ďťż
gosiaczkowo
Było tak: po LD (bardzo wyraźnym i poprzedzony dwoma w jednej nocy : D) wywaliło mnie i ciemność. Nie ruszałem się - zawsze tak mam po LD. Ciała nie czuję tylko mrowienie w ciele. A potem ryk i wszystko narasta. Męczyłem się z 5 minut, ale nie dało rady i wstałem.



Ryk jakby jakas osoba ryla sie czy pisk?

Silnik, albo jakiś motor. Ryk jak s*****syn no i uszy bolały jak cholera. Chyba już tak do końca będę miał...

Ona to fajnie ma nie to co my meczymy sie z jakimis sku******i . No i przez to nie mam ochoty na WILDa.



Czy ja wiem. Jakby mi się udawało to nie ma problemu, ale ten urojony ból trochę męczy.

Urojony . Ja zawsze myslalem ze ten bol wystepuje normalnie. Ze nerwy cos takiego tworza a nie ze mozg cos wymysla. Inaczej mowiac uwazalem ze ten bol ma takie same skutki co zwykly . Nie chodzi mi o sliniaki tylko inne rzeczy. Wiem ze to dziwnie napisalem.

kiedyś lunatykowałam, od kilku lat mi się to nie zdarza. podczas paraliżu mam uczucie duszenia zwłaszcza gdy próbuję się obudzić i mi to nie wychodzi. próbuję więc być bierna i wtedy mam takie uczucie jakbym nie oddychała w ogóle i jakoś mi z tym źle, więc po chwili biernego leżenia próbuję się obudzić i strasznie się wtedy męczę.
a dlaczego horrory? nie wiem czy to dobry pomysł, nie chciałabym znaleźć się w jakimś mrocznym miejscu.
a jak macie wild'a w nocy to jak rano to odczuwacie? dziś miałam długaśne ld:) pamiętam, że maiłam wcześniej paraliż i czułam jakbym lekko wypłynęła gdzieś z ciała. i pomyślałam sobie,że udało się i fajne to jest. ale rano już nie byłam pewna czy tak było czy też tylko mi się to przyśniło bo dużo o tym myślałam?

ja wlasnie tez mialam bardzo dlugie ld po wildzie. ale w ogole pierwszy raz mi się to udalo bez zadnych piskow i duszenia, chyba bylam na to zbyt zmęczona, tj po prostu zasnęłam a tuz przed zasnięciem pomyslalam 'sprobuj wstac' i wstalam juz 'cialem sennym'. i rano tez mialam schizy bo w ogole we snie budzilam się 2 lub 3 razy (fałszywe pzebudzenia) i za kazdym razem byłam swiadoma. efekt byl taki ze jak się obudzilam naprawdę, to nie bylam w 100% przekonana czy to znow nie sen (to dziwne, bo zazwyczaj jak się nie spi, to jednak wie się, ze się nie śpi), musialam zrobic na jawie RT i w ogole bylam jakas zmęczona jakby to, ze prawie przez cala noc bylam swiadoma wpłynęło na moją kondycję fizyczną.. tj nie bylam zupelnie wypoczęta ;/

mi też się zdarzają fałszywe pobudki, i zazwyczaj wtedy zasypiam do pracy:)
a może to jest tak- skoro w ld mogę kontrolować to co się dzieje wokoło, to może miewam po prostu ld o wild'ie bo o tym myślę?
skąd macie pewność, że wstajecie sennym ciałem a nie, że po prostu o tym śnicie?