gosiaczkowo
Przed zaśnięciem włączyłam sobie nagranie Adama Bytofa "Indukcja LD" oraz "Pamięć Snów". Podczas "Pamięci Snów" wyobraziłam sobie zegar z godz. 10:00.05.07.11 r.
Godz. 7:20
Byłam z moimi siostrami oraz tatą w supermarkecie. Oglądaliśmy na dużej plazmie Króla Lwa , ale mnie nie interesował ten film, więc poszłam rozglądać się za kapeluszami (może to na skutek tego, że mój przewodnik nosi kapelusz?). Niestety, żadnego nie znalazłam. Gdy wyszłam ze sklepu, przy białym stole siedziała jedna z sióstr oraz tata. Kupili mi zapiekankę w ogórkowej zupie o.O
Przed snem przeczytałam technikę z niespaniem jednej doby, na skutek tego, mój tata powiedział, że wszyscy musimy iść spać bo nie spaliśmy jedną dobę. Gdy wracaliśmy do domu samochodem, zatrzymaliśmy się na środku drogi, bo mój pies siedział na trawie, a powinna być w domu. Wzięliśmy Rudę (tak nazywa się mój pies) i pojechaliśmy do domu.
Przed kolejnym pójściem spać, posłuchałam LDwW, ale za chiny ludowe nie mogłam zasnąć. Ściągnęłam słuchawki i o dziwo, parę minut później zasnęłam. Ale było to dziwne uczucie - cały czas czułam, że jestem w łóżku, jakbym w ogóle nie zasnęła. W pewnym momencie poczułam, jakbym kręciła się w okół własnej osi. Byłam pół we śnie, pół na jawie. Chciałam otworzyć oczy, ale nie mogłam. Gdy w końcu zdołałam je otworzyć, byłam w pokoju. Wszystko było ok. Ale na zegarku widniało zamiast godziny, symbol Pole Podstawy=0.00. Zrobiłam RT. Wynik był negatywny. Wtf? Podniosłam wzrok na telewizor. Był czarny, ten co teraz mam. Odwracam wzrok i ponownie na niego patrzę. Był biały. Kolejny raz; wtf? Zegarek ścienny, zamiast na ścianie, był na suficie. Łóżko nie wiadomo kiedy zamieniło się w kanapę. Co jest? xD Mimo tego, że RT był negatywny, wiedziałam, że to jest sen. Chciałam, aby okno odsłoniło zasłony. Nie zrobiło tego. Machnęłam rękoma, jakbym je odganiała. Nie zrobiły tego. Krzyknęłam na głos "Zasłony, spadajcie!". Spadły posłusznie na ziemie. Otworzyłam okno, one wypadło. To bez wątpienia sen! Wyskoczyłam przez nie i znalazłam się w jakiś krzakach na peronie. Nieco zraniona kolcami, wyszłam z zarośli i nie wiadomo kiedy znalazłam się w parku. Tam była K1. Szłyśmy przez drogę, robiąc psikusy napotkanym ludziom. Pamiętam tylko dwa z nich: kobieta szła z wózkiem z dzieckiem. Nagle wózek zaczął zjeżdżać z górki 100km/h, a zrozpaczona kobieta pognała za nim. Innej kobiecie wiatr "przypadkowo" zdmuchnął parasolkę z rąk. Pomyślałam, żeby zawołać przewodnika. Pojawił się, ale był tak zdołowany, że lepiej nie mówić. Razem ze swoim koleżką. Nie wiem, co się stało. Poszliśmy wszyscy do miasta. Pomyślałam, że zacznę latać. Biegnę, skaczę... i jeb. Nie wzbiłam się w górę, tylko spadłam na materac który nagle pojawił się na ziemi, dzięki czemu nie zaliczyłam upadku w kamienny chodnik.
Obudziłam się o 9.40. Przypadek? - Wyobraziłam sobie podczas nagrania zegarek z godziną 10.00. Podświadomość mnie posłuchała, tak myślę. Tylko, że jak się obudziłam, strasznie chciało mi się spać, lecz przez remont moich sąsiadów, nie mogłam liczyć na spokojny sen. Obudziłam się podczas fazy REM, co mnie niezmiernie cieszy, a jednocześnie wkurza bo ciekawi mnie co by było dalej w śnie Ale to był kolejny nieświadomy sen o świadomym śnieniu :<
Ciekawy sen. Ja osobiscie lubie nagrania Adma Bytofa. Bardzo mi one pomagaja.
Kolejny nieświadomy sen o świadomym śnieniu... kur...
08.07.2011 r.
"Kłótnia"
Godz. 9:40
Byłam w domu K1. Meble były poustawiane nie tak jak trzeba. Zrobiłam RT, wynik pozytywny. Wybiegłam na dworzec. Jak zwykle postanowiłam zawołać przewodnika, gdyż bez niego moje sny są denne ;P Niestety, zamiast Bruno Marsa pojawiła się jakaś dorosła, nieznana mi baba. Powiedziała, że to ona jest moim przewodnikiem. Jak zwykle moja ulubiona mina---WTF? "Niee. Moim przewodnikiem jest Bruno Mars, idiotko." - powiedziałam, ale ta była uparta jak osioł. Zaczęłyśmy się ostro kłócić i, gdyby nie mój tata który wyrósł jakby spod ziemi obok mnie, kobita dostałaby ode mnie z liścia. Nagle ona zniknęła, a ja z tatą znaleźliśmy się w jakimś biurze. Tam była ta sama kobieta. Miałam ochotę ją normalnie udusić... Tata podszedł do jej biura i zaczął z nią rozmawiać na temat naszego "incydentu". Ja siedziałam na krześle obok i oglądałam plakaty, które dzień wcześniej powiesiłam u siebie w pokoju. Baba zaczęła nawijać o jakiejś matematyce i o tym, że se z nią nie radzę. O matmie będą gadać? Świetnie! Nie wytrzymałam i wręcz wrzasnęłam; Ku***, co ma matma z tym wspólnego?! - i walnęłam ją książką akurat do matmy, która nie wiadomo jak i kiedy znalazła się w moich dłoniach. Wyszłam z biura i znalazłam się ponownie na dworcu. Usiadłam na ławce i... zaczęłam ryczeć.
Obudziłam się z bolącym gardłem.
Mam nadzieję, że ta baba nie jest moim przewodnikiem, i że to tylko taki wybryk podświadomości. Bo jeśli Bruno nie jest moim przewodnikiem to normalnie zabiję swoją podświadomość xD Wie ktoś, czy jest jakiś sposób na to, aby (gdyby nadeszła taka możliwość) mieć poprzedniego przewodnika, gdyby ta baba na serio okazała się nowym? Gdy Bruna wołałam w śnie, nie pojawił się. Debil jeden. Sucker!
Widzisz ja też bawie się w wskrzeszenie poprzedniczki szukałem ją niestety za dużo luk myśle że ten list ma mi dać jakąś podpowiedź,niewiem zawołaj bruno marsa a jak następnym razem nie on się pojawi powiedz temu kto się pojawi że podświadomość ma sprawe do bruno marsa daje milion euro temu kto go znajdzie.
Ha, Lex92, dobry pomysł z pieniędzmi ;P Mam nadzieję, że tak zrobię w nieświadomym śnie.