gosiaczkowo
Nie śpię już od 33h i to w cale nie było moim celem01.01.2016 Powrót do domu z sylwestra o 06 rano o 07 położyłem się spać Spałem do 16 z kawałkiem.
Po spaniu 10h oczywiście nie miałem ochoty na spanie w nocy więc zarwałem nockę przy kompie oglądając chińskie bajki i grając w TERE i przeglądając głupoty w necie
koło 6 rano 02.01.2016 poszedłem położyć się spać ale jako że nie chciało mi się jeszcze spać więc posłuchałem muzyki z studia Ghibli przez godzinę na słuchawkach Koło 7 rano gdy już czułem że odpływałem do krainy snu brat wstał i zaczął świecić światło + woda w grzejnikach zaczęła się cofać (problemy z grzejnikami na chacie) przez co zaczęły wydawać dźwięki. Jako że w takich warunkach po prostu nie byłem wstanie zasnąć zszedłem na dół do kuchni by zjeść śniadanie. Koło 9 siadłem do kompa by wbić pare leveli w TERA i dokończyć sezon chińskiej bajeczki.
O 12 zacząłem czuć senność więc strzeliłem sobie kawę + zjadłem obiad i posiedziałem do 14
o 14 wpadłem na pomysł by położyć się spać z myślą że "kurcze kiedyś wypadało by się w końcu położyć"
o 14 30 zadzwonił telefon xD (nawet się nie zdrzemnąłem tylko oczy miałem zamknięte) by wpaść na poker do kumpla odmówiłem i się wkurzyłem co spowodowało że resztki chęci snu mi uciekły
koło 15 30 rodzina + brat usunęli się z domu przez co zająłem się głównie oglądaniem chińskich bajek, jedzenie czegoś co godzinę (zdecydowanie zwiększony apetyt i poczucie dziwnej fascynacji czemu mi się nie chce spać)
przez ten cały czas nie ziewałem nawet, zacząłem szukać informacji na temat snu w necie itp. itd.
samopoczucie bardzo dobre, świeży umysł tak jak bym był po 8-9godzinnym snu wstał 07 rano i była by 13 po południu
czyli umysł działał na pełnych obrotach
15 30 - 22 00 jadłem chyba z 6-7 razy
aa koło 21 00 miałem jakiś dziwaczny i pierwszy taki atak bólu/pieczenia na całych płucach
do 22 kontynuowałem chińskie bajki na przemian z TERĄ która zaczynała mnie nużyć i wywołała u mnie kryzys senności podczas INSTACJI/rajdu to aby nie zasnąć odsunąłem krzesło i grałem na stojąco by dokończyć rajd
po ukończeniu rajdu strzeliłem sobie herbatę z 3 łyżeczkami cukru oraz coraz bardziej się nakręcałem/ekscytowałem tym że nie potrzebuję snu łaziłem po domu jak jakiś po*ebany co całkowicie odgoniło resztki chęci na sen
24.00-1:30 leżąc patrzyłem jak brat gra w Starcrafta przez co przymykałem lekko oczy (ale jak bym się skupił to bym panował nad tym) po 1:30 min mu się znudziło jak wstałem z łóżka czując lekką senność która odeszła tak szybko jak i się pojawiła i zacząłem oglądać z powrotem chińskie bajki + szukając jakichś info na temat snu i tak trafiłem na te forum
aktualnie jest 3:13 03.01.2016 czuję się identycznie jak wczoraj gdy zarywałem nockę a może nawet lepiej czuję się tak jak bym wszedł w stan w którym sen nie nachodzi człowieka jeśli nie leży. Czuję się na siłach by nie spać nawet do 18.00 ale idę spać bo w poniedziałek rano do pracy więc w niedziele trzeba dosyć wcześnie położyć się spać a żeby dosyć wcześnie położyć się spać w niedziele trzeba dosyć wcześnie w sobotę
gdybym miał wolne pewnie bym nie spał jeszcze z 2 dni ale boję się że może mi się coś stać że ciało tego nie wytrzyma
aha i nie brałem żadnych używek
aa i jeszcze coś zazwyczaj po 6h snu idąc do pracy na 6.00 Wyglądam jak zombi a koło 11.00 łapie mie kryzys który trwa 1h więc prawie zasypiam na stojąco po powrocie do domu 14.30 robię sobie drzemkę na 0.30 -1h ofc mógł bym spać i więcej ale szkoda mi zwyczajnie czasu
piszę to po to by była jasność że lubię dużo spać i jeśli nie przekimam 8h wyglądam i czuję się jak g*wno a to co się teraz zemną dzieje to pierwszy raz i pewnie ostatni i gdy położę się wszystko wróci do normalności
Przy deprywacji snu zdarzają się wahania nastroju (czyli nastrój może być tymczasowo lepszy niż normalnie) i aktywności. Energia, przeplata się z sennością i tak w kółko, przy czym coraz mniej tej pierwszej fazy i jest ona słabsza. Przy czym przychodzi moment skrajnej senności, trudny do przetrwania. Jak ktoś próbuje nie spać, to przegrywa raczej zawsze w tej właśnie fazie. Wtedy dopiero przychodzi prawdziwy test I żeby przetrwać tą senność generalnie potrzeba jakiejś dobrej rozrywki, czegoś wymagającego skupienia i najlepiej kolegę/kolegów również starających się nie spać, bo inaczej jest strasznie ciężko.
Na pełnych obrotach z pewnością mózg nie pracował, co sprawdziłbyś jakbyś po testował stabilność swojej uwagi. Teraz miałeś wrażenie, że mógłbyś nie spać jeszcze kilka dni, ale ono by szybko minęło
Dopowiem, że wnoszące doświadczenia pojawiają się dopiero po dłuższym czasie ok. 4 dni Sam tyle nie dotrwałem, aczkolwiek mało razy próbowałem.
Polecam książkę "Liczenie baranów" Paula R. Martina. Ja po niej zaczęłam bardziej szanować sen jako fizjologiczną potrzebę człowieka ;P Oczywiście co kto lubi, ale ja takich eksperymentów nie polecam. Kiedyś się chwaliłam ile ja to potrafię nie spać i że sen jest dla słabych, ale tak jak w pierwszej odpowiedzi ktoś napisał: już wiadomo co się dzieje z człowiekiem, który nie śpi. Ba, jest/była to nawet forma tortur w niektórych miejscach, która po jakimś czasie prowadziła do śmierci. W innych przypadkach trwale uszkadza się mózg po takiej zabawie. Oczywiście to skrajne przypadki, ale jednak można się nieźle załatwić nawet poprzez takie sporadyczne zarywanie nocy. Taka tylko babcina uwaga :P