ďťż
gosiaczkowo
Dziś nie skupiłem się, żeby przypomnieć sobie sny. Jestem pewien, że bym sobie przypomniał ale nie miałem czasu. Jutro spróbuję nadrobić zaległości.



02.02.13->03.02.13

Sny jak sny, znowu motyw jazdy na rowerze. Ale nie o to tutaj chodzi. Pojechałem na rowerze nad morze. Było tak niesamowicie pięknie, nieskazitelnie czysta woda, piękna plaża, palmy. Było dosłownie nieziemsko. Były na plaży góry z piasku z których skakałem. W pewnym momencie powiedziałem sobie"Jak tu pięknie, czy to aby nie jest?". Spojrzałem na ręce, policzyłem do 10. wszystkie były na miejscu. Ale powiedziałem, że to sen. Nie na podstawie tego, że są dziwne palce, tylko po prostu to czułem. No i powiedziałem "Tak, to jest sen". I już po raz któryś, niby śpię, niby się nie obudziłem, jestem świadomy, że śnię. Ale nie ma obrazu.. Widzę tylko czarny ekran na parę chwil a potem znów usypiam nieświadomie. Ogólnie troszkę szkoda, ale wczoraj powróciłem do świadomych snów w dzień zrobiłem około 5 testów rzeczywistości i już przyśnił mi się jeden. Także na spokojnie jedziemy dalej !

Przez przypadek napisałem post jako gość

Tak czytam temat...Wracasz po długiej przerwy widać . Aż ciężko mi uwierzyć że nie miałem jeszcze LD . Chyba że miałes ale nie napisałeś.A jeśli miałeś to ile?



To prawda, wracam po długiej To zależy co dla kogo znaczy LD i jakie ma być, żeby zaliczyć jako "manie LD". Powiem tak, LD trwających krótko miałem około 5. Do tego takie dłuższe z bardzo wysokim poziomem świadomości. Ale suma sumarum nie miałem jeszcze LD z którego byłbym naprawdę zadowolony tzn. długiego w którym polatałbym f16 poskakal z wiezowcow na trampoline i odbil sie z niej itp. Każdy z nich był za krótki albo nie mogłem kierować światem wewnętrznym snu. Co do mojego stażu z LD to nie jest tak, że próbuje 1,5 roku. Ja można powiedzieć ciągle zapominam i przypominam sobie o LD ale nie jest tak, że twardo próbuje ciągle tylko sporadycznie.

I znowu to samo... Praktycznie zapomniałem o LD, przestałem próbować technik, uznałem, że to za trudne... Ale oczywiście LD musi mi o sobie przypomnieć.

Obudziłem się o 3 w nocy, wziąłem telefon, sprawdziłem godzinę. Po czym odwróciłem się i zasnąłem. Zaczęło się LD. Byłem w jakimś apartamencie i po prostu wiedziałem, że to sen. Tak jakbym usnął z wiedzą, żę będę miał sen a żadnych technik przecież nie próbowałem. LD ciągle mi musi przypominać jakie fascynujące, wspaniałe i zdumiewające jest. A więc byłem w korytarzu apartamentu, kolory były strasznie jasne, było wiele światła, widziałem każdy szczegół miejsca w którym się znajdowałem. Jak sobie pomyśle, że rozwinąłbym umiejętność LD chociaż co 2gą noc to nie wiem. To jest takie wspaniałe. Zwykłe sny to raczej takie wspomnienia, pojedyncze kadry jakby z filmu, często wyblakłe i oddalone. Niekiedy nawet jakby nie w pełnej rozdzielczości. To ld trwało krótko.. W ogóle było strasznie dziwne.

Pojawiłem się, krzyknąłem kilka razy ostrość, pokręciłem się w kółko. Co ciekawe ostrość się nie zwiększyła bo od początku była niesamowita. Na początku miałem pełną świadomość. Zacząłem myśleć co by tu zrobić. Podszedłem parę kroków, spotkałem jakaś kobietę, w średnim wieku. Pomyślicie, że przesadzam ale to było coś niesamowitego, pamiętam każdy szczegół jej wyglądu. W średnim wieku, niska, długie brązowe włosy spięte w kucyk, troszkę przy tuszy, miała teczkę i trzymała ją obiema rękoma. Poznałem, że jest pracownikiem tego biurowca. I tu dziwna rzecz, im dłużej z nią rozmawiałem tym bardziej traciłem świadomość. W porę to zauważyłem i powiedziałem jej, że jest projekcją i spytałem czy ona wie, że to sen. Ona jakby znieruchomiała, spojrzała na mnie i nie odpowiedziała nic. Podszedłem dalej, spotkałem następnego pracownika który robił kawę w ekspresie. I tutaj smutna rzecz bo dosłownie czułem jak tracę świadomość. I tutaj LD się skończyło i dalsze to już zwykłe zamglone sny, które pamiętam ale nie miałem nad nimi żadnej kontroli i były bardzo niewyraźne.

Zauważyłem, że mam problem z utrzymaniem świadomości. Nie miałem jeszcze tak naprawdę długiego LD ale ciesze się, że są tak realistyczne. Mam widocznie skłonności do spontanicznych LD i dodam, że są one wyrazistsze niż te które były indukowane przez techniki. Dzisiaj ustawię sobie po prostu budzik na 3. Zrobię to samo i może znowu będzie

Przecież wszędzie pisałem, że rozmowa z projekcjami z reguły wytraca świadomość, to jest jakaś odruchowa reakcja na rozmowę, nic w tym dziwnego, dobrze ci poszło

Dzięki za info A dziwne w tym traceniu świadomości było to, że wiedziałem, że ją tracę ale nie mogłem nic z nią zrobić. Takie uczucie, że wiesz, że spadasz ale jesteś już 2 metry nad ziemią to i tak nic nie możesz na to poradzić. W następnym LD zrobię na początku kilka testów rzeczywistości. I nie dam się wciągnąć w rozmowę.

Nie rób tego błedu co ja i się nie poddawaj jak widzisz że tracisz świadomość Też się kusze na rozmowe z projekcjami i to też mnie wytrąca . Trochę to wkurza .

2 lata temu ostatnio tutaj pisałem..
Nie, nie, to nie jest tak, że 2 lata próbowałem i mi nie wyszło.

Zapomniałem na 2 lata o świadomych snach i wczoraj postanowiły o sobie przypomnieć.

Zaczęło się tak, że nurkowałem w wodzie, takiej mętnej, brudnej. Można powiedzieć, że się topiłem, w pewnym momencie naszła mnie taka myśl "A może by sprawdzić, czy mogę oddychać pod wodą?", spróbowałem, wziąłem duży haust powietrza i udało się. Oczy mi się zaświeciły, od razu się uświadomiłem, krzyknąłem kilka razy ostrość, poprawiła się, wyszedłem z wody. Byłem w jakimś takim ciemnym miejscu, nic nie było widać, powiedziałem sobie, że jak się odwrócę będą za mną drzwi, odwracam się a tu przede mną duże białe drzwiczki, wchodzę, jakiś pokój, dalej stała jakaś starsza kobieta w niebieskich ubraniach, podchodzę, mówi mi dzień dobry, odpowiadam. Pomijam całą otoczkę tego jakie to jest uczucie jak wiesz, że myślisz normalnie, racjonalnie, podczas gdy kierujesz swoim sennym ja. Wiedziałem, że jak zacznę z nią rozmawiać to sen się rozleci, więc odszedłem do niej i poszedłem dalej. Dalej w pokoju była chyba jej córka, ładna blondynka. Z nią już siłą rzeczy musiałem pogadać Płakała, coś ją martwiło, a ja debil zamiast nic nie mówić to powiedziałem, żeby się uspokoiła, że to tylko moja głowa, mój sen, jej problemów nie ma. Dziewczyna spojrzała się na mnie, takim dziwnym, typowym wzrokiem projekcji, minęło kilka sekund, pstryk, straciłem wzrok jak to zawsze się dzieje gdy tracę świadomość, nadal spałem ale nie widziałem nic. Po jakimś czasie zaczął się normalny nieświadomy sen.

Kolejne całkowicie spontaniczne LD. Bez żadnych, absolutnie żadnych technik. To LD miało charakter wyjątkowy. Do tej pory wszystkie świadome sny które miałem, były niesamowitym przeżyciem. Jednak "niesamowitym" na takim jednym stałym poziomie. Zawsze miałem piękną jakość snu, ze świadomością bywało różnie, ale wszystkie LD były porównywalnie świetne. Dzisiaj zdarzyło się coś naprawdę niezwykłego.

Miałem fałszywe przebudzenie, w którym z jakiegoś powodu od razu zorientowałem się, że to sen. Wstałem, popatrzyłem przez okno i powiedziałem sobie: "Ale fajnie, dopiero się obudziłem, to jest świadomy sen, mam tyle czasu, żeby porobić na co mam ochotę". Wiedziałem, że mam bardzo ciężko wpływać na sen w takim sensie stwarzania rzeczy lub osób. Mieszkam na wsi, a jako, że byłem już w swoim domu, poszedłem wyjść na chwilę na dwór. Zacząłem skakać tak wysoko na podwórku, żeby upewnić się, że to sen. Nie wiem jak mam wam opisać jakość tego doświadczenia. Zawsze moje LD różniło się od snu tym, że miały jakby więcej kolorów, większą ostrość i taki jakby większy obraz/rozdzielczość. Była to kolosalna różnica. Teraz jednak, w tym LD miałem taki całościowy widok, nieróżniący się niczym od jawy. Nie było żadnej różnicy między snem a rzeczywistością. Nie wiedziałem, że takie LD są w ogóle możliwe. Potem postanowiłem iść do miasta. Nie było żadnego samochodu w pobliżu, więc postanowiłem, że pojadę na rolkach. Lepsze to niż iść pieszo. Przybiegł do mnie mój pies ze smyczą w pysku. Złapałem jedną ręką smycz. Pies biegł przede mną i mnie dość szybko napędzał. Więc pomyślałem, fajnie jakby 2 psy mnie ciągnęły. I nagle pojawił się drugi pies. Teraz ciągnęły mnie 2. Dojechałem do miasta w taki sposób ciągle zachwycając się otoczeniem i nadzwyczajnym wrażeniem tego snu. W mieście zacząłem tracić świadomość i dalej sen toczył się nieświadomie ale nadal w tej pięknej jakości. Życzę każdemu takiego świadomego snu. Coś niebywałego.

Zazdroszczę :c. A wcześniej nie stosowałeś ADA? Tzn nie starałeś się być świadomy podczas dnia?

Ostatnio nie robię nic w sensie jakichkolwiek technik. Trudno mi jest zgadnąć dlaczego np. w tym ostatnim śnie wiedziałem od początku, że to sen. To było tak po prostu. Czasem przed snem tylko sobię myślę, że fajnie byłoby mieć LD, ale to jest taka chwilowa myśl przed zaśnięciem i tyle.

Czasem to po prostu sprzyjające cechy snu spowodują uświadomienie. Np. sen w którymś momencie (najczęściej nad ranem) spłyci się do odpowiedniego poziomu, który pozwala na łatwe uświadomienie, ale sen pozostaje stabilny i poprzednie doświadczenia świadomego snu przyczyniają się do uświadomienia.
Co do tego ostatniego LD, gratuluję, ale mam co do niego wątpliwości, jeżeli chodzi świadomość. Już sam początek takowe nasuwa. "Dopiero się obudziłem". Czyli wiedziałeś, że to sen, ale nie uznałeś tej pobudki ze fabułę snu. Niepełne zrozumienie faktów uświadomienia jest typowe dla snu o LD.
Wysokie skakanie dla upewnienia też jest dla mnie wątpliwe. Są TR'y dużo pewniejsze i dyskretniejsze.
Pomysł jazdy na rolkach. No może, ale większość wolała by np. spróbować polecieć
"Więc pomyślałem, fajnie jakby 2 psy mnie ciągnęły. I nagle pojawił się drugi pies. Teraz ciągnęły mnie 2." łatwa kontrola jest bardziej typowa dla snu o LD.
W każdym razie nie oceniaj świadomości po jakości. W snach nieświadomych, a zwłaszcza snach o LD, potrafi być ona lepsza.
Może się mylę. Po prostu przeanalizuj poszczególne akcje. Zastanów się np. czy gdybyś teraz zdał sobie sprawę, że to sen, to byś tak postąpił.
http://www.psajko.fora.pl/dla-poczatkujacych,81/ld-a-sen-o-ld,8936.html Tu masz dodatkową pomoc.