gosiaczkowo
19-20 listopadJestem w mojej szkole. Ludzi jest pelno. Wsedzie slychac gwar i smiechy i dzwonek. Wchodze do znienawidzonej sali od polskiego. Tam jak zazwyczaj jedyne co robie to w strachu czekam na dzwonek.lecz slysze... Pukanie do drzwi patrze i czekam ktorz tu wejdzie a tu wchodzi kosciotrup z wielka kosa ociekajaca krwia. Wszyscy sie zdziwili i czekaja na dalszy ciag dziwnej sytuacji. Kosiarz staje na biurku pani i mowi: ludzie, zbliza sie koniec swiata, fala zalala juz cala ameryke, przyszedlem po was( glosem strasznym i oblakanym:))Ustawia nas w rzedzie i kosi nam lby. Gdy byla moja kolej podziekowalam i zostalam bez glowy. Zrobilo sie ciemno i naraz moje cialo zosalo uniesione i lecialam coraz szybciej. Naraz zrobilo sie jasno a ja stalam pod domem w stylu chinskim otoczonym z wszedat woda Tam w domku byl kosiarz. Powiedzial zachowalem cie bedziesz mmoja zastepczynia. Zgodzilam sie z radoscia. Dostalam kose i czarny plaszcz w stylu jedaj. Przyprowadzal ludzi a ja ich zabijalam tz zcinalam im lby a krew wciaz mi tryskala na twarz
19-20 listopad
Chodze po ulicy z siostra z ogonem smoka i uszami krolika podskakujaca w rytmie jakiejs arabskiej piosenki. Naraz rozbrzmiewa dzwiek alarmu przeciwpowodzowego i wszyscy biegna do kosciola. Tam duchowny robi przesiew i mowi ze wszyscy ludzie Nie godni moga wejsc aaa niewspmnialam siostra byla w bieliznie ale jej niewposcli. W srodku bylo nas 7 osob tam na srodku stoi dziecko z horrorow i patrzy sie na mnie. Naraz podchodzi i zjada mnie. Tam ja wsrod czekolady plywam. Zjadam tam marchewki cukierki i sama pekam budze sie w Trumnie z jakimis zwlokami pod ziemia.trub sie rusza i mowi twoje zycie jest bez sensu jestes zlem. I sie budze
i ten powtarzający się motyw końca świata...
22-23 listopad
Mialam ciekawy sen.
Wszystko zaczyna sie w mojej lazience. Odkrecam wode i szykuje sie do kapieli ale naraz slychac szyyyyyb.szyyyyb woda przestaje leciec i pojawia sie w jej miejsce krew. Sama niewiem czemu. Zaczynam zanozac lapki w niej a ona splywa wzdloz lecz pozostaja na nich odciski krzyza. Poczulam sie dziwnie i naraz uslyszalam dzwiek przypominajacy piorun, drzwi sie otworzly zrobilo sie ciemno, mrocznie i mgliscie a na srodku stal szatan. Byl to mezczyzna ok 35 w czarnym garniturze ale caly na czarno mial tez kruczoczarne wlosy i cieno niebieskie puste oczy. Jego twarz na bokach swiecila lekkim srebrem a cala byla pokryta tez czyms w odcieniu lekkiego srebra Na glowie widnialy takze dwa rogi koloru szarego. Mezczyzna usmiechnol sie zlowrogo i powiedzial cos w stylu: nareszcie ci sie udalo! Skontaktowalas sie z nami, teraz bedziemy mogli ci pomoc bo jestes nasza podopieczna oraz jedna z nas. Bardzo sie ekscytowalam i zniknol. Ja zaciagam rekawy i ide do kuchni gdzie babcia rozmawia z jakims gosciem ( wiedzialam ze to morderca) sprzedajacy narkotyki. Powiedzialam ze biore wszystko i ucieklam do pokoju a on sie zorietowal ze wiem i wyciagnol karabin. Ja takze to zrobilam , tata dostal ataku serca a ja strzelalam i ratowalam wlasne zycie po czym gdy juz mi sie udalo wyszlam z domu lecz tam bylo urwisko i niechcacy spadlam z niego i...... Rozbilam sie na powierzchni wody o.0 moje zwloki tz czesci lekko unosily sie na jej powierzchni a ja niewiem jak czulam kazda jej czesc ale z osobna. Jakims cudem poskladalam sie, podplynol po mnie jakis murzyn i zawiozl do swojej osady motorowka tam dano mi zjesc ludzka dlon ktora mi bardzo smakowala. Po pewnym czasie zauwarzylam podstep, to byli kosmici wcieleni w ciala ludzi gdyz znalazlam statek kosmiczny znalazlam w kszakach puzle. Ulozylam je. Na nich pisalo: to ja mefistofeles a to twoja proba. Zanozylam reke w pozlach i wyciagnelam czajnik0.o ze sposobem urzycia pisalo tam ze nalezy wlac tam krew niemowlecia oraz wdowy i wylac na ufoludkow. Pomyslalam moj opiekun- diabelek jest ze mna. Zabilam niemowle lezace w jakims piearniku0.o widelcem przekluwajac marna glowke, nastepnie w nocy wlasnymi dlonmi udusilam wdowe a krew ich dwojga tam wlalam, polalam kosmite a wszyscy naraz zamienili sie w kartoniki wybornego mleka. Zalozylam wytwornie tego oto mleka i zylam jak paczek w masle ( w tym przypadku paczek w mleku)
24-25
Zaczolo sie na jakims polu jest zima a ja jestem ubrana w prechistoryczna skure. Przylatuje do mnie moja sowa szaro niebieska z liscikiem z trescia ze amazonki juz biegna.niestety niezdazam i juz sa, biore dlugopis i zabijam jedna wrzynajac go w jej szyje a druga w glowe aa byly ubrane tylko w kokosy i lisciowe sukienki.przeestraszona reszta ucieka a ja biegne za nimi do jakiegos wierzowca gzie podkladam bombe i wyskakuje przez okno i lece, a w locie mijam...swinie w dzieciecym wuzku... Ale mniejsza z tym laduje na jakims nizszym budynku i wchodze do jego srodka. Znajduje sie w jakims dlugim bezowym czy czerwonym porytarzu z milionem drzwi.postanawiam wejsc do jednych i wybieram te po lewej z drewniana raczka. Tam widze czern i tylko czern za wyjatkiem kzesla na ktorym siedzi dziewczynka. Gdy tam podeszlam zaczela kszyczec a z oczu plynela jej krew pojawila sie woda i wypchala mnie z sali. Postanowilam ejsc w kolejne drzwi tam byla pustynia. Slonce palilo a ja czulam zar pod stopami.idac widzialam piasek poruszajacy sie jak woda i malego slodkiego kotaka z oczami jak w shreku ktory naraz zerzarl hihopotama i sie zlaklam ze to taka zadna kicia a takie cus zjadla.dajej spotkalam chinczykow ktorzy zaprosili mnie na psa. Z grzecznosci nieodmowiam i z pelnym brzuchem pysznego psa i manierka kisielu zamiast wody ruszylam dalej gdzie spotkalam kolezanke ktora rozdzkawyczarowala udko z kuurczaka i kazala mi jej w ucho wllozyc. Ciezko bylo ale weszlo. Podziekowala i pokazala gdzie mam isc nastepnie potknelam sie na czyms i byla to dlon , zaczelam kopac i byly to zwlokiej dziewczyny z poprzednich drzwi uslyszalam diaboliczny smiech a jak sie odwrucilam ostatnie co widzialam to pociag ktory mnie przejechal
Chciałem to skomentować, ale brak mi słów...
Twoje sny mnie przerażają!
EDIT: A do tego twój opis... <facepalm>
25-26 krotki sen
Jestem w swoim domu i slysze pukanie z szafy podchodze powoli otwieram a tam wielki dinozaur. Zaczynam uciekac do kuchni gdzie lapie noz i odcinam obie nozki znaczy wielkie nogi tego czegos, on pada a ja go obdzieram ze skory, wybebeszam i robie golasz a reszte wsadzam doo lodowki gdzie.. Lezy zamrozony pradziadek ktory juz dlugo niezyje ( ten co w moim ld) olalam to wyciagnelam loda i jadlam pozniej slysze drgania krew w misce zaczyna podskakiwac wychodze i widze olbrzymia sciane wody ktora z szybkoscia plynie w moja str. Wzbijam sie w przestrzen i patrze jak ludzie tona slysze jak wola mnie ridzina zebym ich wyniosla w przestworza wiec biore kota a rodzine zegnam bo niechce mi sie ich unosic. I lece na jakas gore. Tam niema jedzenia :/ wiec szukam czegos co moge zjesc i znalazlam....dziecko ktore zabilam i ugotowalam a kosci dalam kici tak najedzeni lezelismy i opalaismy sie. Naraz zobaczylam czajnik 0.0 latajacy czajnik. Ten podlecial a my na niego weszlismy. W srodku byly takie male czajniczki ktore nas przywitaly i zaprowadzily do sali balowej... Zamknely w lchach i rozszarpaly 0.o
28-29 listopada
Jestem na polu z krowami. Slysze ich muczenie i mlaskot przezuwanej trawy. Ale nie sa to zwykle krowy. Maja na sobie rozne czesci stroi. Jesna na rozowa sukienke inna kapelusz z indianskim piorkiem, kolejna stroj wojskowy a jeszcze inna obcisly skurzany stroj i czerwoje szpilki ale chodze i czegos szukam po calym polu naraz w zadzie jednej z krow dostrzegam liscik. Wsadzam reke w jej odbyt zanurzajac ja do lokcia i za pomoca zmyslu dotyku wyciagam lepka kartke. Pisze na niej habeas corpus act ( to pewne haslo z XVII wiecznej angli) ale pod tym pisze serce z kamienia. Wiec w stercie kamyczkoow szukam jakiegos serducha a gdy znajduje zamieniam sie w latajaca swinie i sybuje dopuki nie nastepuje ulewa. Ta rozkazuje mi wyladowac w rzece pelnej trupow tam tez wracam do swojego ciala nastepnie idac lasem trafiam na cmentarz na ktorym jest zaparkowany statek kosminy a na nim stoi i macha mi michael jecson ( wybaczcie jesli zla pisownia) wita mnie slowami : witaj dziecino:D!! Dziwne ale ubieram sie tam w stroj kanapki i rozdaje sliwki w spodku. Gdy ktos je zje zmniejsza sie a ja ich zgniatam noga i wrzucam do garu z kisielem. Krol popu mnie chwali a ja zamkiem od stroju rozrywam jego brzuch i wyciagam flaki ktore spiewaja jego piosenki
30-01 listopad/grudzien
Wiec
Jestem u siebie w domu ale jest wiosna i to mnie w snie zmylilo wiec podeszlam do okna a tam nie ma drogi a plynie rzeka. Moze bardziej wygladalo to jak powodz ale.. Pomyslalam ze to sen. Sprawdzilam dlonie i nos takze swiatlo i wspomnienia ale wszystko bylo normalne. Dalej pamietam ze wyszlam na dwor i tu akcja sie rozkreca. Na polodniu zauwarzylam wielka zlota kule ktora robila sie coraz wieksza i walnela w ziemie. Tata powiedzial ze na kielce.... Kielczanie uwazajcie wiec :p.... Ziemia sie zatrzesla i widzialam lecace w rozne str kamienie ogniste. Wbieglam do domu mowiac ze gdyby tak hipotetycznie byl niec swiata to czy piwnica wytrzyma. Bo niechcialam nikogo ratowac. Wyciagnelam pierwsze co z lodowki- kefir i kielbase i poszlam ale wzielamm z soba kota. Jak zwykle w snach , i zamykajac drzwiczki zostawilam uchylone i szybko schowalismy sie za jakis przedmiot bo przypomnialam sobie ze to oznacze ze olbrzymy sa i zobaczylam wielka noge i siostre biegajaca pomiedzy nimi naraz wielka lapa zlapala ja i rozerwala tryskajac krwia. Olbrzymy chyba mnie niezauwarzyly. Wraz z jakas grupka ludzi chcielismy zwyciezyc bo okazalo sie ze wiekszosc ludzi i zwierzat zginelo a reszta byla jak psy kosmitow ( tu naraz kosmici byli bo epoka olbrzymow padla bo inne warunki na ziemi) kazdy kosmita mial jakiegos czlowieka ( widzicie motyw planety malp ?) ale wielu ksmitow tego niechcialo jedna mi pomagala i zorganizowala grupke ludzi do walki. I nadeszla. Wypuscilam gadajace psy dalam kazdemu grabie i zabijalismy zombi , lecz trzeba bylo po kilkanascie razy w nich wbijac je by zabic a wchodzily ciezko z powodu kosci. Zwyciezylismy i obielismy wladze mieszkalismy w zamku z czekolady a jedlismy malych kosmitow. Tu....... Wraz ze mna mieszkal ...pan Banan z pooooprzedniego jakiegos snu powiedzial ooo nie znowu mnie zjesz a ja no cuz odgryzlam kawalek zamku i ugryzlam banana po czym sie obudzilam.
Niemozliwe, zeby TR z nosem nie zadzialal. W takim razie stosuj tylko tego TRa tylko uwaznie - jest pozytywny, kiedy nie czujesz braku tchu. Dzwiek i uczucie przechodzacego powietrza moga byc znieksztalcone albo wcale nie wystepowac, uwage trzeba zwrocic tylko na wystepowanie odczucia wstrzymanego powietrza. Dlugi, powolny wdech, co najmniej kilka sekund.
4-5 grudnia
Chyba swieta sie zblizaja.
Jestem w lesie jest noc. Ksiezyc w pelni oswietla mi droge w nieznane. Ide lecz chyba sie zgubilam. Ide i ide az naraz slysze skomlenie i wycie. Zaczynam uciekac i biec pomiedzy drzewami. Chowam sie za jedno z nich i wtedy dostrzegam ze goni mnie wilkolak. Byl to chudy pies raz chodzacy na dwu a raz na czterech lapach z wielkimi klami i slina wyplywajaca z niej. Byl czarny i lekko szary w miejscach wyleniachych. Widac go bylo tylko poprzez czerwone oczy. Byl ciekawie przedstawiony. Zaczynam biec dalej lecz byl szybszy zlapal moja noge i zaczol szarpac. Na szczescie jakos sie wydostalam i uciekalam dalej.znow schowalam sie za jakims drzewem pod ktorym byla dziora cos ala harry poter. Lecz tam byl tez las bardziej mroczny lecz znalazlam pewne drzewo a mianowicie choinke z ozdobami i girlandami. Postanowilam tam zaczekac na cud i moja noga zrobila sie czarna. Naraz uslyszalam HOHO I zobaczylam mikolaja ktory jakims cudem poproszony o noge wyleczyl mnie lecz nie mialam nogi na cukierka takiego dlugiego bialo czerwonego zamiast niej. Podziekowalam i poszlam dalej tam idac lasem wpadlam na cos i byl to grub z napisem mojego imienia i nazwiska popatrzylam sie czy tam jestem:D i bylo posto i wpadlam tam, niemoglam wyjsc bo moja nowa noga ugrzezwa w ziemi siedzialam tam i siedzialam az zaczol padac deszcz i sie utopilam czyli jednak byl to moj grob
Tr z nosem może nie zadziałać gdy na jawie ma się zatkany nos, sprawdzone parę razy na sobie i Xerkesie25. Także wszelki katar wrogiem LD
5-6 grudzien
Wiec
Jestem w szpitalu. Tz chodze sobie tam jak duch, nikt mnie nie widzi i nie sluszy ale tam jestem. Lecz to jakis dziwny szpital. Lekarze chodz normalni maja na oczach okulary takie samolotowe i pilotki a rece i fartuszki we krwi. Niezwarzajac na to chodza sobie i lecza. Wchodze do jednej sali gdzie lezy na lozku swinia a obok niej 3 male swinki placzace za jak mniemam mama. Pilotolekarz podchodz i ze smutkiem w oczach mowi malym: niestety nieprzezyje i zza siebie wyciaga wielka kose i rozcina brzuch swini a wszystko leci w rozne strony. Swinki wybiegaja z krzykiem a lekrz wola: zosia ho no tutaj mamy kolacje:D jakas gruba babka w samych stringach podchodzi bierze na bary zdobycz i wychodzi wiec ja za nia. Ta wsadza ja do auta i wyjezdza a ja wraz z nia i znajduje sie na biegunie ( mowilam ze sie swieta zblizaja) tam jakby mnie juz widzieli babka wyciaga swinie i wciska do iglo. Tam maly eskimonczyk hmmm... Ah ta odmiana :p .....rozpala duze ognisko z ktorego leci rozowy dym a babka prosi mnie o noz wyciagam go z kieszeni i wreczam jej ta wciska go w ziemie a ona sie rozstepuje. To byl lod a ja juz stalam na krze. Wszystko zaczelo plywac i ja wraz ze wsystkim naraz ujrzalam ogromne slonce ktore zaczelo topic wszystko i palic. Uslyszalam dzwiek ciufci i zobaczylam czarnego ksiedza na motorze wiszacego w powietrzu. Ten popatrzyl na mnie i mowi: to to dopiero morswin . Ja zla zlapalam go za sutanne a ten wpadl do wody i zjadla go wielka dzdzownica. Plynelam juz bo kra sie stopila pod wplywem ciepla przez ktore ja sama zaczynalam sie gotowac a wszedzie na brzegach jakiejs sciany byly babelki jak w garku z wrzaca woda. Znow uslyszam ciuf ciuf.... I ujrzalam jezdzca bez glowy-.- ten mowi jeju dziecinko tata czeka wlas na konia. I wlazlam ten mily pan ktory mowil... Niewiem czym i wole niewiedziec;) zaprowadzil mnie do jakiejs chatki z piernika a tam na srodku stalo kszeslo i na nim cukierek oczywiscie chcialam go zjescc. Wiec zlapalam i usiadlam. A wtem uslyszalam smiech i slowa jezdzcy: tatus z piekiel cie juz nie pozdrowi, dziecko szatana nie moze zyc, zegnaj . I sciany dostaly kolcow, zaczely sie zwezac i zabily mnie
Lucia369 napisał:
... Ja zla zlapalam go za sutanne a ten wpadl do wody i zjadla go wielka dzdzownica...
Jebłem .
7-8 grudzien
Jestem w jakiejs dziwnej krainie. Niebo jest rozowe, chmury zolte panuje cisza i spokuj. Przemierzam ja w poszukiwaniu dumu. Kolo wielkiego lasu uslyszalam krzyki, pobieglam tam by sprawdzic co to. Ujrzalam tam walke jak z gwiezdnych wojen. Walczono mieczami swietlnymi i tymi pistoletami robiacymi typowy brzek. W powietrzu skakal yoda a ja przygladamam sie malym ilokom ktore z oczami szalencow bbiegalyy z nozami we krwi walczyli oni przeciwko zwyklym dzieciom. ( przepraszam za szyfry jesli ktos nie widzial tego filmu, ale zachecam do obejrzenia). Oczywicie chcialam pomoc wiec no komu moglam..... Zabijalam dzieci mieczem swietlnym lub je kopalam i skakalam po nich az wypadna flaki i wraz z malymi slodkimi misiami - ilokami rozcinalam bebechy malym ludza. Wygralismy a ja wraz z chewbacka wrzucalismy do dolow zwloki dzieci. Podziekowali mi i dali w zamian mi sok z gumi jagod chodz chcialam r2d2. Idac dalj ta piekna kraina pelna krwi na rekach i czole ide dalej. Zobaczylam jednorozca i zapragnelam miec jego rog. Z faktu ze nie lubie koni i mialam magiczny sok wypijajac go odcielam glowe koniowi i zabralam rog choc stal sie troche niebieski od krwi jednorozca tak samo jak ja. Idac dalej wpadlam w jakas lake zltych kwiatow i juz trzy kolorowa szlam dalej az trafilam nad wielkie urwisko i..... Nie moglam przejsc wiec rogiem magicznym przywolalam stado swin krore powrzucalam do wawzu by przejsc na druga str. Bylo ich za malo wiec przenioslam tamte zwloki tu za pomoca tej koniowej rozdzki. Po takim moscie bez problemu poszlam na przud gdzie ujrzalam wielka komete tora spadla na ziemie do moza wywolujac wielka fale tsunami na szczescie zobaczyl to jakis maly chinczyk. Wzio mnie na barana i nie dosc ze uniusl :p to mnie uratowal i zaniusl do swojej wioski gdzie ludzie krzyczeli ona ma cialo czerwono niebiesko zolte musimy ja zjesc. Rozerwali mnie i zjedli:/
O mój Boże...nie mogę nawet tego skomętować. Jestem pełna podziwu, że jeszcze całkiem nie zwariowałaś...bo nie zwariowałaś prawda?
Nie, nie zwariowalam.... Chyba. Jestem normalna a gdyby tak nie bylo sadze po moich snach ze pisalabym tu albo z wiezienia lub psychiatryka, a tak nie jest.
8-9 grudzien
Jestem czlonkiem ekipy ktora wyrosza w kosmos. Jest nas 5 osob i mamy skafandry ale rozne jeden chlopak ma w kszatalcie niedzwiedzia inny smoka jakas dziewczyna barana a ja mialam kota. Gdy bylismy juz w kosmosie jedlismy spagetti ktore bez grawitacji latalo to w ta to tamta naraz walnelismy w cos byla to planeta na ktorej sie zatrzymalismy. Byly tam buty, mowiace buty. Zaprowadzily nas na kolacje skladajaca sie z blota i gumy i przyznam, smakowalo mi to lecz gdy poszlismy spac nastala tamtejsza noc. Z ziemi wydostawaly sie duchy dzieci we krwi, wlosami opadajacymi na twarz czy bez glow i rak. Nie balam sie bo wiedzialam ze buty nad tym panuja lecz zjadly (te duchy) dziewczyne w stoju barana. Z krzykiem ucieklam do statku kosmicznego bez zalogi i wyroszylam. Lecz wpadlam w jakis wir i znaalazlam sie na lodowej krainiie. Tam biegali goli murzyni i foki. Byl tam tez jakis rolnik w gumowcach ktory kazal mi wejsc do szopy z lodu znalesc ubikacje i wyciagnac z muszli obiad 0.0 zrobilam to i dalam mu ta piekna potrawke, lecz gdy ja zjad zamienil sie w wieeeeeeelkiego slimaka z ogonem swini zujacego tyton. Spytalam co to za planeta odpowiedzial, " planeta worow i otworow" nie do konca zrozumialam czemu. Bylo tam cieplo chodz byl tam sam lod zobaczylam maly domek do ktorego weszlam. Tam byla wieka baba jaga gotujaca dziecko. Zasmialam sie i powiedzialam : o dziecko mam nadzieje ze skosztuje. Baba jaga odwrucila sie i powiedziala: mam 3 ogorki i jelita pameli anderson, mozesz pojechac na odpust" popatrzylam z radoscia i wybieglam do statku kosmiccznego gdzie zadzwonilam do mojego kota by przyjechal bo bawie sie swietnie i naraz z przestrzeni niebieskiej w stroju supermena przylecial moj kot. Zaprowadzilam go do slimaka ktory dal nam tyton i babki. Niestety , jak zwykle przyszla fala tsunami i zabila farmeroslimaka. Pocwiartowalismy go i zjedlismy z potrafka z dzici. Wraz z kotem zostalam tam na zawsze golymi mozynami baba jaga i jakims kosciotrupem ktory naraz na posilku sie pojawil:)
Lucia369 napisał: 8-9 grudzien
Tam biegali goli murzyni i foki. Byl tam tez jakis rolnik w gumowcach ktory kazal mi wejsc do szopy z lodu znalesc ubikacje i wyciagnac z muszli obiad 0.0 zrobilam to i dalam mu ta piekna potrawke, lecz gdy ja zjad zamienil sie w wieeeeeeelkiego slimaka z ogonem swini zujacego tyton.
Czegoś tak dziwnego chyba w całym moim życiu nie czytałam O.o
13-14 grudzien
Znajduje sie w jakims zakladzie pogrzebowym jest tam wielki bialy korytarz, bluszcz i znicze. Wszedzie unosi sie piekny zapach zniczy. Ide do pewnej sali gdzie jest baaaaardzo ciemno a swieca jedynie znicze w roznych stronach szeregowo ulozone sa tumny. Ide srodkiem i jedna brazowa zaciekawila mnie wiec zajrzalam do srodka a tam lezalam ja0.0 bylo to dziwne zajrzalam do kolejnej i bylan tam tez ja ale juz inna ogladalam kilka loz smierci i w kazdej bylam ja ale jaky przyczyna bylo cos innego. W jednej nie mialam glowy inna osmalona, innna zniejsztalcona itp jedna byla pusta i polozylan sie w niej ta sie zamknela a jak uchyllam wieko bylam w jakiejs masarni z miesem wzielam moz i ze srodka mieda wyjmowalam zegarki, puerscionki i male koty. Przyszedl do mnie jakis karzel i dal mi kurze jajko i powiedzial bo buty sa zielone. Ja to jko wsadzilam do kieszeni i potem zjadlam wraz ze skorupka. Tam byl wielki piec w ktorym bylo jakies - 50 stopni no lodowka. Wiem ze wsadzilam tam koty zegarki i reszte i po wyjeciu byly tam male klony szturmowcow z gwiezdnych wojen. One wylazly i zaczely tanczyc macarene a nastepnie skakac po miesie i nozach. Niewiem czemu ale pamietam tylko to z tego snu i jestem zawiedziona bo smieszny sie szykowal :/
15-16 grudzien
jestem w moskwie, jest zima a ja emigruje i uciekam przed jakims kataklizmem. wraz z grupa ludzi wchodze do jakiegos budynku gdzie znajduja sie same sloiki z mozgami. W glebi znajduje sie staruszka, ktora opowiedziala nam historie jakiegos dziecka ktore zostalo zabite a ona zeby je zachowac wsadzila jego mozg do sloika i chciala to zrobic z nami wiec zucilam sie na nia i zkrecilam jej kark. pozniej wbiegly kolejne te same babki i zabijalam je nozami, palami i wlasnymi rekami wyrywalam im tchawice aleeee no niebede tu szczegolow pisac bo no rozumiecie. udalo nam sie i razem z towarzyszami wyszlismy z tamta jakas zjezdzalnia wpadajac do moza pluszowym misiow i cukierkow. poszlismy jakas aleja pelna przepieknych kotow ktore skakaly na jakiegos chlopca i no cuz rozszarpywaly go ale w bardzo slodkim stulu idac dalej napodkalismy jakis wieeeellllki statek na ktory wszedlismy i odplynelismy. Jeden z towarzyszy kierowal a inny stal na rufie a ja przygladalam sie morzu. zgadnijcie co sie stalo..... znowu fala tsunami ktora porwala statek i rozwalila go na male kawalki wszyscy uczestnicy wyprawy plywali wiec na malych kawalkach desek. niestety po paru chwilach pojawil sie rekin ktory zerzarl jedna dziewczyne a innej odgryzl reka a mnie porwal na grzbied slodki delfinek i pomogl uciec. tak wiec zostalam sama bez innych ludzi. odstawil mnie na wyspe gdzie widzialam tylko wielki gar weszlam na jego kraniec by zobaczyc co tez tam sie gotuje a tam byly zdiecia , zdiecia z mojego snu kieeedys tam. zdiecia zmarlych ludzi ktore zrobilam na komorce a w inym snie komorka mnie wezwala i ukazala je wszystkie na nowo. Tak wiec te zdiecia sa w moim snie 3 raz tym razem przerwa jakies pol roku z nimi alee wroce do watku. zdiecia byly dosc duze a pomiedzy nimi plywaly rekawiczki skoszowalam tej strawy i zmienilam sie w niedzwiedzia ale na chwile pozniej pobieglam na kraniec tej wyspy i dostrzeglam hitlera ktory celowal do mnie. zaczelam z calej sily trzelac nozkami az wbieglam w niego, wyciaglelam jego rewolwer i zastrzelilam go a na niebie ukazal sie samolot ze wstega z napisem: swiat ci dziekuje koniec
Ojoj pozostawilam drobną lukę w pisaniu,nie z powodu braku snów lecz nie bylo mnie w domu, święta;)
26-27 grudzien
Przechadzalam się jakąś uliczką w moim mieście. Mijalam mi znanych ludzi ale także kolegę ktorego w sumie nie znam bo znamy się z tego forum ale ostatnio jakoś nie. Ale mialam wrażenie ze to on ale balam sie podejść bo mialam na sobie wyzywajacu skapy strój kroliczka:) idac drurzka dostrzeglam cos w krzakach. Niedeszlam i dostrzeglam tam kamien który swiecil. Wzielam go ze soba. Naraz zauważyłam iż wszyscy ludzie zaczynaja biec. Odwrocilam sie i zobaczyłam ogromny statek kosmiczny. W jego oknie siedzialy zmutowane koty, z jednym czerwonym swiecacym okiem:D i wielkimi szramami na pyszczkach. Mialy wielkie karabiny i strzelały nimi do dzieci. Stalam i patrzylam na ta scene. Ufo przeleciało zostawiajac po sobie zwloki ociekajace krwia malych dzieci. Pomyslalam, zjadlabym coś i udałam się do jakiejś knajpy. Zamowilam cos w rodzaju śledzia na oponie ze spirytusem niechcialo mi się czekac więc zajrzalam do kuchni a tam byly świnie poubierane w fartuchy i wielkie gluty z woreczkami z narkotykami które rozsypywaly je po pokoju. Zasmialam sie a oni mnie dostrzegli i zamkneli w chłodni. Tam znalazlam inne wyjście i weszlam do jakiejś krypty grobowej. Oglądałam tam to i owo lecz naraz krypta zaczęła sie zalewac woda a ja zaczęłam tonac. Naraz sciana sie rozwalila i ujrzalam ksiedza na czołgu ktory mnie ocalił dal krzyż mowiac czekolada jest dobra a ty bedziesz egzorcysta. Zasmiam się i szlam samotnie dalej uliczka pełną tych zabitych dzieci. Lecz pojawilo sie to ufo i mnie zabralo ze soba. Powiedzieli ze mam ich kamyk ktory oddalam lecz w zamian zarzyczylam sobie schody ruchome i te pojawily sie naraz wiec usiadlam na nie i jechalam w górę lecz nie bylo konca. Minelam saturna i sie naraz zepsuly. Wyskoczylam a na mnie pojawił się stroj supermena i polecialam na jakas planete. Tam wszyscy sie zarzynali nozami i kosami wszedzie byly trupy i odciete czesci ciala.zauwarzylam wielki strumien krwi i zocilam sie w niego i bawilam jak w basenie. Podszedl wielki pluszowy mis i powiedzial koty sa slodkie a ogorki nie zjedzmy cos. Upiekl mi jakas rękę i zaspiewal slodka piosenke:)
28-29 grudzien
Sen jak nie moj dlatego chce go tu zamieścić
Jestem w kosciele trwa msza i wszystko jest normalnie po kazaniu ludzie wstaja i naraz ksiądz zaczyna mowic cos o szatanie, naraz dzieje sie cos dziwnego. Kapłan podnosi wielka filizakne a wszysy ludzie doslownie kazdy, patrzy sie na mnie. Wstałam i ide na środek a ludzie wodza spojrzeniem za mna. Niewiem co sie dzieje ale naraz wszystko sie trzesie a ziemia rozstepuje a z wewnatrz wylania sie ogien. Ludzie nawet sie nieruszaja i patrza naa mnie. Podchodze do dziury i lukam cóż tam jest. Widze ludzi ubranych w skury w kolorach reggae ktorzy skacza na wielkich muchomorach. Naraz ludzie wstaja i wchodza do dziory nie odrywajac wzroku ode mnie. Weszli zaczęli skwierczec i znikneli. A ja wyszlam z kosciola. Ludzie dalej sie na mnie na ulicy patrzyli. Jakas stara babunia w stroju kaczki ze wielka glizda na smyczy powiedziala: agugu alalamamtatadamalululutkiesledzioniutkie -.- i poszla a ludzie i tak sie patrza. Weszlam do jakiegos budynku pelnego pydelek i ziemniakow. Ze sterty tych warzyw wyskakuje papuez z butelka wudki i jakims czasopismem:P. Naraz slysze szum wychodze wiec i widze wielka faltsunami inni wciaz patrza na mnie i sie nie ruszaja. Fala sie zbliza i wali w moje cialo jak beton. Budze sie w iglo. Wszedzie pelno eskimosow i jeti. Ale dostrzegam ze niemam srodka brzucha i wybiegam w nieznane. I tu jest cos dziwnego. Widze moja zmarla ciocie i niezyjacego kota. Naraz wszystko robi sie ciemne a ona mowi: tu jest pieknie kraina doskonalosci. Przekasz babci ze jutro przyjedzie wujek,a pies zniknie nieszukajcie go jednak, przyjdzie o 17 . Niedlugo sie spodkamy. Hmmmm najsmieszniejsze ze to wszystko sie wydarzylo. Czyzbym miala niedlugo zakonczyc sennik jak i wlasne zycie?
Boze jak mnie tu dawno niebylo, nie sadze zeby byla to jakas oczekiwana przez wszystkich wiadomosc ale jestem:P wiec opowiem. W tym dlugim czasie mialam mnustwo snow ale cuz czasu brak by sie tu zjawic wiec wybaczcie
Dzis z 29- 30 marca mialam sen.
( niestety ld w tym calym czasie bylo zaledwie2 nierozumiem czemu ale sie nie poddaje nawet spodkalam swoja przewodniczke [ tak mniemam])
Wiec sen rozpoczol sie na morzu. Bylam piratem na ogromnym statku mialam swoja zaloge i mnustwo beczek rumu. Dzien byl piekny niebo rozowe a woda dziwnie fioletowa. Szum fal i krzyk mew uspokajal ducha a wilgotny zapach wody dusze. Przechadzalam sie po wlasnym okrecie gdy nagle ujrzalam ogromnego pluszowego misia z drewniana noga mial on kly i dziwne uszy ociekajace krwia podal mi szklanke rumu i zaprowadzil do mojej kajuty. Tam zaczol opowiadac swoja opowiesc. Byl on na 2 wojnie swiatowej. Byl pomocnikiem dowodcy wojsk i roznosil posilki i przyszedl do mnie po to by zakomunikowac mi ze nadleca po mnie samoloty bym sie stawila u dowodcy,zgodzilam sie lecz w momencie podawania dloni pluszakowi nadciagnol sztorm i pojawilasie...... zgadnijcie, fala tsunami lecz w momecie gdy docierala nadlecial bombowiec i uratowal mnie porzegnallam zaloge i zyczylam im milej smierci. Pilecialam nad jakas piekna wyspe z golymi ludzmi zamieszkujacymi ja. Biegali oni i krzyszeli z radosci.poprosilam o jakas zupe bo bardzo zachcialo mi sie jej. Przyniesiono mi ogromny gar z oczami i zebami dzikich zwierzat. Naraz pojawil sie ogromny pan mial na sobie rozowe skarpetki i kota zamiast ubrania ktory wil sie na nim i mialczal za nim stala kostucha ktoranaraz zucila sie na mnie i kazala mi wsiadac na wielblada w krowie laty i leciec nad wolkan. Poslusznie to uczynilam tam wraz z nia wrzucalam do wulkanu maledzieci i spiewalam jakas piosenke cos w rodzaju wywolywaniadeszczu( sadze ze mialo to na celu poskromienie wulkanu) niestety kostuch a zaczela sie smiac a wulkan wybuchl a ja na swoim rumaku :p polecialam na wyspe zpapalam kota na duzym gosciu i wyszarpnelam go by pomoc, okazalo sieze byl on tamdlatego ze gosc mial na ciele male zeby ryby ktore zaczely piszczec az z nieba zaczol padac ognisty deszcz a ja wraz z kotem ulecialam az nad paryz gdzie zamieszkalam z bogatym starcem ktory codziennie dawal mi galaretke na obiad a ja bylam szczesliwa bo mam kotka:)
Hehehe, tego mi brakowało
31-01 kwiecien, wszystkiego dobrego na swieta.
Wiec
Sen rozpoczol sie na sniegu, bylam na jakiejs osnierzonej wyspie gdzie morze bylo zamarzniete, szlam po tej tafli lodu, naraz ujrzalam pod jej powierzchnia cialo jakiegos goscia, zaczęłam się śmiać i patrzylam na tegoż topielca gdy nagle otworzyl oczy przedarl sie przez pokrywe sniezna i zlapal mnie za noge pociagajac za soba w wir lodowatej wody. Plynelam a gdy juz nie mialam tlenu w ustach wszystko sie zamazalo i juz niemialam problemu , znow widzialam. Ten topielec pociagnol mnie na dno do swojej jaskini. Wigladala jak zwykly dom z ta roznica, ze wszedzie plywaly ryby wygladaly jakby sie unosily w powietrzu topielpan dal mi filizanke kawy i poczestowal ciasteczkami, na moje pytanie po co to zrobil odpowiedzial ze tak juz mialo byc posejdon tego chcial, zdziwilam sie i poprosilam o wizyte z nim. Zostalam tam zaprowadzona a raczej zaplywana:/ i ujrzalam na tronie brodatego posejdona z trojzebem:P powiedzial: nareszcie witaj, masz tu krzyż i smigaj do hadesu. Naraz slup wody uniusl mnie i wyladowalam w hadesie. Tam z krzyzykiem przemierzalam kraj podziemi. Widzialam cerbera, zmarlych ludzi bez glow, diably z ogonami, niewiedzialam co z soba zrobic wiec poszlam na lody do pobliskiego sklepu placwc krzyzykiem po ich zjedzeniu poczulam sie zle i zaczelam puchnac , gruba i pelna lodow potorlalam sie do basenu tam spodkalam ksiedza ktory rozebral sie i golusienki wskoczyl do wody nastepnie pojawil sie hitler i zrobil to samo. Dziwnie sie poczulam wsrod tych golasow i jakos wyszlam z tamtad udalam sie do hadesapytajac o powod. On powiedzial ze nudzi mu sie i chce zeby ktos mu opowiadal sny, poczulam sie dziwnie zaczelam sie przyblizac i oddalac i obudzilam sie:/
10-11 maj
Kurcze coraz zadziej ja tu:/.
Wiec wszystko zaczeko sie w dziwacznej krainie. Wszedzie rosla kukurydza niebo bylo rozowe a wszedzie czuc bylo dziwny zapach ktorego nie moglam okreslic. Szlam to piekna kraina wraz z przyjaciolka i jadlysmy lody. W pewnym momencie z kukurydzy wybiegl dzik popatrzyl na nas i zucil sie otwierajac paszcze z wielkimi zebami kolezanka zemdlala a ja wyciagnelam maly noz i zucilam sie na zwierze, niestety wypadl mi z reki gdy dostalam z glowki od wiepsza lecz zlapalam go za hmmm kark jak u czlowieka i skrecilam nastepnie wybebeszylam padline i zrobilam grila, gdy kolezanka sie obudzila wsunelysmy troszke mieska ona powiedziala ze jest senna i zasnela a ja juz noca poszlam sie przejsc. Dotarlam nad bagno i jak to bagno cos mnie zlapalo za noge i pociagnelo, no oczywiscie topielec zaczelam sie topic i umarlam wszystko zaczelo sie swiecic i obodzilam sie na latajacym statku gdzie wszystkim zarzadzaly pandy, ostatnio mam manie na nie przez reklame sera z panda:p, podeszlam do jednej a ona wlasnie mialaa w buzi kawalek reki ktory wsunela i wczachnela spytalam gdzie jestem a ona powiedziala cos p i francuzku. Zobaczylam tam tez dzika ktorego zabilam, ten na 2 nogach w sukieneczce przeprosil mnie mowiac ze bral narkotyki i niewiedzial co siedzieje, zrozumialam, przeciez to narkotyki:p. Naraz przybilismy do brzegu gdzie wszedzie byla mgla i tajemniczy klimat naraz ujrzalam dom jak z horroru i weszlam tam niewiem po co. Tam uslyszalam krzyk i tupot dziecka weszlamdo pewnego pomieszczenia a tam byl trup dziecka rozkladajacy sie na kucyku pony, zabawna scena nawet, poszlam daleje smiejac sie i spotkalam swojego kota i lekarza calego we krwi dali mi cherbate i lekarz opowiedzial swoja hostorie jak to na sali operacyjnej niechcaco zamiast pacjentowi wyciol sobie nerke po czym umarl. Postanowilismy wszyscy sie zabawic i wlaczylismy muzyke i podrygiwalismy az pojawilo sie pelno pand ktore tanczyly z bami wraz z dzikiemw sukieneczce. Powiedzialam ze musze wyjsc bo mi goraco a tam za drzwiami nie bylo juz mgly i tajemniczego miejsca a moja szkola wsrodku ktorej byly same trupy i jeszcze krzyczacy ludzie w agoni, na srodku stal kosiaz i krzyczal: witaj wkoncu jestes .... i sie budze:)
Kurde tego mi brakowało. 2 ostatnie zdania niszczą
Twoje sny są naprawdę DZIWNE, zaczynam się zastanawiać jaka jesteś w rzeczywistości . Hehe
13-14 maj
Sen kosmiczny
Wiec bylam astronautka:) mialam piekny boaly kombinezon i wchodzilam do rakiety kosmicznej. Tam zapielam pasy, nastapilo odliczanie i wyruszylam w przestworza. Lecialam az zobaczylam kosmos, odpielam sie iszybowalam w prozni odbijajac sie od roznych zwyklych rzeczy jak lodowka, sofa, telewizor. Ale naraz nastapila awaria i musialam sama pilotowac... pilotowac :p statek. Wszystko zmienilo sie a ja wygladalam jak jedaj z gwiezdnych wojen. Mialam nawet miecz swietlny ale pomaranczowyo.0 lecialam omijajac jakies asteroidy ale naraz w przestworzach ujrzalam krowy ktore sikaly z wymion mlekiem zaslaniajac mi szybe przec co wciaz w nie wlatywalam az wpadlam w planete z ciaaaaaagnacego sie sera przez co niemoglam dalej leciec. Wysiadlam. Wycianelam miecz swietlny i odcielam kawalek tej masy. Byla pyszna alechybalekko narkotycznabo zaczelam widziec podwojnie izdielam swoja szate jedajska a pod spodem mialam...... stroj wieloryba. I w nim skakalam odbijajacsie od sera ktory juzsie nielepil. Naraz uslyszalam krzyk o pomoc szukalamzrodla dzwieku az natrafilam na reke:) i ja pociaglelam ciagnelam i ciagnelam aona niezdawalasiemieckonca, zawolalam siarczan magnezu i triaminian wapnia i w tem reka wyskoczyla wraz z cialem mnicha,,Powiedzial: dziekuje pomodle się za ciebie, swinio:/ popatrzylam na dłonie i bylam różowym prosiaczkiem, wszystko sie zatrzeslo i pojawil sie king kong i fala tsunami za nim i mnie zjadl:)
Widzę że bardzo często śni ci się fala tsunami i zabijanie
matki121 napisał: Widzę że bardzo często śni ci się fala tsunami i zabijanie
to w sumie dobrze jakieś znaki senne trzeba mieć.. łatwiej się uświadomić!
Kurde kobieto, zostań moją żoną i opowiadaj mi swoje sny do końca życia xd
Hmmmm no dość często ale wlasnie przez takie dziwne sny trudno mi się uświadomic.
Grubaskov, zabiles mnie nie przezylbys ze mna:p, jeszcze cię przez sen zabije i co bedzie?:p.
14-15 maj.
Jestem w buszu. Jakaś Amazonka czy coś i siedzę na drzewie. Obok mnie pelno malp ktore iskaja się wzajemnie. Ja jem banana i ogladam telewizje ktora jest jakos przymocowana tam . W nim jest mowa o sloniach bez nog, jakies biegi i slysze z tylu jakas malpe: no nie jak on tak szybko biego, nie, musicie mi nogi odrabac , wolajcie szamana. Malpy podbiegaja do mnie i kaza ciac jakos maczeta. Ja, biore konczyne i szybkim ruchem tne a krew, jakas rozowa cieknie wszedzie i zabieram nozke ze soba do chaty. Tam jest ich pelno i biegne do pieca, wchodze tam zakladam skrzydla motylka i wylatuje przez komin. W przestworzach zabijam malpy i smieje sie, gdy naraz ta.... sielanke?,.... zakluca dzwiek , glosny i wszystko sie trzesie. Dostrzegam ze ziemia sie rozstepuje a malpy do niej wpadaja, nastepnie zalewa sie woda. Ale ona paruje i w powietrzu jest wata cukrowa i zjadam ja pecznieje i opadam na wode gdzie malpy mnie wciagaja i opcinaja nogi. Ja bez konczyn plyne do brzebu, wypluwam 2 wieeeelkie gwozdzie i zakladam je jako nogi. I biegne w str, jakiegos golego murzyna ktory krzyczy mmmmm. Jakie masz nogi. Ja sie smieje i mowie mmmm jakie masz.......... stopy? On ucieka a ja ide dalej gdzie znajduje sie wielki cmentarz a tam trupa cyrkowa ktora wlasnie wystepuje i zjada dziecko w sumie wszedzie byly dzieci wiec podchodzilam i nadziewalam na nogi a one pieknie krzyczaly. Tak napakowana zrobilam ognisko i jadlam je az uslyszalam pisk i....... obudzilam sie:(
to bym umarł szczęśliwy
och to jak mnie zobaczysz to przestaniesz ale.... To na co czekasz gdzie pierscionek:p?!?
Dostaniesz we śnie
Ah to czekam w nim, uwazaj na fale tsunami, malpy, banany, kosmitow itp:p. :*
przypłynę na tej fali na desce surfingowej ;]
15-16 maj
Jestem na plazy z kolezanka. Kapiemy sie w morzu i ogladamy zachód slonca az naraz z oddali zauwarzam wielka fale tsunami ( bez desek surfingowych:p). Nadciaga coraz szybciej a my ucuekamy. Niewiedzac co robic wykopuje dolek i wsadzam tam glowe. Czekam az woda wleciala slychac krzyki a pozniej cisze. Wyciagam glowe i jestem w wielkim zamku. Wszedzie chodza ludzie w strojach z lat 20 i male wlochate kroliczki roznoszace alkohol. Rzucilam sie na jednego i wypilam wszystko co mial. Nastepnie wyciagnelam rewolwer i wycelowalam w jakies dziecko. Pociagnelam za spust, wszedzie byla krew i resztki muzgu a nade mna pojawily sie wiedzmy na miotlach celujace we mnie kapustami. Ja niczym z matrixa unikalam tych pociskow a przy okazji zabijalam inne dzieci. Gdy juz nie bylo zadnych wybieglam z jednym krolikiem i wpadlam do gotyckiego kosciola. Krolik zaczol sie palic a ja polozylam sie i lezalam gdy nagle niewiadomo skąd pojawila sie woda zaewajac kosciol niestety. Mimo prob utopilam sie i w tym mom. Wyciagnelam glowe z piasku gdzie zalala mnie fala tsunami i uslyszalam dzwiek smiglowca ktory mnie wyciagnol lecielismy. Naraz silnk przestal dziaac i zaczelismy spadac, ja zauazylam jeden spadochron wiec pozabijalam wszystkich i wyskochylam na morze. Tam bawilam sie z rekinem ktory nie mial zebow tylko male kotki:) az przyszla fala tsunami i mnie znowu zalala lecz juz wtedy obuzilam sie naprawde.
kurde, czekam na wizualizację :d
@Lucia wejdź w trans i zaafirmuj się że jak zobaczysz tsunami to zrobisz RT . LD prawie w większośći snów xD