gosiaczkowo
A dobra, mój błąd. Myślałem, że DC (to nowe dla mnie określenie ) to osoba która mówi, że sen to real, czyli przeciwieństwo przewodnika , stąd moja hipoteza o agresji .Aczkolwiek nigdy nie udała mi się sztuczka wykoszenia nadmiaru projekcji, które obniżają świadomość. W moich LDkach projekcje nabyły umiejętności lotu, więc wszędzie mnie ścigają, pieprzą od rzeczy i zasłaniają mi widoki. Po każdym finezyjnym zabójstwie odradzają się, a próba przechytrzenia ich rozmową skończyła się ostatnio tak, że wprawdzie uciekły, ale ja do końca snu wierzyłem, że jestem własną siostrą której nie mam.
Zresztą często tak mam, że w podczas kilkakrotnie przedłużanego LD nagle - w jednym momencie świat senny zapełnia się projekcjami. Sądze, że to po prostu już oznaka samoistnego obniżenia świadomości.
Jest sposób na DC, a jest nim .. Ignorancja. Podobno jeśli zignorujemy twory umysłu to one znikną. I to jest prawda. Luz w luz Agresja raczej nie pomoże
Co do tego, w jaki sposób pierwszy raz spotkałam swojego przewodnika snu, to napisałam o tym tutaj http://www.psajko.fora.pl/relacje,3/przewodnik-snu,5341.html
Już dawno LD nie miałam, bo zrobiłam sobie przerwę (za bardzo pochłonęła mnie szkoła, potem wakacje i tak się to wszystko ode mnie oddaliło), ale już zaczęłam pracować nad poprawą jakości zapamiętywania snów (dziennik snów) i robię znów TRki. Ustaliłam już sobie, że jak znów osiągnę świadomość we śnie, to wezwę znów swojego przewodnika. Ciekawa jestem, czy to będzie ta sama postać...