ďťż
gosiaczkowo
Disadac napisał: Sam paraliż w swoistej postaci nie jest groźny dla naszego zdrowia lecz skutki takiego paraliżu mogą wywołać trwały uraz na naszej psychice co może odbić się na naszym życiu codziennym nawet w takim stopniu, że możemy posunąć się do jakichś prób samobójczych czy coś ;p.
Taki paraliż może też spowodować zawał serca.
Bądź co bądź, świadomy paraliż to nic fajnego więc lepiej się trzymać od tego z dala.
Zawał serca? Pff mam małe problemy, powinienem uważać. Ale paraliż to ciekawa rzecz.



Disadac napisał: Sam paraliż w swoistej postaci nie jest groźny dla naszego zdrowia lecz skutki takiego paraliżu mogą wywołać trwały uraz na naszej psychice co może odbić się na naszym życiu codziennym nawet w takim stopniu, że możemy posunąć się do jakichś prób samobójczych czy coś ;p.
Taki paraliż może też spowodować zawał serca.
Bądź co bądź, świadomy paraliż to nic fajnego więc lepiej się trzymać od tego z dala.

Zdecydowanie przesadzasz. Paraliż może być "fajny". To zależy od tego, jak go postrzegamy.
A zawału to można dostać od byle koszmaru sennego
dnia Pią 23:08, 17 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
Jak usłyszałem o paraliżu, to się troche bałem, ale teraz, jak wy tak o tym spokojnie gadacie, to chyba nawet bym chciał doświadczyć tego. Poza tym zbliżyłoby mnie to troszkę do LD.

Wczoraj miałem paraliż senny i powiem, że był bardzo przyjemny no może oprócz tego, że musiałem każdy wdech i wydech robić świadomie bo nie mogłem automatycznie oddychać.



Disadac, właściwie to napisałeś to co Ja, z tym że nie zgodzę się z próbami samobójczymi chyba że ktoś już jest chory psychicznie, i z tym że paraliż może wywołać zawał serca. Mój znajomy miał świadomy paraliż i jedyne czego doświadczył z nieprzyjemnych sytuacji to to, że nie mógł oddychać, a myślał w ten sposób, cytuję " Ale zaje*ście! Niezłe uczucie, tylko.. szkoda że nie mogę oddychać " i to zadecydowało o tym że musiał się wybudzić bo wolał dłużej się nie dusić że tak powiem. A co do przypadku zawału to jak długo żyję i słyszę/czytam o paraliżach to NIGDY o takim przypadku nie słyszałem. Jeśli paraliż walnie cię tak mocno jak niektórych, tj. będziesz widział jak kroi cię na jakimś stole jakiś psychopata, bądź porywają cię obcy to prędzej byś zemdlał z szoku niż dostał zawału, także tak czy owak nic ci się nie stanie ^^ - ja tylko stwierdzam na podstawie tego czego już się dowiedziałem.

To z tą niemożnością oddychania to tylko "wkrętka". Oddech jest spłycony, ale nadal jest i nic złego się nie dzieje. Jeśli się na tym nie skupiamy to jest bardzo prawdopodobne, że tego nie poczujemy. Oddech jest automatyczny i nie trzeba go kontrolować świadomie. Podczas snu też przecież nie pamiętamy cały czas, żeby oddychać, a jakoś to robimy

No bo to jest wrażenie, że nie oddychasz, ale każdy oddech odczuwalny robi się świadomie. To jest tzw. dusiołek pewnie w łagodniejszej wersji, bo mocniejszy nie pozwoli ci zaczerpnąć ani tchu.

Ooooo! Kiedyś w wakacje kiedy obudziłem się w nocy i nie mogłem dalej zasnąć przysypiałem, ale zaraz się budziłem bo myślałem, że nie oddycham. Myślałem, że to może być bezdech (mało o tym wiem). Teraz jednak myślę, że mogłem wchodzić w paraliż. Ciekawe bo dosyć długo mnie to męczyło.

@Kuglarz

Widocznie jeszcze za krótko żyjesz. To chyba oczywiste, że nie słyszałeś o "śmierci przez paraliż senny" ale na pewno słyszałeś o śmierci na zawał podczas snu.

A co do tych samobójstw, nie słyszałeś o relacjach osób które zostały rzekomo porwane przez kosmitów w celach badawczych? Jak myślisz, skąd biorą się takie historyjki. Może będąc świadom takiego zjawiska (mianowicie paraliżu sennego) będziemy w stanie jakoś pogodzić się z tym co wydarzyło się podczas paraliżu ale pomyśl o ludziach którzy nie mają pojęcia, że istnieje coś takiego jak paraliż senny. Zastanów się głębiej, nie przez takie rzeczy ludzie odbierali sobie życie, czy życie swoich bliskich.

Zawał serca podczas snu, jasne że słyszałem ale według mnie to, i śmierć przez paraliż senny, to są dwie zupełnie różne od siebie rzeczy. Bo zawał przez sen to zwykła sprawa fizyczna i nie ma kompletnie związku z tym o czym rozmawiamy więc z czym mi tu wyjeżdżasz, poza tym o ile się nie mylę zdarza się ludziom u których takie coś jest bardzo prawdopodobne, czyli starzy i osłabieni, czy schorowani ludzie. Poza tym jest też wiele przypadków gdy ktoś odszedł z tego świata podczas zwykłego snu, bo po prostu nie mógł oddychać, lub jak w przypadku niemowląt, zostaje uciśnięta tętnica kręgowa. Czy wobec tego mamy się już bać chodzić spać bo coś może się stać ? No proszę...

A o porwaniach przez kosmitów w celach badawczych słyszałem miliardy razy. No pewnie że zakładając JA doznałbym takiego przypadku i nie znając pojęcia 'paraliż senny' uznałbym to za coś tak niesamowitego, że pewnie byłbym mega wystraszony, czemu ja itp. w dodatku ból który temu mógłby towarzyszyć... horror. ale obawiam się że moja fascynacja UFO i innymi parapsychologicznymi zjawiskami jest tak wielka, że chociażby dzięki niej nie miałbym nawet pojedynczej myśli samobójczej.

A poza tym nie stwierdziłem jednolicie że śmierć jest niemożliwa powiedziałem tylko że paraliże 'raczej nie powinny nikogo zabić' a to różnica jak diabli, bo ani nie odrzucam tego faktu ani go nie obalam, nie mniej jednak ile znasz przypadków zgonu z powodu paraliżu a ile tych których 'ofiary' przeżyły i teraz sobie normalnie bądź mniej normalnie żyją ^^ Koniec końców Ty masz swój bezpieczny pogląd że lepiej trzymać się od tego z dala, a ja że warto się z tym zaznajomić chociażby eksperymentalnie. Ile osób tyle poglądów na dane sprawy tego się nie zmieni : )

Ja uważam, że śmierć przez paraliż, to nieliczne przypadki. Jeśli osoba jest choć trochę zaznajomiona z tematem, to wie czego może się spodziewać. Jakby ktoś o czymś takim nie wiedział, to mógłby być szok, ale chyba nie aż taki...
Ja paraliżu (świadomego!) jeszcze nie miałem, a i bez tego mam myśli samobójcze xD

Ja paraliży doświadczałem już w bardzo wczesnym dzieciństwie - oczywiście nie miałem pojęcia, co to jest... i jakoś żyję. Moim zdaniem popełnienie samobójstwa przez sam fakt świadomego doświadczania paraliżu sennego jest niemożliwe przez człowieka zdrowego psychicznie. Trzeba natomiast pamiętać, że ogromny wpływ na nasze przeżycia w czasie marzeń sennych, jak i paraliży ma nasze życie na jawie. Duża ilość stresu znajduje swoje odbicie w snach, a przemęczenie organizmu nieraz przekłada się na częstsze występowanie świadomych paraliży.

Jeszcze odniosę się do jednego z wcześniejszych postów Kuglarza:

Cytat:
O właśnie, paraliż występuje u każdego czyli jak powiedział przedmówca u 100% osób, chyba za wyjątkiem lunatyków u których ta 'funkcja' nie działa tak jak powinna, dlatego chodzą podczas snu, wykonując gesty, czy nawet mówiąc to co we śnie.

Paraliż występuje tylko podczas fazy REM, a o ile mi wiadomo, lunatycy "chodzą" podczas faz nREM.
dnia Nie 23:45, 19 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
Witam. Od dzisiejszego ranka, mój głos, oddany na "Nie" jest nieaktualny.

A mój od przedwczoraj! Niezła synchronizacja. SICK!

Kuglarz napisał: Zawał serca podczas snu, jasne że słyszałem ale według mnie to, i śmierć przez paraliż senny, to są dwie zupełnie różne od siebie rzeczy.

A czym innym jest świadome doświadczanie paraliżu sennego jak nie snem?
Nie chodzi mi tutaj o samą funkcję paraliżu, ponieważ ona jest w stu procentach bezpieczna ale o doświadczanie tego zjawiska z pełną świadomością.

Ktoś wcześniej napisał, że Doświadczanie świadomego paraliżu jest na 100% bezpieczne, ja się z tym nie zgadzam i tyle.

Mogę się zgodzić - dla człowieka, który ma chore serce i wyjątkowego pecha nie jest to w 100% bezpieczne - tak, jak i koszmary senne...

dla takiego człowieka zwykłe wyjście z domu może się źle skończyć wieć nie gdybajmy

matik napisał: Ja paraliży doświadczałem już w bardzo wczesnym dzieciństwie - oczywiście nie miałem pojęcia, co to jest... i jakoś żyję. Moim zdaniem popełnienie samobójstwa przez sam fakt świadomego doświadczania paraliżu sennego jest niemożliwe przez człowieka zdrowego psychicznie. Trzeba natomiast pamiętać, że ogromny wpływ na nasze przeżycia w czasie marzeń sennych, jak i paraliży ma nasze życie na jawie. Duża ilość stresu znajduje swoje odbicie w snach, a przemęczenie organizmu nieraz przekłada się na częstsze występowanie świadomych paraliży.

Jeszcze odniosę się do jednego z wcześniejszych postów Kuglarza:

Cytat:
O właśnie, paraliż występuje u każdego czyli jak powiedział przedmówca u 100% osób, chyba za wyjątkiem lunatyków u których ta 'funkcja' nie działa tak jak powinna, dlatego chodzą podczas snu, wykonując gesty, czy nawet mówiąc to co we śnie.

Paraliż występuje tylko podczas fazy REM, a o ile mi wiadomo, lunatycy "chodzą" podczas faz nREM.

Ja ponoć lunatykuję i gadam przez sen. Czy to może być przyczyną tego, że nie zapamiętuję snów?

nie może być

Witam ja od jakis paru miesiecy miewam paraliże z tym że wczesniej nie wiedziałem co to jest i mnie to przerażało gdy zapadałem w paraliż słyszałem wszystko dookoła co sie dzieje w pokoju, glos z telewizora itd a nie moglem nic zrobić, zdażały sie pojedyncze napady tego szitu
Z czasem ilość paraliży sie zwiększała, czesto występowały po tym gdy gadaliśmy o jakis diabelskich rzeczach z tym zwiazanych, osoby znajacy temat powinni wiedziec ocb
Z paralizu wyrywam sie na siłe z całej siły probuje sie obrucic na bok, ale czasami nie za kazdym razem sie to udaje bo czuje sie zbyt słaby. Któregoś dnia wymęczyło mnie to bardzo gdyz jednej nocy potrafilem miec okolo 10 takich paralizow z ktorych sie wyrywałem i zapadałem wnie spowrotem nigdy nie interesowałem sie zadnych swiadomym snieniem i wykorzystywaniem paralizu do takiego czegos, wczoraj ogladalem w nocy program w Bogach egipskich i gdy szedlem spac znow paraliż a w nim multum róznych głosów ktore sie smieją było to przerażające i gdy sie probowalem wybudzić było mi bardzo cieżko a paraliż w trakcie kolejnej próby snu znowu następował. Miewałem tez bardzo głośny pisk w uszach w trakcie paralizu, powiem wam ze czasami bardzo mnie to męczy bo jak można miec w ciagu jednej nocy dwucyfrowa liczbe paralizy ?? co z tym zrobic? jak przeobrazic to w cos pozytywnego lub wybudzac sie z niego bez wiekszych problemów??
dodam jeszcze ze przed zasnieciem wyczuwam to ,że paraliż nastąpi.
Próbowałem też lezeć w paralizu uspokoić sie i zobaczyc co sie stanie ale zbyt długo nie wytrzymywałem bo to mnie przeraza i odrazu probuje sie z tego wybudzic
pozdrawiam

witam,
pamietam jak mialem swoj pierwszy paraliż. oczywiście obudziłem sie na plecach(jak to bywa najczesciej)
i poczulem straszny nacisk na klatce, ciezko bylo zlapac powietrze, nie mialem czucia w konczynach(co bylo dziwne bo moglem np ruszyc nosem czy jezykiem lub ustami) ale gdy probowalem cokolwiek powiedziec wychodzily ze mnie tylko szepty oczywiscie tez widzialem jakas postac, przez chwile ale zawsze... .
zaczynalem wtedy duzo czytac o swiadomym snieniu, (pamietalem rowniez o tworczosci Leśmiana) przypomnial mi sie pewien sposob z "mocno" katolickiej strony gdzie bylo napisane zeby w myslach recytowac "zdrowas mario", staralem sie tez wykrzyczec cos w stylu "dusiolku odejdz"
jak zdalem sobie sprawe jakim jestem idiota wygadujac te pierdoly zaczalem sie poprostu smiac i kurwa moment wszyskie ograniczenia ze mnie zeszly.
tak wiec moral tego jest taki: to wszystko zalezy od Twojej psychiki i od tego jak podchodzisz do tych spraw

Ja czytałem wiele relacji z paraliżami. Osoby odmawiały paciorek i zmora ich więcej nie dręczyła. Podobno to było od strony rodziców. Dziadek mu przekazał "sekret".
Price ciekawie do tego podeszłesz.

Miałem dzisiaj taki paraliż przysenny:
-MAREK!!! Przynieś nóż, pozbędziemy się wreszcie bękarta!
-Już, masz. Wróć do jawy! Nie chcemy cię tutaj!
-Nie chce słuchać... no cóż... dobranoc, synu *ciach ciach ciach* Co jest?!
-Nie czuje bólu jebany, umie oddychać bez serca.
-Nigdy nie miał serca...

I tak zaczął się LD - od porządnego wpierdolu, jak wróciłem do sennego świata :>

Witam.Wszytkie paraliże które miałem były wyłowane celowo.Zawsze gdy próbowałem Wilda.U mnie paraliże przechodzą zazwyczaj łagodnie więc mi nie przszkadzają, jedyną rzeczą która pojawia się u mnie w paraliżach której nie lubie to obecność kogoś lub czegoś ale do tego da się przyzwyczaić i z czasem zacząć ignorować.Przeczytałem też żę paraliże zależą od tego jak jesteśmy nastawieni jeśli bardzo się czegoś boimy prawdobodobnie w tym paraliżu to nie wystąpi.
(Jestem nowy na tym forum więc witam wszystkich i mam nadzieję że to forum pomoże mi się rozwinąć)

My takze cie goraco witamy w naszych skromnych progach ;P

Ja miałem tylko raz paraliż pomyślałem 'to tylko paraliż' i zasnąłem nieświadomie, bo wtedy żadnej techniki nie próbowałem. Jak chcę specjalnie paraliż to nie moge tylko najwyżej pisk w jednym uchu i czuje, że coś mnie dotyka. Czekam w bezruchu, półprzytomny z nadzieją, że będzie paraliż, a tu nic dzwięk ustaje i koniec imprezy...

Ja miałem trochę dziwny paraliż. Nagle poczułem, że tracę ciało od stóp do głowy (jakbym sie teleportował gdzieś ), ale tylko to. Było to bardzo przyjemne wręcz. Po kilku sekundach utraty ciała otworzyłem oczy. Byłem w łóżku, ale zrobiłem rt z dłońmi razem miałem 11 palców.

No ja też tak mam dlatego właśnie lubie paraliże.Czyli ty masz tak że tym dłużej leżysz tym niej czujesz ciało?Bo jeśli tak to masz dokładnie jak ja.

Nie do końca. Po prostu jak miałem ten paraliż to moje ciało zaczęło znikać, ale cały ten proces trwał około 5 sekund. Ale jak czasem długo leże w bezruchu to zapominam o ciele (np. wiem, że mam ręce na klatce, ale ich nie czuje). Ale jak na razie mam tak tylko z rękoma i troszkę z nogami...

No ja tak mam.Podczas paraliżu przestaje władać ciałem,nie mogę nim ruszyć i stopniowo ''zapominam'' że mam ciało(to pewnie dzięki temu że się relaksuję)na samym końcu dochodzi do tego że nie czuję że leżę w łóżku czuje jakbym leżał w powietrzu.Potem pojawiają się hipnagogie układam sobie sen i wchodzę w niego.

Po jakim czasie wy macie paraliż, bo ja moge (w bezruchu) z 1h leżeć i nic , najwyżej pisk, też po pewnym czasie przestaje czuć ciało. Moge nim ruszyć (oczywiście nie kręce się co chwile), ale wtedy ten efekt odrazu znika. Mój problem - nie moge dojść do paraliżu

Ja nie wyobrażam sobie WILDa bez techniki WBTB, lub po przebudzeniu porannym

Kiedy jeszcze nie wiedziałem że nie WILD'uje się wieczorem, położyłem się spać ok. 23h i leżałem w bezruchu. Miałem wtedy 4 paraliże. Nie wiem czemu nie wszedłem do snu ale to już inna historia. Były to problemy z oddychaniem tzw. ciężki oddech, uczucie spadania oraz jakby ktoś siedział mi na klatce piersiowej (spałem na plecach). Jednakże żadne z tych uczuć nie było dla mnie nie przyjemne. Z racji tego, że uprawiam sporty extremalne to często towarzyszy mi adrenalina i można ją porównać z odczuciami paraliżu. Poniekąd uznać można, że to przyjemne, przynajmniej dla mojej osoby.

Ja mam LD gdy użyje Alfa Budzika . Budzę się w bezruchu i zamkniętymi oczami. Dziś rano miałem 3 LD. Byłem w płytkim śnie i dzięki temu myślałem trzeżwo. Niestety obudziłem się niestety przez remont sąsiadów. No i przez zbytnie podniecenie.