ďťż
gosiaczkowo
Doroto.
W jakim miejscu dotykam osób?

Od dłuższego czasu na forum wrzucam najlepsze teksty dotyczące śnienia z jakimi się spotkałem, najbardziej zaawansowane techniki związane ze śnieniem, żeby była alternatywa dla oneironautyki. Wszędzie podrzucam teksty do listy oneiro i tekstów Dragona ponieważ one opisują to w jaki sposób praktyka rzeczywiście wygląda a nie te oneirobzdury. Dyskusje na forum to wymiana suchych faktów przez ludzi bez doświadczenia (a te fakty to bzdury), hołdowanie ideologii która nigdy nie ma prawa się urzeczywistnić.

Ja straciłem 1,5 roku swojego życia na tym samym, hołdowaniu idei LD i bezsensownej praktyce. Jakimś cudem, dzięki Johnemu (za co jestem mu ogromnie dożywotnio wdzięczny :*) natrafiłem na jogę snu i śnienia i praktykuję to i jest cudownie.

Kiedy widzę co dzieje się na tych wszystkich forach to robi mi się smutno, że ludzie tak niszczą obraz snów które są święte i cudowne, marnują swój czas i wpadają w pomieszanie. Tak samo jak ktoś kiedyś mi (Johny, Psajko, Dragon) pomógł (chociażby w podaniu innych możliwości pracy ze snem) tak samo ja chcę aby inni chociaż mieli wybór w wyborze ścieżki.

Nikogo nie namawiam, nakłaniam żeby coś robić, tylko chcę pokazać ludziom że są inne opcje. Możesz powiedzieć że tak nie jest, ale przecież ludzie ćwiczą miesiącami, nic im to nie daje więc po prostu efekty mówią same za siebie.

Ja się wypalam, nie mam czasu/przestrzeni na to żeby tu siedzieć i uczestniczyć w tych bełkotliwych dyskusjach. Wiem, że wielu dobrych śniących odpadło (przyszedł enKlav i się przestraszył) i dlatego jest tak jak jest na forach i w necie jak jest. Wolę realizować swoje projekty związane ze snem śnieniem (będzie strona i może forum) i szukać śniących z realnym doświadczeniem. Tylko przed tym chcę zostawić trochę wiedzy i pokazać alternatywę. Tak samo jak mi pokazał Johny. A niech jedna osoba skorzysta, będę szczęśliwy.

Wyobrażasz sobie, co by było jakby ludzie zamiast ćwiczeń LD robili 30minut szine dziennie? Przecież wiesz jak to ogromnie zmienia jakość życia. Ale wolą się spinać i ćwiczyć coś co jest bez sensu. Więc ja wolę kręcić głową że to tak nie działa, a nie potakiwać głową jak wszyscy.

A że mam ostre podejście to inna sprawa, po prostu tak mam i wiesz o tym- wobec siebie i innych.
dnia Wto 10:06, 06 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz


No i racja, bo dokładnie to już nie wiedziałam o co Tobie biega.

heh, jak się jest ostrym to zawsze można się stępić

Pracuję nad tym. No to pomóż mi się stępić.

Andrewek, moim zdaniem to zależy kto czego szuka, a większość osób (przynajmniej na początku) chce po prostu osiągnąć świadomy sen i chyba nie liczą na jakieś specjalne korzyści z tego powodu (może oprócz dobrej zabawy). Zresztą dużą rolę odgrywa tu też wiek - jest dużo osób które po prostu bardziej podjarają się możliwością seksu w LD, niż perspektywą podniesienia jakości życia poprzez szine - taka prawda



Wiem o tym, jednak jeśli choć 5% osób które są szukają jakiejś możliwości sensownej pracy z umysłem czy śnieniem to właśnie dla nich zarzucam te idee i możliwości. Ja nie chcę żeby wszyscy to robili, każdy robi to co uważa za słuszne. Ja nawet nie uważam że to jest lepsze (jedynie że prawdziwsze)
Chodzi o wybór. O to, żeby każdy miał wybór. Nie o to żeby każdy wybrał to co ja uważam że jest dobre dla mnie, ale żeby była taka możliwość.
I tak wiadomo że 80% osób to rzuci i prędzej zacznie ćpać niż osiągnie sukcesy na tym polu, ale to jest adresowane dla tych 5% osób.
Jak jedna osoba na tym zyska, to będę szczęśliwy.
dnia Wto 11:51, 06 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
Wszystko prawda, ale jak czytam wasze posty - Andrewka i Matika, to trochę wieje strachem przed zmianami. "Stara ekipa" i tak dalej... Ja to rozumiem, bo może się zdażyć, że ta nowa ekipa, starej kroku nie dotrzyma. Ale nową ekipę też trza wyszkolić. Wszyscy zyskują już choćby na tym, że się interesują i zdołali dotrzeć na forum - od nas nie zależy czy odniosą z tego korzyści, bo to sprawa indywidualna. My możemy tylko pomóc im i sobie odnaleźć właściwą drogę.

A skoro już o tym - każdy ma swoją krzyżową drogę i każdy ją musi przejść. A niektórzy są wyjątkowo oporni - choćby ja ;D