób po nie w głąb swego nieświadomego umysłu a następnie już w świadomym procesie tworzą swoją kreację. (Choć mogę się mylić bo nie znam szczegółów, ale generalnie trend jest zachowany). To jak powstała Olva jest formą channellingu. Świadoma jest tylko wola, wiara i motywacja w powstanie takiego bytu. Mówiąc kolokwialnie, bardzo chcesz zobaczyć kucyka ze stada, tak jak młody motocyklista o bujniej, lewicowej wyobraźni che zobaczyć kosmitów a częsta bywalczyni kościoła chce zobaczyć Świętą Maryję na jeszcze świętszym obrazie. Koniec końców twoja podświadomość sklici na szybko z ukrytych jaki i jawnych pragnień coś, jakąś osobowość i tchnie w nią życie, tak jak zdarzyło się to motocykliście i świętoszce. Tym bardziej jest to prawdopodobnie, że masz już tulpę i w twojej głowie siedzą za równo doskonale sprawdzone metody na tworzenie takich istot jak i twoja świadomość nie stawia im blokady zwątpieniem i racjonalizacją.
Jak dla mnie możesz sobie wierzyć w co chcesz, w jakiekolwiek kopytne byty z czwartego wymiaru, ale póki nie dasz mi jakich logicznych twierdzeń które będą implikować, że coś takiego może faktycznie istnieć, to jak dla mnie teoria o pochodzeniu Olvii będzie leżeć na jednej półce z pięścią w brodzie pana Norrisa. Nierealne.
Chudy Edd napisał: Ja nie twierdzę, że tulpa to oddzielna dusza, tylko ta ukryta część naszej duszy. W końcu niewiele wiemy o duszy, bo nie była badana.
Dusza to inne określenie całości psychiki, osobowości. Tego zestawu ego, id i superego. Wiem, że to przestarzała terminologia która wiele mąci, ale jestem gotów zaryzykować twierdzenie, że Tulpa jest osobną duszą od hosta. Jest generalnie osobną psychiką. Całym tym holistycznym molochem podświadomości, świadomości, ego, ja, on i jak by tego tam nie zwał. Moim zdaniem, jedynie co łączy hosta i tulpy okupujące jedno ciało, to psychika kognitywna (obvious! duh!) i jaźń, czyli ten proces samopostrzegania którego przerwania tak obawiają się Lyra z Jakobem. Przykład:
Lyra napisał: Hipoteza jest taka że przy utracie ciągłości w zapisie i całkowitym "zniknięciu" osobowości na jakiś czas ego umiera a potem na jego miejscu powstaje nowe.
Co wydaje mi się niemożliwe, gdyż te oba elementy całości raczej są zagadnieniami z dziedziny neuropsychologii i bez gwoździa w czaszce prawdopodobnie ich nie zaburzymy. Aczkolwiek co do tej jaźni mogę się mylić bo to pojęcia bardzo płynne i umowne. Jednak pewien jestem swojej tezy, że ciągłość samoposrzegania jest jedna i zachowana do fizyczniej śmierci. Wrażenie osobności bytów w jednej głowie bazuje na dysocjacji wspomnień, wzorców zachować, cech osobowości i czego tam jeszcze co tworzy duszę.

garanil, żyjesz? czy jak w tej creepypascie tulpa przejęła kontrolę? :p

Żyję. Obserwujemy dyskusję i zastanawiamy się, czy jest jakiś sens, żeby się udzielić, pośród tych ścian tekstu.
Cześć Orq, widzę, że trochę wolnego czasu złapałeś, skoro nawet tu się pojawiłeś

Ja nie zaneguję ani nie potwierdzę. Każdy może wierzyć w co chce.

[Hah. Ja bym z kimś popisała, a ty jakby mało chętnych do rozmowy ]

(Z ciekawości - chciało się wam to pisać? Dużo tego )

@Orq9000
Nie mam nic do różnych praktyk nawet tych związanych z duchami czy bóstwami (sam takie wykonuję). Uważam, że jeśli są robione z sensem, zrozumieniem w jakimś szerszym kontekście i idzie za tym rzeczywiste doświadczenie to w porządku. Koncepcja tulpy jest OK (a choć to tybetański wynalazek a ja praktykuję buddyzm tybetański- nigdy o tym nie słyszałem)

Mam jednak zastrzeżenia do Garanila. Nie jest to związane z koncepcjami "tulpy", nie interesuje mnie czy to jest "na prawdę" czy "na niby".
Chodzi mi jednak o sposób w jaki on to robi i w jaki idzie z tym na zewnątrz.
Orq9000- Gdy czytam Twój post widzę, że jest on sensowny, a to co mówisz wynika z Twojego zrozumienia i doświadczenia.
Garanil jest stałym bywalcem forum (ponad 600 postów na ten moment). Jako były praktyk świadomego śnienia posiada zerowe doświadczenie, natomiast zaczął pisać poradniki dla innych na innych forach... Nie ma bladego pojęcia czym jest LD, bazuje na kiepskiej wiedzy z internetu i poucza innych mieszając teorię ze swoimi fantazjami. Znany jest ze swojej wybujałem wyobraźni i uważania się ze eksperta nie mając o tym pojęcia. Tyle o kontekście.

W kontekście tulpy. Pisanie na publicznym forum na temat stworzenia w swojej głowie odrębnego bytu i pisanie swoich mocno osobistych doświadczeń według mnie nie jest dobrym pomysłem. Dodatkowo, pisanie postów 3 osobowych jako on i jego konie jest jak dla mnie co najwyżej objawem jego kompleksów i wybujałem wyobraźni.

Sorry, ale takie zachowanie to cechuje ludzi którzy stoją na rynku i krzyczą na temat końca świata, to zachowanie świrów i fanatyków.

Sam praktykuję wiele metod, sporo tego jest związanych ze świadomym śnieniem, ale mam tyle oleju w głowie żeby nie opisywać tego na publicznych forach, bo szanuję tę wiedzę. Jeśli decyduję się gdzieś to opisać to robię to w określony sposób. Nie wklejam tego w sygnaturce i nie odwalam szopki jak Garanil.

Pozdrawiam.
dnia Pią 9:59, 30 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Rozmawiamy o moich wadach i przywarach, czy o kwestii tulp? Napisałem w sygnaturze to co napisałem, żeby było wiadomo kto co pisze, jak Olva albo Cadence chcą się wciąć, a co jakiś czas to robią.

Nie uważam się za eksperta w kwestii czegokolwiek, a z pouczania innych już "wyrosłem", że się tak wyrażę. I nikłe doświadczenie na polu świadomego śnienia, a zerowe doświadczenie, to niewielka, ale jednak różnica.

Jeśli chodzi o tulpy - wierz w co chcesz.

[Zastanawiałam się, kiedy nastąpi tego typu post, bo był on kwestią czasu, prawda? Racz zauważyć Andrewku, że w tym momencie żadnych poradników nie ma - jedynie odnośniki do sprawdzonych źródeł i osób które same się zajmują tematem. Myślisz, że skąd przyszedł Orq? ]

Skoro robi szopke, to byc moze chce skonfrontowac swoja wybujala wyobraznie z rzeczywistoscia. W takim razie - do uslug - rzeczywistosc tego nie trawi. Znowu trzeba wrocic do kwestii poruszanej wiele postow temu - NIE WIERZYMY W CO CHCEMY. To postulat NewAge. Wiara tez ma swoje granice, w ktorych uznawana jest za zdrowa, ty je daleko przekraczasz. To jest juz patologia a z patologia nikt sie w realnym swiecie nie bawi.

@Garanil- temat powinien być o tulpie. Ale nie jest tylko o tym, bo dołączyłeś do tego swoją osobistą historię, jednostkową jazdę. A skoro tak, to do tego się odnoszę.
Nie mówię o tym dla zabawy, a jedynie dlatego, że Twoja działania wywołują reakcje.

Skoro piszesz w nawiasach by każdy wiedział, to chodząc po ulicy też nosisz dwie tabliczki które wyciągasz gdy któreś z twoich pulpetów chce coś powiedzieć?

Wyrosłeś czy nie, wzorzec pozostał.

Garanil napisał:
Cześć Orq, widzę, że trochę wolnego czasu złapałeś, skoro nawet tu się pojawiłeś

No hejeczka! Generalnie lurkowałem już od pewnego czasu, ale wątek trochę z derailował.
Garanil napisał:
(Z ciekawości - chciało się wam to pisać? Dużo tego )
Lubię pisać.
Andrewek napisał: @Orq9000
Nie mam nic do różnych praktyk nawet tych związanych z duchami czy bóstwami (sam takie wykonuję). Uważam, że jeśli są robione z sensem, zrozumieniem w jakimś szerszym kontekście i idzie za tym rzeczywiste doświadczenie to w porządku. Koncepcja tulpy jest OK (a choć to tybetański wynalazek a ja praktykuję buddyzm tybetański- nigdy o tym nie słyszałem)

Wiesz, nie mówię, że to co napisałem jest jakąś uniwersalną prawdą i wyjaśnieniem wszechrzeczy, więc wcale nie miałem zamiaru wchodzić na pole jakichś zjawisk paranormalnych a tym bardziej negować ich istnienia. Po prostu Garnail zaczął traktować jako tulpę coś, co takową nie jest. Tyle.
W tybecie tulpa to nie do końca chyba było to, co my nazywamy teraz tulpą. Tam to raczej była zaawanoswana forma wizualizacji, doprowadzająca takową aż do nałożenia imaginowanwgo obiektu na otoczenie. Taka forma doskonalenia samodyscypliny.
Candance napisał: Racz zauważyć Andrewku, że w tym momencie żadnych poradników nie ma - jedynie odnośniki do sprawdzonych źródeł i osób które same się zajmują tematem.
Jak to niema poradników? Do czego?
incestus napisał: Znowu trzeba wrocic do kwestii poruszanej wiele postow temu - NIE WIERZYMY W CO CHCEMY.
Ja raczej wolę patrzeć na to inaczej. Każdy ma prawo wierzyć w co mu się podoba. Świnie węglowe, kuce oświecone czy kosmiczne krety. Inną rzeczą jaka wynika z wolności jest to, że każdy ma prawo do woli się śmiać z idei innych ludzi. Jeśli ktoś będzie mieć naprawdę głupie wierzenia... Cóż, w każdej wsi jest potrzebny wiejski głupek. Nie spodziewam się wcale, że tematy takie jak tulpa będą akceptowane i brane na poważnie przez większość społeczeństwa. Dlatego szukam logicznej argumentacji i przynajmniej pośrednich dowodów na istnienie takiego zjawiska, które z perspektywy osób trzecich może wydawać się kwestią wiary.

Zaczal traktowac jako Tulpe cos co Tulpa nie jest? Z wypracowania wyzej wnioskowalem, iz zgadzamy sie, ze Garanil traktuje jako realna istote cos, co wywodzi sie z jego nieswiadomosci. A zrodlem odczucia jej obcosci jest jego myslenie zyczeniowe.
Jest znamienna roznica miedzy wiejskimi glupkami a takimi wspolczesnymi oswieconymi - arogancja. Glupek jest glupi, bo nie rozumie jak mozna byc innym, w NewAge kazdy jest geniuszem we wlasnych teoriach, we wlasnym wyimaginowanym swiecie. Z glupkow sie smiano, ale mogli chociaz przerzucac siano, a typ ludzi o ktorych mowimy - w jaki sposob maja sobie znalezc miejsce i funkcje w twardym realnym swiecie? Chyba tylko pisac fantasy.
W swiecie jest przyjeta zasada, ze powszechna wiara jest zdrowa, ale gdy niewiele osob w cos wierzy - wtedy nawet wieksze zgromadzenia wiernych pietnuja innowiercow. Gdyby swiat przyjal, ze kazda indywidualna wiara jest w porzadku - nastapila by katastrofa. Bo kto nie woli zyc w swiecie, w ktorym wszystko idzie jak po masle i spelnia sie marzenia.